Rozdział 5

- Możesz iść pokazać swojemu misiowi swój pokój a ja cię zawołam na jedzonko, okej?

Michael kiwnął głową i pobiegł na piętro do swojego pokoju, po czym usiadł na parapecie pokazując wszystko misiowi.
Uśmiechał się do niego i przytulił całując w nieco twardszy nosek.
Pogłaskał go po głowie i westchnął czując głód. Musiał powiedzieć Lukowi, że jest głodny.

Powoli zszedł na dół i stanął w drzwiach prowadzących do kuchni, patrząc na dominującego krzątającego się po kuchni.

Pociągnął go za kraniec koszulki i pokazał mu pluszaka, po czym wskazał na swój brzuszek.

- Jesteś głodny? - spojrzał na niego - Zaraz będzie.

Michael zmarszyczył nosek i podstawił mu pluszaka przed twarz, po czym przytulił go do jego policzka i znów wskazał na swój brzuch.

- Dobrze, dobrze, zobacz tam. - Wskazał na piekarnik.

Michael jednak patrzył na niego przez chwilę i dopiero spojrzał do piekarnika. Wziął kartkę i koślawym pismem napisał "frytki".

- Tak, robią się tam. - Wskazał na frytkownice.

Michael spojrzał tam i przytulił mocno swojego pluszaka, po czym usiadł przy stole i zaczął się nim bawić.

- Chcesz soczek? Lubisz pomarańczowy?

Michael spojrzał na niego przez ułamek sekundy i znów przytulił maskotkę.

- Patrz, to jest marchewkowy, to pomarańczowy a to aronia. Jabłko się skończyło.. - postawił je przed nim - Który chcesz?

Michael jednak pokręcił głową i przytulił maskotkę, patrząc na wszystkie soki. Złapał za pomarańczowy i niepewnie obejrzał.

- To jest naprawdę dobre, zrobione z pomarańczy, takich owoców. Napewno je kiedyś jadłeś.

Gdy Michael pokiwał głową, Luke nalał mu soku do szklanki i wyjął mięso z piekarnika.

- Uważaj, bo gorące. - Postawił przed nim talerz.

Michael zaczął powoli jeść, tak samo jak Luke. Jedną ręką moczył frytki w keczupie i jadł je, a drugą ściskał pluszaka.

- Może go na chwile odłóż? Będzie ci wygodniej jak on sobie posiedzi i popatrzy obok. Uśmiechnął się, a gdy wyciągnął rękę by zabrać pluszaka, Michael zaczął nerwowo kręcić głową.

- No dobrze, to zostanie z tobą.. Może ja cię nakarmię?

Jednak i tym razem Michael pokręcił głową i skulił się na krześle, a Luke westchnął. Musiał dać mu więcej czasu na przystosowanie się.

- Dobrze, smakuje ci? Nie za gorące?

Tym razem Michael przytaknął głową, a gdy zjadł, odsunął swój talerz i powoli wstał po czym zaniósł go do kuchni.

- Dziękuję. - uśmiechnął się Luke - Smakowało ci? Poczekaj.. - Powiedział, gdy ten nieudolnie starał się dosięgnąć odstawić talerz na blat - Posprzątam, zostaw to. - Zgarnął talerz od młodszego i poczochrał jego włosy.

Mike na to wskazał na paczkę ze słodyczami.

- Tak zaraz po obiedzie? Ale byłeś grzeczny, więc proszę - dał mu paczkę kupioną wczoraj - Ale nie za dużo.

Ten uśmiechnął się i wziął ją od niego, nadal mocno ściskając swojego misia.
Usiadł na krześle i otworzył torebkę wysypując kilka cukierków na stół.

Wziął parę łakoci i podszedł do Luka dając mu dwa.

Położył mu je na dłoni, po czym złapał za nią podciągając do jego twarzy.

- Och, to dla mnie? - uśmiechnął się biorąc je od niego - Dziękuję.

Młodszy kiwnął głową i usiadł na swoim miejscu, gdzie sam zjadł kilka słodyczy.

