Rozdział 20
Po chwili wróci w onesie pingwinka i usiadł na kolanach Luke'a - stwierdziłem że zrezygnuję z zatyczki do ust skoro i tak prawie nic nie mówisz ale za to przez jeden dzień będziesz chodził z pacynkami
Michael spuścił głowę i delikatnie nią pokiwał
Luke mu je założył a przez to uległy musiał mieć ręce złożone w piąstki i nie umiał ich rozprostować. Wymamrotał coś pod nosem i dokładnie je obejrzał
Potem wyciągnął do niego ręce chcąc zostać przytulonym
- Chodź tutaj, zrobiłem obiadek. Pomogę ci go zjeść kochanie
Michael zajrzał do kuchni patrząc co ten zrobił na obiad
- Siadaj - podszedł do kuchenki i nalał mu zupy po czym usiadł obok niego chcąc pomóc mu jeść
Chłopak otwierał usta za każdym razem gdy blondyn podawał mu łyżkę
- Ślicznie zjadłeś kochanie. Teraz możemy pooglądać bajki albo w coś pograć. Co wolisz?
Ten pokiwał głową po czym wycisnął do niego ręce chcąc by ten go przytulił
- No chodź tutaj kotku, i mów do mnie. Musimy to ćwiczyć - westchnął - może się pouczymy hm?
Chłopiec pokręcił głową? Nie potrafił i nie chciał go rozczarowywać
- Nie przyjmuje odmowy, ja nie będę się gniewał ani dawał ci kar jak ci nie pójdzie
Michael zwiesił głowę - tatuś - przytulił Się do niego
- Ślicznie kochanie, musimy tylko poćwiczyć pełne zdania. W końcu chce żebyś na wigilii u moich rodziców już płynnie mówił
Chłopak pokiwał głową, mimo że trochę przerażała go ta myśl. Nie znał ich a bał się ludzi
- Więc może zacznijmy od czegoś prostego. Powiedz "hej"
Michael otworzył usta jednak nie wyszedł z nich żaden dźwięk
- Wiem że umiesz. Michael próbuj
Ten znów otworzył usta jednak zamknął je po czym spuścił głowę
- Okej, chyba wolisz pracować z Lindą. Jutro się z nią zobaczysz
Ten spuścił głowę wypowiadając bezgłośne przepraszam
- Nic nie szkodzi. Idź do pokoju albo porysuj sobie. Muszę popracować
Ten znów się do niego przytulił po czym poszedł po kolorowankę
Szybko jednak wrócił i pomachał mu przed twarzą rączkami z pacynkami
- A no tak... Zapomniałem o tym - westchnął - W takim razie może pooglądasz sobie bajkę hm?
- Ne ce tego - wymamrotał tylko podniósł je by Luke mu je zdjął
Hemmings westchnął - Nie mogę Mikey, to twoja kara
- Ne - wymamrotał i pokręcił głową. Chciał je zdjąć jednak z marnym efektem dlatego położył się obok Luke'a i zaczął się bawić jego palcami
- Chce trochę popracować Mikey, porób coś co nie wymaga zbyt ruszania rękoma
Michael tylko westchnął i znów wszedł na jego kolana wtulając się w jego pierś. Luke pogładził go po głowie i sam zajął się wypełnianiem dokumentów do pracy
Michael wsłuchiwał się w jego miarowy oddech przymykając oczy
- Tata? - zapytał po jakimś czasie
- Tak? - wymamrotał dalej pisząc coś na laptopie
- blum blum Lou? - wymamrotał mając nadzieję na spotkaniem kolegi z ośrodka
- Co Mikey? - spojrzał na niego z lekką dezorientacją
- Mike blum blum do Lou?
- Kto to Lou? - zapytał
- Cyjaciel - spojrzał na niego
- Twój przyjaciel? - zapytał zaciekawiony
- Ta - pokiwał głową i znów zaczął bawić się jego palcami. Luke tylko się uśmiechnął i udawał ze jego dłoń chce go zjeść
- Mike, wiesz że za niedługo musisz wrócić do szkoły?
Ten spojrzał na niego po czym powoli pokręcił głową
- Musisz, ale nie martw się. Znajdziesz tam kolegów i będzie fajnie
Znów pokręcił głową po czym pokazał na siebie i na niego i się do niego przytulił
- A ja będę pracował żeby mieć pieniążki na ubranka i zabawki dla ciebie. Ale musisz chodzić do szkoły
Znów pokręcił głową a jego oczy się zaszkliły. Nie chciał znów tam wracać
- Mamy jeszcze tydzień a potem rozpoczęcie roku. Zapisałem cię do tej szkoły bardzo blisko nas. Będziesz chodził do wyższej klasy i nadrabiał materiał z Lindą
Chłopiec zwiesił głowę i znów pokręcił głową - Ne
- Mike, to nie podlega dyskusji, chcesz żeby mi ciebie zabrali? Chyba jednak wolałbyś ze mną zostać
Od razu pokiwał głową. Nie mogli go zabrać od luka! Nigdy
- A jak zła Pani się dowie że nie chodzisz do szkoły może mi chce ciebie zabrać. I wtedy ja będę smutny i ty
Mike otarł oczy w których zebrały mu się łzy po czym przytulił się do niego
- Będzie dobrze, będziesz miał nowych kolegów. Za niedługo też twoje urodzinki kochanie
Michael spojrzał na niego. Urodziny? Wiedział co to jednak nigdy się z tego nie cieszył, w końcu po co?
- Zrobimy ci imprezę i zaprosimy kogo tylko będziesz chciał. Zamówię ci tort i dostaniesz dużo prezentów
_________________________________________
Hejka!
Przepraszam że nie było tyle rozdziału ale chciałam zaznaczyć że jestem chora i nie czuje się najlepiej. Weźcie to pod uwagę
A teraz dodam kolejny za jakieś 100 gwiazdek i z 105 komentarzy ;)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top