Odkrycia roku 2021


W zeszłym roku wrzuciłam listę aktorów, spektakli,itp., które odkryłam w zeszłym roku i które najmocniej mnie urzekły. Tym razem postanowiłam to powtórzyć, because why not.


Death Note: The Musical

https://youtu.be/h-LesrOXb4Q

Nie jestem fanką kultury japońskiej. W swoim życiu obejrzałam tylko dwa anime, czyli ,,Czarodziejkę z Księżyca" i ,,Ki Mi No Nawa". Wiedziałam, że jest jakiś znany tytuł ,,Death Note", ale szczerze mówiąc, nie interesowało mnie, o co tam chodzi. Aż zaczął się lockdown, a wraz z nim cudowne dziecko tego czasu, czyli koncerty online Teatru Syrena. Na jednym z nich Przemysław Glapiński śpiewał numer ,,Kira"... Piosenka, o której w życiu nie słyszałam, z musicalu, którego nie słyszałam, stała się moim ukochanym wykonaniem z tego koncertu i sprawiło, że zainteresowałam się samą fabułą i po jakimś czasie ,,Death Note" wskoczył na listę moich ulubionych musicali. Nadal nie widziałam wersji serialowej, ale mam zamiar zmienić to po sesji, bo sama historia jest ogromnie ciekawa.

,,Death Note" to historia japońskiego nastolatka Lighta Yagami, syna policjanta, który odczuwa ogromną frustrację z powodu wszechobecności zła i przemocy na świecie oraz nieudolności karania oprawców. Pewnego dnia znajduje tytułowy Death Note - Notatnik Śmierci, artefakt opuszczony przez boga śmierci Ryuka, w którym wystarczy wpisać czyjeś imię, aby zabić daną osobę. Light postanawia wykorzystać notatnik, aby rozprawić się ze złem na świecie. Przybiera pseudonim Kira i ogłasza się kimś w rodzaju nowego boga, który przywróci ład i sprawiedliwość. W oczach niektórych staje się zbawcą, w innych - przestępcą i terrorystą. W tej drugiej grupie jest młody detektyw o przydomku L, który zostaje wyznaczony do rozpracowania i ukarania Kiry.

Jeśli chodzi o warstwę muzyczną, słuchałam głównie amerykańskiego albumu i zakochałam się w nim. Jeremy Jordan jako Light Yagami samym głosem tworzy postać charyzmatyczną, silną, która jest jednocześnie idealistą i psychopatą, a jego numery są genialne. Adrienne Warren w roli zakochanej w nim Misy zgrabnie przechodzi od wizerunku słodkiej gwiazdki, przez masę emocji związanych z miłością, utratą rodziny aż po bunt i desperację, gdy próbują namówić ją do zdrady wybranka, była też dla mnie wokalnym odkryciem tego albumu. Ale cała obsada tak naprawdę jest genialna - nie wiem, czy najbardziej zachwycił mnie tajemniczy i wycofany L w wydaniu Jarroda Spectora, szalony bóg śmierci Ryuuk w wykonaniu Erica Andersona, Carrie Manolakos jako energiczna, a potem coraz bardziej zagubiona i nieszczęśliwa Rem, a może Michael Lanning w roli surowego ojca Lighta czy cudowna Laura Osness jako Sayu wyśpiewująca anielskim głosem balladę o byciu bohaterem?

Piosenki są genialne i bardzo różnorodne. Musical skomponował Frank Wildhorn i moim zdaniem fani tego kompozytora znajdą tutaj wiele elementów, którymi zachwycili się w ,,Aferze Mayerling" czy ,,Jekylle'u i Hyedzie". Mamy tu bardzo mocne, żywiołowe utwory Lighta na czele z moim ulubionym ,,Hurricane", jego przepełnione energią i grozą duety z ojcem i L, piosenki demonów śmierci ze wspaniałym powerem, ale też typowe musicalowe ballady takie jak ,,We all need a hero", ,,I love you more" czy ,,When love comes", a chyba największą bombę emocjonalną stanowi ,,Borrowed time", gdzie Misa na torturach deklaruje, że nigdy nie zdradzi Lighta. Nie zabraknie tu też elementów związanych z k-popem w ,,I'm ready" czy typowo wschodnich w ,,Mortals and Fools" (jest to jedna z bardziej oryginalnych musicalowych piosenek o miłości, ponieważ jest to duet Misy i Rem, gdzie ta pierwsza deklaruje swoją miłość o Kiry, a ta druga... do samej Misy).