- Całkiem dobre mimo że nie przepadam za cukierkami. - powiedział zgodnie z prawdą, kierując słowa do Michaela.

Jednak jego uwaga nie zajęła Michaela, który zjadł następne łakocie a torebkę odłożył na blat tam, gdzie leżała przedtem.

- Szybki jesteś - zaśmiał się i wyrzucił ją do śmieci. - Może... Porozmawiamy o zasadach.. Hm?

Jednak kiedy Luke się uśmiechnął, uśmiech uległego zmalał, ale pokiwał delikatnie głową mimo tego jak bardzo nie chciał tego robić.

- W takim razie idź usiądź na kanapie. - wskazał na białą sofę - A ja zaraz przyjdę.

Michael od razu to zrobił i przytulił swojego pluszaka, a po chwili jego dominat wrócił do pokoju z jakimiś kartkami.

- Posłuchaj... Wiem, że jesteś bardzo grzeczny, ale musimy to omówić. - w tym momencie Luke wyłożył wszystkie przyniesione ze sobą przybory na stolik przed nimi. - Tutaj masz kartkę i kolorowe pisaki. Chcę, abyś napisał jakich kar nie chcesz oraz nagrody które lubisz.

Chłopiec lekko zwiesił główkę i drżącą dłonią sięgnął po jeden z długopisów.

Powoli napisał słowo kara na górze, a niżej kilka krótki wyrazów oznaczających karę.

Luke w tym czasie czekał, przeglądając swoje kartki po czym uśmiechnął się gdy Mike powoli podał mu kartkę, sądził że będą tam pisały normalne kary typu klapsy, lub słodycze, jednak to co zobaczył przekroczyło jego wszelkie wyobrażenie.

"Polewanie gorącym woskiem", "wbijanie igieł w ciało", "rzucanie kamieniem", "podpalanie skóry", "kąpiel w zimnej wodzie z lodem w ciemnej łazience", "Bat".

Czytał, a jego oczy robiły się coraz większe.

Czytał dalej, a im dalej kary według niego stawały się coraz to gorsze. Nie było ich dużo, ale były bardzo konkretne. Bez problemu znalazł tam jeszcze podtapianie i zostawienie głodnego na kilka godzin w lesie. Przełknął ślinę i spojrzał na niego.

- Mikey... - zaczął, nie wiedząc co właściwie powiedzieć. Ten patrzył na niego z mocno przytulonym pluszakiem do swojego ciała - Nigdy, przenigdy nikogo bym tak nie ukarał. Wiem, że twój poprzedni dominat był... Ale ja taki nie jestem i daje ci słowo, nie będę cię karał. Na pewno nie w taki sposób.

Chłopiec uniósł na niego wciąż przestraszony wzrok.

- Czy przyjdziesz tutaj do mnie? - Poklepał swoje kolana i wyciągnął do niego ręce, a ten podszedł do niego.

Ten posadził go na nich i odetchnął - Posłuchaj mnie teraz... Tylko uważnie dobrze?

Zaczął powoli, a gdy tylko Michael pokiwał głową Luke niepewnie zaczął. - Nigdy cię nie skrzywdzę... Nie zrobię nic co mogło by sprawić ci ból, rozumiesz? Wiem ile przeszedłeś, i nie popełnię takiego czynu co twój poprzedni dominat. Nie będę cię karał za każdą najmniejszą rzecz. W ogóle nie chce tego robić, widząc jak grzeczny jesteś. Ale wszystko małymi kroczkami, dlatego najpierw chcę byśmy się lepiej poznali.

Chłopiec nie uniósł nawet wzroku, cały czas trzymając go spuszczony.

- Nie będę cię karał, ale chciałbym abyś na drugiej kartce napisał nagrody które lubisz. Jakieś przedmioty? Może wycieczki?

_________________________________________

Hejka!

Mamy kolejny rozdział mordeczki!
Zapraszam do gwiazdkowania i pisania komentarzy!

Anyway jak wasze plany lekcji i rozpoczęcie roku?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top