Rozdział 8

Mocno przytulił do siebie chłopaka i podniósł sadzając go na kanapie

- Posłuchaj mnie Mikey, nie wiem jak było tam ale tutaj tak nie ma. Nie musisz robić nic takich rzeczy. Powiedziałem o lodach ale chodziło mi o zwykły deser, nie o to byś mi obciągał - wciągnął go na kolana - nie będę cię wykorzystywać

Mike patrzył mu jedynie w oczy. Jego były zaszklone i przestraszone a on sam był zdezorientowany. Źle zrozumiał... Czy dostanie teraz karę?

- Nie mam zamiaru robić ci krzywdy - westchnął cicho i przytulił go mocno - teraz odpoczniemy a później porozmawiamy o zasadach

Mike lekko pokiwał głową i mocniej przytulił do siebie swoją małpkę

- Pooglądaj bajki a ja poleże z tobą - wstał i włączył jakiś kanał po czym poszedł do kuchni. Wyjął z zamrażarki loda na patyku i wrócił do salonu by dać go młodszemu

- Tylko ostrożnie, żeby nie bolało cię gardło, są bardzo zimne

Michael pokiwał głową i zaczął go jeść a blondyn położył się obok niego i przymknął oczy licząc że sam chwile odpocznie. Uległy wtedy zaczął lustrować go wzrokiem, starszy był przystojny i miał ładne oczy. Postanowił mu się przyjrzeć skoro spał

Obserwował go i dotykał jego policzków czy włosów. Zwracał uwagę na szczegóły przy okazji jedząc swojego loda

Luke w tym czasie wciąż miał zamknięte oczy, czując palce Michaela dotykające jego twarzy

Czuł jak nastolatek dotyka jego policzków i warg po czym położył się obok niego. W pewnej chwili zachciało mu się śmiać gdy chłopiec przekrzywił głowe dotykając jego zarostu

Udawał że śpi jednak kiedy lód rozpuścił się i spadł na jego policzek musiał się mocno powstrzymać.
Mike lekko się wystraszył gdy trochę zimnej substancji zaczęło ściskać mu do nosa i ucha więc szybko zszedł z łóżka i pobiegł po ścierkę do kuchni. Gdy jednak ją przyniósł i rzucił mu na twarz ta okazała się wręcz w ogóle nie ocieknięta przez co cała woda ze zlewu zaczęła wpływać mu do oczu i nosa

Blodnyn otworzył oczy i powoli zdjął ja z twarzy po czym spojrzał wprost na nastolatka. Mike spuścił wzrok i odłożył loda na biały stolik

- Nie bój się maluchu. Zjedz go a ja idę się umyć - podniósł się z kanapy i wszedł do łazienki

Przemył twarz i przemył sobie twarz. Ta ścierka wcale tak pięknie nie pachniała
Wiedział jednak że to nie było umyślne. Zwykły wypadem jednak nawet rozśmieszył dominata

Związał włosy w niechlujny kok i wyszedł z laznieki

Zauważył Michaela który dokładnie czyścił kanapę z resztek lodu i ocierał łzy

- Mikey - podszedł do niego

Ten uniósł głowę i spojrzał na niego po czym klęknął przed nim i zwiesił głowę

- Kochanie chodź tutaj do mnie - podniósł i go przytulił ocierając jego łzy

Ten niepewnie się do niego przytulił i zaczął błagać w myślach by ten nie podpalił jego włosów albo nie topił

- Nie płacz proszę - odsunął go od siebie lekko i otarł łzy

- Nie będę cię karał maluchu. To nic takiego i się zdarza, nie ma powodu do płaczu. Clifford jedynie pociągnął nosem jednak wciąż nie mógł powstrzymać łez

- Nie płacz - wziął chusteczkę z stolika i podał mu po czym usiadł z nim na kolanach

Chłopiec otworzył usta i wyszeptał niesłyszalne przepraszam i znów zwiesił
Luke głaskał go po plecach i przystawił chusteczkę do jego nosa - dmuchaj maluchu

Chłopiec od razu to zrobił i znów nim pociągnął obserwując uważnie starszego

- Trzeba w końcu umówić zasady - zaczął cicho - idź umyj buzię do łazienki a ja wezmę kartki

Chłopak od razu wstał i poszedł do łazienki. Jego oczy znów się zaszkliły. Zasady... To było najgorsze

Postanowił jednak nie denerwować swojego dominata. Szybko umył twarz i Skorzystał w toalety.
Jego dominat zawsze kazał mu to robić. W końcu często kary były tak surowe że chłopak nie wytrzymywał trzymania moczu

Wrócił do pokoju a tam siedział Luke w fotelu a na jego kolanach spoczywały kartki i mazaki

Clifford stanął przed nim. Nie wiedział czy ma usiąść czy uklęknąć

- Chodź na kolana Mike - podniósł go i na nich posadził bokiem a na teczce umieścił kartkę. Nastolatek oparł sie o jego ramie a ten powoli zaczął pisać wyraz zasady na samej górze

Chłopiec obserwował go uważnie, czytając to co ten pisze

- Więc pierwszą zasadą będzie szacunek do dominata. Nie wolno nas obrażać. Zrozumiano?