Obejrzałam też fragmenty z nagranego spektaklu japońskiego i muszę przyznać, że realizacja też jest dla mnie na plus. Scenografia jest minimalistyczna, wręcz ascetyczna, nie ma tu praktycznie żadnych rekwizytów, miejsca są ukazane bardzo prosto, co podkreśla nastrój mroku i grozy. Zawiodła mnie nieco choreografia. Uważam, że niektóre piosenki, te bardziej energiczne i żywiołowego, zasługiwały na naprawdę rozbudowane układy taneczne, a tu było bardzo skromnie i moim zdaniem to niewykorzystanie potencjału.  Ale majstersztykiem jest rola Ryuka, który na pierwszym planie prawie nie istnieje, ale jest obecny podczas większości scen, gdzie kpi z innych postaci.

I chociaż może się wydawać, że oparcie musicalu na znanej mandze i anime nie jest niczym oryginalnym, to dla mnie samo wykonanie ,,Death Note" jest odświeżające. Chociaż powoli wychodzimy z przekonania, że musicale muszą być tylko o miłości albo spełnianiu marzeń, a sam Wildhorn stworzył kilka mrocznych tytułów, to chyba rzadko mamy do czynienia z tego typu tytułem, który podpada bardziej pod kryminał. Uważam, że materiał źródłowy jest świetny i bardzo daje do myślenia. Tu nie ma moralizowania, nie ma prostych rozwiązań i słodyczy, są bardzo trudne dylematy i niejednoznaczne postacie - Light, który chce walczyć o dobro i sprawiedliwość, ale w tym celu używa niemoralnych metod i ewidentnie ma kompleks Boga, L, stróż prawa, który aby pokonać przeciwnika, cofa się do tortur i przetrzymywań, Misa darząca obsesyjną miłością człowieka, który pomścił jej rodziców, czy Ryuk, który obserwuje z boku całą sytuację i drwi z ludzi. Musical stawia pytania o to, jak daleko możemy się posunąć w walce ze złem, gdzie leżą granice moralności i kto ma je wyznaczać, a pod koniec nie da się jednoznacznie powiedzieć, czy rację miał Light czy L. Jest to wyrażana przez piosenki - praktycznie każda ma głębię, niesie jakąś myśl i zmusza do przemyśleń, spekulacji. To taki musical, który nie tylko odpręża i porywa, ale nastraja refleksyjnie i zostaje w głowie na długo.


Rafał Drozd

https://youtu.be/gSbcNIFdtSs

Polski aktor musicalowy, początkowo związany z teatrem Buffo, gdzie wcielał się w Merkucja w ,,Romeo i Julii" i Jana w ,,Metrze". Potem zagrał Mariusza w ,,Nędznikach", Dona w ,,Deszczowej piosence", Rogera w ,,Rencie" oraz tytułową rolę w ,,Doktorze Żywago". Poznałam go (niespodzianka!) przez nagrania z krakowskiego teatru Variete. Uwiódł mnie tą jedną piosenką, ,,Balladą o przyjemnym życiu" z ,,Opery za trzy grosze". Jako Mackie Majcher emanował charyzmą i siłą, a także cynizmem, a jego mocny głos dopełniał całości. Marzyłam, żeby zobaczyć Rafała w tej roli na żywo, ale niestety się nie udało.

Na szczęście, pod koniec zeszłego sezonu pojawiła się kolejna krakowska produkcja z Rafałem w roli głównej, czyli ,,Pretty Woman". Wiedziałam, że tym razem nie mogę sobie odmówić przyjemności zobaczenia go. Bilety kupiłam w ciemno, ale udało mi się strzelić w prawie wymarzoną obsadę, min. Rafała. Nie zawiódł mnie. Co prawda, sama postać Edwarda jest dość nijaka i w cieniu Vivian, natomiast Drozd umiejętnie oddał niespodziewane uczucie swojego bohatera i jego przemianę, a każde spojrzenie i uśmiech w stronę partnerki były urocze i pełne emocji. No i głos, w którym się zakochałam, szczególnie w piosence ,,Ty i ja".


