8; troska desperata
— Yukine? — Chłopak podnosi głowę znad zeszytu, gdzie próbuje od dwudziestu minut napisać tak ładne litery, żeby Hiyori zaliczyła je w ramach zajęć. — Czym jest hanahaki? — pyta. Yukki przełyka ślinę. Wbite w niego twarde spojrzenie przyjaciółki sprawia, że czuje się przyparty do ściany. Ucisk w klatce piersiowej staje się strasznie uporczywy, a puls przyśpiesza mu co najmniej dwukrotnie.
— Choroba — mówi szybko, zwieszając wzrok. Nagle kaligrafia zaczyna go niesamowicie interesować. Sam nie wie, czego się boi. Nieuzasadniony lęk związany z ujawnieniem tego, co przechodzi jego właściciel nagle staje się tak wyraźny, że ma wrażenie, że kiedy spojrzy w kąt pokoju uda mu się dojrzeć jego kształt. — Gdzie u niej usłyszałaś? — wzdycha.
— Kofuku mi powiedziała, że to przez to Yato jest taki... słaby — mówi cicho. — Martwię się o was. — Jej głos jest jeszcze spokojniejszy, przez co pełen siostrzanej troski. — Proszę, powiedz mi, o co chodzi. Pomogę wam, obiecuję — szepce. Pochyla się i łapie jego dłoń. — Kocham cię jak brata, Yukine. Nie chcę, żeby wam się coś stało.
— Kochasz Yato? — Wyrywa rękę z jej uścisku. Hiyori wygląda, jakby ktoś uderzył ją w mocno w twarz. — Nie tak jak brata, przyjaciela, boga. Kochasz go? — Stara się nie brzmieć jak desperat, jednak w jego głosie bez problemu czuć nutę przeraźliwej rozpaczy i jednocześnie cichej nadziei. Milczenie Hiyori jest ciężkie. Atmosfera gęstnieje do tego stopnia, że Yukki ma wrażenie, że się udusi, mimo że nie minęło nawet kilka sekund.
— Co to ma do rzeczy? — pyta. Yukine wstaje gwałtownie, niemal przewracając stolik.
— Nic nie rozumiesz! On umiera! Przez ciebie! To wszystko twoja wina, więc, do jasnej cholery, wykrztuś to wreszcie! — Czerwone oczy błyszczą ze złości. Cały drży, zaciskając pięści.
Łzy Hiyori pojawiają się, w momencie, kiedy Yato wchodzi do pokoju, by spytać, co się dzieje.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top