Rozdział 15

Leżeli tak a następnie Michael niespodziewanie zasnął leżąc na nim więc Luke wyjął go w wody

Owinął ręcznikiem samemu szybko narzucając na siebie jedynie spodnie po czym zaniósł go do łóżka

Ułożył nagiego nastolatka na swoim materacu i poszedł posprzątać w łazience. Po tym wyjął z szafy bokserki młodszego i ubrał mu je.
Podniósł go lekko układając głowę na poduszce po prawej stronie po czym sam przygasił światło

Położył się obok i po chwili sam zasnął z maluchem przy piersi. Bardzo polubił nastolatka. Miał nadzieje, że wszystko będzie szło do przodu z każdą następną wizytą u psychologa które jego zdaniem wiele dawały

____________________________

Trzy tygodnie później Luke właśnie wchodził na odpowiednie piętro by odebrać Michaela z jego zajęć. Chodził tam niemal codziennie i według opisu lekarki robił duże postępy to jednak w domu nadal był cicho.

Westchnął i zapukał do środka od razu słysząc pozwolenie by wszedł do środka

- Jak tam? - podszedł do Michaela siedząco naprzeciw biurka i uśmiechnął się do kobiety

- Michael zrobił dzisiaj ogromne postępy i chyba chce ci coś przekazać - wskazał głową na nastolatka który podskakiwał na krześle czekając aż to on w końcu będzie w centrum uwagi

Gdy oboje pary oczu spojrzały na niego a on wziął duży oddech. Splótł swoje palce i spojrzał w oczy Hemmingsa. Otworzył usta by powiedzieć jedno krótkie słowo

- Tata! - pisnął i mocno go przytulił

Luke uśmiechnął się szeroko nie kryjąc szoku i od razu mocno go objął szczęśliwy

- Kochanie - od razu go podniósł - tak strasznie się cieszę Mikey - zapłakał

Mike widząc jego łzy lekko się zasmucił i otarł je ręką

- Powiedz to Mike - spojrzał na niego - powiedz to proszę - przejechał palcami po jego policzku

- T-tata - powtórzy powoli i znów spojrzał w jego oczy

- Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy... To... Marzyłem o tym byś mówił... Dla mnie to cud kochanie

- Na razie to jedno słowo, ale jeszcze trochę czasu i na pewno będzie mówił więcej. Jest bardzo zdolny - uśmiechnęła się ciepło kobieta

- Mam nadzieję Mikey - spojrzał na niego - idziemy na lody?

Chłopak od razu się rozpromienił i pokiwał głową

- I mów do Mike, nie wstydź się. Nie przeszkadza mi jak mówisz na mnie tata

- Tata - powtórzył chłopak szczęśliwy

- Ślicznie, dziękujemy Linda - uśmiechnął się i podał jej dłoń

- Nie ma za co - odwzajemniła uśmiech i delikatnie uścisnęła też dłoń Michaela - Pa Mikey

- Tata! - pisnął cicho szczęśliwy z opanowanego słowa

- Nawet nie wiesz jak się cieszę że to słyszę - uśmiechnął się Luke

I według obietnicy zabrał go na deser lodowy postanawiając odpuścić na razie obiad. Miał powody do świętowania więc to robił. ieszył się i już nie mógł się doczekać jak Michael powie coś jeszcze. Chodź na razie mu to wystarczało

Do końca dnia słyszał ciągle to jedno słowo mówione przez chłopca. Mimo prób Luke'a ten nie był skory do nauki kolejnych słów

Za każdym razem gdy słyszał chociaż to jedno czuł ogromne szczęście i radość.

- Michael, a powiedz "spać" - spojrzał na niego gdy jechali samochodem

Michael powiedział coś bezgłośnie po czym dodał - Tata!

- Nie Tata, powiedz "spać" To nie takie trudne

Michael znów otworzył usta jednak od razu je zamknął i spuścił głowę. Nie umiał tego powiedzieć

- Chociaż spróbuj co? - zagadnął gdy stanęli przed ich domem - Spać

- Tata - powiedział cicho

- Okej, jutro spróbujemy - podniósł go i mocno przytulił - mój pieszczoszek

Michael od razu się uśmiechnął i pocałował go w policzek

- Jesteś głodny Michael? Co chciałbyś robić?