Mike pokiwał głową, to było dla niego dziwne. Przecież ta zasada była oczywista. Pewnie był to dopiero początek

- Nie krzyczysz bez powodu, chodź u ciebie to nieprawdopodobne byś to złamał. Nie winisz mnie też za swoje błędy

Mike cały czas trzymał spuszczoną głowe i jedynie nią kiwał. Dla niego te zasady były tak jasne

- Nie chcę byś palił, pił alkohol. Jakiekokwieś środki odurzające też są zakazane. Za to są najsurowsze kary. Chodźmy dalej... Nie przeklinasz, staraj się używać grzecznego języka

Chłopiec tylko kiwał głową, nigdy nie wyobrażał sobie przeklnąć, tym bardziej w obecności swojego dominata

- Jeśli złamiesz jakąś zasadę będziesz karany. Moje kary nie są mocne szczególnie jeśli chodzi o takiego aniołka jak ty. Nie wolno ci też wychodzić nigdzie bez mojej wiedzy i bądź grzeczny. A i chciałbym byś sprzątał po sobie gdy coś robisz. To tyle

Uległy zapatrzył się na mężczyznę gdy skończył mówić. To wszystko?

- Teraz napiszemy kary - zamienił kartkę na czystą i cmoknął go w czoło

Mike zaczął się temu przyglądać, po chwili na kartce pojawił się napis. Zakaz słodyczy

Po chwili napisał też "stanie w kącie" i "klapsy ręką"

Chłopiec przygryzł wargi, pewnie starszy dopiero się rozkręcał

- Karą niech też będzie zakaz oglądanie bajek i obowiązkowe drzemki

Mike cały czas na niego patrzył. Drzemki miały być karą?

- To na razie wszystkie kary. W razie czego coś dopiszemy tak jak do zasad. Chciałbym abyś jeszcze raz to przeczytał i zawiesił na lodówce

Mike spojrzał na niego zdziwiony, jak to? Przecież tu prawie nic nie było. To miały być wszystkie kary?

Wykonanał jednak jego zadania i zawiesił obie kartki na lodówce. Znów je przeczytał i wrócił do blondyna

- Jeśli masz jakieś pytania możesz mi je napisać - podsunął mu mazaki i kartkę

Michael nie pewnie je wziął i otworzył mazak jednak nic nie przychodziło mu do głowy

- Spokojnie, jeśli nie chcesz to nie musisz - uśmeichnął si ciepło

Ten jednak nie pewnie zaczął pisać po chwili podał mu kartkę "Czy nadal mam wizyty u pani psycholog?"

Mężczyzna przeczytał i spojrzał na niego - A chciałbyś je mieć?

"J-ja nie wiem, to pan decyduje"

- Ale twoje zdanie też jest ważne maluszku - uśmiechnął się lekko

"Gdy je mam czuje sie lepiej jednak to pana decyduje"

- Jeśli tak, będziesz je miał - pokiwał głową - Czy coś jeszcze się dzieje?

"przepraszam za te lody i.... Jak drzemki mają być karą?

- Nie przepraszaj skarbie, jest dobrze - przeczesał jego grzywkę - Nic się nie stało. A co do kary, jeszcze zobaczysz.

Michael pokiwał głową delikatnie i zamknął pisak po czym wskazał na zegar

- Zaraz zjemy kolację i pójdziesz się umyć. Ale przez twoją drzemkę pewnie za zaśniesz za szybko

- Może pogramy w jakąś grę? Lubisz planszówki?

Pokiwał głową i wstał a Luke zaprowadził go do kuchni i zaczął robić kanapki

_______________________________________

Hejo. Wybaczcie że teraz ale jestem na nocowaniu i koleżanki i było dla mnie niemożliwe sprawdzić dla was rozdział

+ wybaczycie mi że w ostatnim zapomniałam wkleić smuta Cashtona?
Miałam smucika BDSM i zapomniałam wkleić :(

Anyway dzięki za gwiazdeczki i teraz za 60 gwiazdek i 60 komów macie kolejny

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top