Cynthia Erivo

https://youtu.be/sn19xvfoXvk

Ciekawa sytuacja, ponieważ dorobek tej wokalistki poznałam przez... covery jej utworów w wykonaniu Teatru Syrena oraz Studia Accantus. Zainteresowały mnie na tyle, że zapragnęłam posłuchać oryginału. Nie znam jeszcze całkowicie kariery Cynthii, ale jej wykonania z ,,The Color of Purple" i ,,Harriet" mnie oczarowały. Mocny, ciemny głos, chwilami szorstki, ale jednocześnie pełen emocji. To produkcje inspirowane losem Afroamerykanów oraz afrykańskim folklorem, co Cynthia świetnie oddała swoim głosem i sposobem śpiewania.

Okazało się, że ma zagrać rolę Elphaby w filmowej wersji ,,Wicked", więc trzymajmy za nią kciuki.


Aleksandra Gotowicka

https://youtu.be/atvkLYluMS0

Jedna z dwóch wokalistek, które dwa lata temu dołączyły do Studia Accantus. Początkowo nie miała specjalnej okazji się tam wykazać (chociaż jej ,,Father" mnie bardzo porusza). Na szczęście, w kolejnych sezonach miała więcej możliwości pokazania swoich zdolności w takich piosenkach jak ,,Oto ja" czy ,,Chcę być jedną z gwiazd", gdzie pokazała się jako prawdziwa diva. Jej głos jest jasny, czysty, pełen emocji, ale potrafi też być mocny i wyciągać niższe dźwięki, co pokazała w coverze piosenki ,,Get Down" z ,,Six", gdzie mogła pokazać duży dystans do siebie, energię i umiejętność rapowania (btw, podoba mi się, że odchodzą od przypisywania jednego wokalisty do jednego typu roli). Dobre wrażenie potwierdziła występem na koncercie Accantus Live 3, gdzie popisała się w takich numerach jak ,,Wyrok gwiazd" czy ,,Loyal, Brave and True".

Obecnie można ją oglądać w zespołach takich spektakli jak ,,Pretty Woman" w Krakowie czy ,,Jesus Christ Superstar" w warszawskiej Rampie.


Jerzy Grzechnik

https://youtu.be/paIl0jXBBKU

Ten rok należał do aktorów ze Studia Buffo, chociaż paradoksalnie tylko Grzechnika słyszałam w spektaklu tego teatru. Aktora możemy oglądać w wieczorkach muzycznych Buffo oraz w ,,Romeo i Julii" jako Laurenty i w ,,Metrze" jako Jan.

Kiedy kupiłam bilety na ,,Metro", przesłuchałam jego nagrania na YouTubie i bardzo mi się spodobał, chociaż nie poczułam jeszcze wielkiego zachwytu. Ten przyszedł dopiero na żywo, gdy udało mi się ,,wylosować" Jerzego w obsadzie ,,Metra". Tutaj zdecydowanie podbił moje serce. Charakterystycznym, mocnym wokalem, ale przede wszystkim aktorstwem - jego Jan jest wycofany, żyjący swoim wewnętrznym życiem, czasem lekko ironiczny, a zarazem pewny siebie i charyzmatyczny, nie dziwi wpływ, jaki ma na resztę grupy. Początkowo dziwiła mnie wizualna różnica wieku między Janem a resztą bohaterów, ale uznałam, że daje to ciekawy kontekst - Jan staje się naturalnym liderem, ale zarazem kimś, kto tak przyzwyczaił się do samotności, że nie chce już wracać do świata i podejmować walki o relacje. Zdecydowanie jedna z najlepszych kreacji aktorskich, jakie widziałam.


Hadestown

https://youtu.be/nJIc3RtJK7U

Zwycięzca nagród Tony w kategorii ,,najlepszy musical" w roku 2019. Zrobił sporo szumu, chociaż mam wrażenie, że nie wybił się tak jak ,,Hamilton" czy ,,Six", zapewne dlatego, że ma bardziej ,,musicalową" kompozycję, nie opartą na typowej muzyce współczesnej, więc w tym wypadku trzeba być fanem gatunku, żeby go docenić.

