Reny (Eren x Levi)
Dla: Kamilcia77
To specjał świąteczny. Uwaga A/B/O
Biegun północny. Dom Świętego Mikołaja, elfów i reniferów. A ta historia jest o dwuch renach. Erenie i Levi'u.
Renifery kiedy nie mają ciagnąć zaprzęgu wygladaja jak fuzja czlowieka i renifera. Mają ludzką sylwetkę, tylnie nogi reniferów zamiast ludzkich, ogony i poroża oraz uszy jak renifery. Poza tym ciało pokrywa piękne futro.
Levi ma biale futro i czarne nogi i czarny koniec nosa. Eren zaś brązowe z białym brzuchem, gardłem i mordką, rownież ma czarny nos.
To było noc przed świętami. Eren i Levi byli sami w stajni w swoich boksach. W powietrzu unosił sie zapach siana, zimy i słodyczy. Boksy były ozdobione dzwonkami, cókrowymi laskami, jemiołą, babkami i osdobnymi lańcuchami jak na choinkę. Wszystko było wysprzatane i gotowe na święta. Levi leżał w swoim boksie i spał. On ciagnie sanie w pierwszym żędzie. Eren biegnie zaraz za nim. Zajrzał do boksu kochanka. Jego omegi, który leży na stosie słomy pod kocem i kołdrą. Wygladal wprost uroczo. Oblizał się. Inni są na zewnątrz. Levi czymś sie struł a Eren ma go pilnować. Brunet otworzył ciemne oczy.
-Jak sie czujesz?
-Okej.
Odparł sennie. Usiadł i spojrzal na Erena.
-Bo już szukają kogoś kto ma pobiec ogok Erwina.
-A tobie to pasuje co?
Zapytał starszy ren. Wie, że Eren jest zazdrosny i to jak o Erwina.
-Nie pasuje mi, że się źle czujesz.
Levi postawił uszy i się delikatnie uśmiechnął.
-Wiem. Eren zbliża mi sie ruja.
Eren się szeroko uśmiechnął. Już nie mógł się doczekać. Chętnie zrobi Levi'owi pod choinkę cielaczka.
***
Levi jak się okazało miał też kontuzje nogi a Eren "źle się czuł". Więc teraz w stajni było słychać dzwonki, które jako ozdoby mieli zawieszone na szyjach. Levi pruchał i jęczał na ruchy Erena w sobie. Plecami był oparty o drewnianą ścianę, dłonie trzymał na ramionach szatyna, a nogami oplatał go w pasie. Eren trzymal go za tyłek i przypieral do ściany kiedy w niego wchodził. Z ust ulatniała się para z powodu nie zamkniętego okna. Zaprzeg już dawno ruszył, a reny oddawały sie przyjemności.
-Eren... ah.
-Kocham cię Levi.
Starszy złapał go za rogi.
-Ja ciebie też.
Odparl kiedy ich oczy sie spotkały.
***
Levi spał wtulony w Erena. Ale promienie słoneczne śmiały go obudzić. Zastrzygł uszami niezadowolony i otworzył oczy. W skarpecie przybitej do drzwiczek boksu coś było. Mimo bólu wiadomo gdzie wstal i podszedł. Byl do podłużny prezent. Uśmiechnął sie lekko i otworzył. Znazał tam spioszki, butelkę i smoczek.
-Heh.- dotknal swojego płaskiego brzucha.- Przyda się.
Stwierdził z uśmiechem.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top