Chłopiec wskazał na telewizor

- Och jasne, to było do przewidzenia - zachichotał i włączył mu bajki

Ten od razu zatrzymał go w miejscu łapiąc za rękę po czym pokazał na niego i telewizor a następnie na siebie

- Chcesz ty wybrać kanał?

Michael pokręcił głową i przytulił się do niego

- To co chcesz hm? Nie rozumiem

Mike wspiął się na jego kolana i pokazała na siebie i jego po czym na telewizor

- Pooglądam z tobą - westchnął i przeczesał jego włosy - umówię nas do fryzjera.
Chłopak na niego lekko przestraszony i pokręcił główką

- Trzeba Michael i nie ma że nie chcesz. Są już za długie

- Tata... - powiedział smutno

- To w tej kwestii na mnie nie działa - cmoknął go w policzek i podniósł - a teraz idziemy cię umyć i położyć spać

Mike znów pokazał na niego po czym palcem na schody. Czy starszy znów pozwoli mu ze sobą spać?

Starszy jednak tylko coś mruknął i zaniósł go do łazienki po czym nalał mu wody do wanny

- Rozbieraj się Michael

Clifford powoli to zrobił składając swoje ubrania i kładąc na pralce

Wszedł do wody a Luke klęknął obok wanny i sięgnął go gąbkę

Mike wskazał na niego a potem na wannę i spojrzał na niego prosząco

- Nie dzisiaj Mike, już późno

Chłopiec zasmucił się po czym uniósł ręce by temu wygodniej było go umyć

Luke umył go po czym cmoknął w policzek - jutro idziemy do lekarza Michael

- Tata! - krzyknął ucieszony. Chciał nauczyć się więcej słów z których starszy by się cieszył

- Przynajmniej ci to nie przeszkadza - zachichotał - ale to będzie inny lekarz oraz testy uległych. Ale nie martw się

Chłopak od razu przygryzł wargę patrząc na niego. Nie chciał zastrzyków i lekarstw. Powoli pokręcił głową

- Trzeba je zrobić, potem pojedziemy na zakupy i spędzimy wieczór oglądając jakieś filmy albo grając w gry - wyjął go z wody i powycierał - leć do sypialni

Chłopak od razu tam poszedł i zakopał się pod kołdrą czekając na starszego

Luke wszedł do sypialni i podszedł do szafy gdzie były również ubrania Michaela. Wyjął jego piżamę i rzucił do młodszego by ten się ubrał

Michael zrobił to a potem odsunął na kraniec łóżka robiąc mu miejsce

- Kładziemy się - przyciągnął go do uścisku

Clifford oparł głowę na jego klatce piersiowej i uśmiechnął się. Szybko zasnęli a następnego dnia zaczęli szykować się do lekarza. Ubrali się i wsiedli do samochodu

Michael siedział cicho na siedzeniu z czołem opartym o szybę. Nie chciał iść do tego lekarza. Jak się okazało była to całkiem inna klinika niż ta w której spędził ostatni rok. Była duża i przeszklona

- Wysiadamy - mruknął Luke - Chodź - podał mu rękę

Razem weszli do ogromnego budynku a tam od razu zostali pokierowani do gabinetu lekarza

Michael złapał go mocniej za rękaw a następnie schował się za nim całkowicie

- Michael, nie wygłupiaj się - zaśmiał się cicho i podniósł go tuląc do siebie

- Tata... - wymamrotał wkładając głowę w zagłębienie jego szyi

- To będą szybkie badania i wrócimy do domu - postawił go na ziemi i zapukał do gabinetu lekarki

Mike pokręcił jednak głową i znów się za nim ukrył

Weszli do środka a młoda lekarka uścisnęła ich dłonie

- Jaki jest powód wizyty?

- Badana profilaktyczne - mruknął mężczyzna - Mike trochę się... Wstydzi

- Jak każdy uległy - wyjęła kartę i zapisała w niej parę zdań - zapraszam

__________________________________________

Nocny rozdziałek bo dawno nic nie było...

Gdybyscie mieli wybrać na jakie ff chcielibyście maratonik?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top