Mroczny sen

Mężczyzna wszedł do ciemnego pomieszczenia słyszał tylko regularny oddech. Wszedł po cichu aby nie obudzić śpiącej osoby w Futonie
Osobą śpiąca mruczała lekko imię Kyōraku Shunsui i tak w kółko
Shunsuiowi wydało się to dziwne ale rozebrał się i położył obok twojego śpiącego ciała
Wziął cię w objęcia i przymknął oczy czekając czy wybudzisz się z koszmaru czy znowu będziesz płakać

Shunsui martwił się o twój stan od zakończenia zimowej wojny miałaś zbyt wiele koszmarów gładził cię po plecach

Powtarzając „ Wszystko jest dobrze jestem tu „

Potem jak by wybudzona przez jego głos poderwałaś się do góry mając łzy w kącikach oczu chwyciłaś się za włosy
A następnie wzięłaś parę wdechów na uspokojenie swojego serca
Nie zdając sobie sprawy czy ktoś jest w pokoju zaczęłaś mówić „Shunsui żyje ma się dobrze uspokój się to nie twoja wina że został ranny”
Te słowa odbijały się echem po sypialni
Kiedy męski głos nie przemówił „To nie jest twoją winą kochanie” zaczął gładzić twoje nagie plecy
Ty się jedynie odwróciłaś bojąc się patrzeć mu w oczy
Chciałaś wstać jak by nic się nie stało nie chciałaś o  tym rozmawiać chciałaś wstać po leki na uspokojenie jakie o dał ci twój przyjaciel Urahara ale on trzymał twoja łokieć.
Mruknął jedynie „ Myślisz że nie zauważyłem że łykasz jakieś tabletki? Że prawie do noc nie śpisz?” Zadawał pytanie po pytaniu
Ty jedynie spojrzałaś na niego
Jego oczy były ostre jego szare oczy przeżywały cię A usta lekko uchylone zdawały się wyglądać jak by był na nich grymas niezadowolenia „Myślisz że tak mało dla mnie znaczysz? Że nie zauważyłem tego? „
Dalej siedziałaś cicho próbując wstać nie wiedziałaś  co mu powiedzieć
Lekko westchnęłaś  ale on wyczaił tą jedną sekundę gdzie twoje mięśnie  się rozluźniły rzucił cię pod siebie
Wydałaś lekki pomruk nie zadowolenia nic więcej
Nie patrzyłaś mu nawet w oczy
Nie chciałaś wiedzieć tego rozczarowania twoja osobą
On przytrzymał ci ręce  „ Czy dla ciebie nasze małżeństwo jest tak nic nie warte że nawet nie chcesz dzielić się ze mną swoimi problemami? Jestem aż tak nie warty tych słów?”
Nie było w jego głosie pogardy złość czy rozczarowania była troska i smutek
Otwierałaś usta aby zacząć mówić ale strach odebrał ci mowę co jak cię wyśmieje co jak
Kyōraku dalej patrzył na ciebie wyczekująco ale coś w nim pękło „ No tak lepiej powiedzieć Uraharze czy Shinjemu niż własnemu mężowie w końca 1tyś lat małżeństwa nie są tyle warte”
Mówił wzmacniając uścisk na twoich nadgarstkach
Patrzyłaś na niego a następnie kilka kropel spadło ci na futon „ To nie tak kochanie”
Kyōraku spojrzał na ciebie i wybuchł „To niby jak mam to odbierać?!”
Rzadko można zobaczyć Shunsuia wkurzonego są tylko dwa powody aby Shunsui wybuchł 1 jesteś nim ty drugi jesteś nim ty zdążyłaś się tego nauczyć
Próbowałaś się wyrwać z jego uścisku ale był zbyt mocny „ Poprostu „ głos ci ugrzązł w gardle
On jedynie bardziej spojrzał na ciebie chcąc odpowiedzii to jak najszybciej „ Umi mam już dość jeżeli mi kurwa nie powiesz sam się dowiem ale w tedy nie będzie tak miło”

Znałaś go nie od dziś nie da ci spokoju nie zostawi tego jesteś zbyt ważna jak on to mówi

Popatrzyłaś na niego smutna „Shunsui nie możesz tego olać? Nic mi nie jest widzisz? Jestem tu z tobą więc czyn się przejmować?”

Kiedy powiedziałaś te słowa mogłaś przysiąc że jego oczy były tak gniewne jak jeszcze nigdy

Puścił twoje nadgarstki „Rozumiem” tylko tyle się dało usłyszeć z jego ust

Zaczął wstawać miałaś wrażenie że jak teraz wyjdzie już nie będzie tak samo

Przygryzłaś dolną wargę i złapałaś go za kimono „Czekaj”

On jedynie się zatrzymał i spojrzał na ciebie tymi zimnymi szarymi oczami „Dlaczego powinienem?”

Zadał pytanie tak ostre w tonacji „ Skoro nawet na tyle mi nie ufasz żeby mi powiedzieć co się z tobą dzieje?”

Patrzyłam na niego tępo „Ja” ucięłam wzięłam głęboki wdech

Shunsui czekał na mój ruch „Od końca zimowej wojny mam koszmary w końcu gdybym może wcześniej zareagowała może źle oceniłam stan pacjenta może nie nadaje się na Kapitana może gdybym wyszła walczyć miał byś oko może jak bym się się bardziej postarała nie doszło by do tego wszystkiego”

Shunsui patrzył na nią czule czego ona nie mogła zobaczyć ponieważ jej oczy zalane były łzami tak naprawdę nie chciał odchodzić wiedział że inaczej by mu nie powiedziała „Umi wiesz że to nie twoja wina każdy może się tak obwiniać”

Głaskał ją czule po ramieniu ale ona jak by wpadła w szał odepchnęła jego ramię  „Nie mija wina jak bym nie była na tym jebanym spotkaniu oni by żyli było za późno na leczenie było za późno na twoje oko było za późno na Yame-Jii a ty mi kurwa mówisz że to nie moja wina?!”

Shunsui patrzył na nią a następnie objął jej ciało i chichot wyszeptał do ucha „Nie jest to twoją winą myśl o tym ilu potem ocaliłaś musiałaś iść na to spotkanie skąd mogłaś wiedzieć że nas zaatakują? Kochanie”

Powiedział łagodnie szczycąc jej do ucha całując ją w czoło „Jesteśmy małżeństwem na dobre i na złe wiec nieważne co się będzie działo będę z tobą a ta przepaska wyglądam przynajmniej w niej sexownie”

Ona jedynie prychała śmiechem głaszcząc go po policzku lekko całując w nos a następnie wzięła go w objęcia wsłuchując się w rytm jego serca

Następnego ranka

Umi obudziła się nie umiejąc oddychać coś ciężkiego na niej leżało ale było ciepłe i pachniało tak ładnie

Ta kula miażdżąca nagle się odezwała „Przez całą noc wierciłaś się strasznie mam nadzieję że weźmiesz za to odpowiedzialność”

Umi spojrzała w dół patrząc na stojący problem a następnie z  powrotem na Shunsuia i tak kilka razy

Shunsui widząc jej zmieszanie „Mamy dzisiaj oboje wolne wiesz kiedy kobieta i mężczyzna bardzo się kochają następuje stykanie się ze sobą nie uważasz że można by było tego spróbować po dwu tygodniowej abstynencji?”

Patrzył na Umi z nadzieją w oczach a kim Umi była tylko człowiekiem bez silnym kiedy jej mąż wykazywał takie zainteresowanie

Westchnęła cicho i pocałowała swojego męża ręką zniżając do krocza mężczyzny

On zatrzymał jej rękę „Bałagan to ja chcę zrobić z ciebie a nie ty że mnie skarbie” a następnie polizał jej szyję wiedząc jak na to zareaguje ona jedynie zamruczała

Shunsui nie zadowolony z takiego obrotu spraw przewrócił Umi pod niego a następnie wyciągnął rękę bo coś

Czego Umi nie zdążyła zidentyfikować ale w jednej chwili znalazło się to na jej nadgarstkach a następnie zostały one dane za nią

Shunsui jedynie się uśmiechnął „ Wypełnię cię moim zapachem kochanie” wyszeptał jej zmysłowo do ucha a następnie zszedł pocałunkami na szyje liżąc robiąc malinki i gryząc

Następnie na szczękę całując ją Umi już miała nadzieję że pocałunki dojdą do jej ust jak się pomyliła następnie był nos policzek oko „Shunsui nie drażnij się ze mną do cholery”

On puścił jej ten swój figlarny uśmieszek „Nie wiem o co ci chodzi słoneczko”

I dalej drażnił się z nią „Shunsui proszę pocałuj mnie w końcu w usta bo nie wytrzymam tego”

On popatrzył Umi głęboko w oczy nachylił się dzieliła ich odległość kartki papieru „Wedle rozkazu My lady” a następnie ją pocałować to był długi i żarliwy pocałunek

Kilka jęków wydobyły się z ust Umi ale Shunsui wszystkie łapał

Po jakimś czasie oderwali się od siebie i Shunsui od razu zszedł niżej zostawiać ślady po sobie nic nie umknęło jego ustom

Sutki szczypał i podgryzał w końcu dostał się do majtek włożył palec wskazujący szukając łechtaczki

Kiedy ją znalazł Umi krzyknęła „Shu nsui „

On spojrzał Umi głęboko w oczy i wykonał czynność ponownie

Umi  jedynie jęczała próbując się wyrwać”Shunsui skończ się że mną drażnić”

Pocałował ją ponownie „Kochanie ja nawet nie zacząłem”

Ona spojrzała na niego wkurzona on zaczął zniżać się coraz bardziej do jej wrażliwych stref kiedy zahaczył językiem o jej łechtaczkę  zaczęła wić się i jęczęć

Jedyne co wychodziło z jej ust to „ Shunsui mocniej nie nie tam”

Ale Shunsuia to nie zniechęcało dołożył jeden palec potem drugi i trzeci

Ale nie pozwolił Mi dość nie tak łatwo

Następnie wbił się w nią „Wypełnię cię moim nasieniem a potem cię zatkam abyś musiała ze mną chodzić „

Ta propozycja była dość kusząca a tej chwili

Cóż to był maraton pijacki maraton bez alkoholu jutro raczej będzie musiała ubrać się z golfem albo zabandażować






Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top