Musical opowiada historię Orfeusza i Eurydyki, ale nawiązuje w niej nie tylko do samego mitu, ale także do czasów Wielkiego Kryzysu. Akcja przebiega podobnie jak w mitologii: Orfeusz i Eurydyka zakochują się w sobie i biorą ślub, ale niedługo później kobieta umiera. Orfeusz postanawia za wszelką cenę odzyskać ukochaną i dlatego udaje się do krainy zmarłych, tytułowego Hadestown, który w tej wersji jest królestwem, gdzie biedne zmarłe dusze muszą pracować nie dla siebie, ale dla chwały boga śmierci i samego Hadestown. Niespodziewanie główny bohater staje się dla nich nadzieją na wyzwolenie, kimś, kto ma podarować ponowne życie nie tylko Eurydyce, ale wszystkim zmarłym.

Przyznam, że nie znam jeszcze na wskroś ścieżki dźwiękowej tego musicalu, ale wpis nazywa się ,,odkrycia roku", a nie ,,konkurs na znajomość musicali". Jednak to, co usłyszałam, bardzo mi się podobało. Muzyka jest różnorodna i pełna emocji, a to co mi się podoba, to to, że nawiązuje do lat 20 i jazzu, co tworzy niesamowity klimat. Mamy tu bardziej mroczne elementy jak piosenki Hadesa, mamy energiczne ,,Lady of the Undergroud" i ,,Way Down Hadestown", ale mamy też romantyczne, delikatne ,,Wedding Song", który w dodatku nawiązuje do muzyki tradycyjnej. Niesamowite jest też ,,Wait For me", które tak naprawdę łączy różne style i klimaty, co daje niesamowite wrażenie. Same teksty są naprawdę ciekawe, mądre, skłaniające do refleksji.

Jako fance mitologii podoba mi się sam pomysł takiego wykorzystania mitu, zgodnie z oryginałem, bez specjalnych zmian i udziwnień, ale rozszerzające perspektywę różnych postaci i dodające do tego bardziej emocjonalne, współczesne podejście. Nie jest to może taka miłość jak ,,Death Note", ale na pewno będę jeszcze wgłębiać się w ten musical.


Natalia Kujawa

https://youtu.be/B1_XYdBEHYw

Jedna z trzech obecnych tu aktorów, którzy zaczęli karierę od Teatru Buffo, gdzie długo występowała jako Anka w ,,Metrze". Obecnie można ją zobaczyć jako Reginę i Cherry w ,,Rock of Ages", Kit w ,,Pretty Woman", a wkrótce premierę będzie miał musical ,,Piplaja", gdzie Natalia wcieli się w Stefanię Grodzieńską.

Natalia to aktorka, o której słyszałam same superlatywy. Większą uwagę zwróciłam jednak na nią dopiero za sprawą koncertu online w Teatrze Syrena. Kilka dni wczesniej teatr wypuścił piosenkę reklamującą recital, czyli ,,Marzycielkę" z filmu ,,Kopciuszek". Natalia od razu przykuła moją uwagę tym wykonaniem - mocny wokal, ciekawa aranżacja oraz naprawdę inteligentny, mocno feministyczny tekt. Nie mogłam się doczekać całości i nie zawiodłam się. Natalia ma ,,żylety" w głosie, świetnie pokazuje energię, siłę, gniew, jej głos jest bardzo mocny i z pazurem, co nie jest takie częste w Polsce. Nie brak jej też poczucie humoru, a w każdą rolę wcielała się z pełnym zaangażowaniem. Jako Regina w ,,Rock of Ages" jednocześnie bawi i urzeka charyzmą, w ,,No good deed" staje się prawdziwą czarownicą, mroczną i upiorną, ale potrafi też wzruszyć piosenkami z ,,Przebudzenia wiosny" i ,,If/Then".

Jest to jednocześnie jedna z tych aktorek, do których mam największego pecha. Kiedy kupowałam bilety na ,,Metro", Natalia była jeszcze w obsadzie i być może udałoby mi się trafić na nią jako Ankę, ale potem spektakl był przekładany kilka razy i w międzyczasie Natalia przestała grać tę rolę. Ogromnie żałuję, bo wierzę, że zrobiłaby z tego perełkę. Nie udało mi się też trafić na nią w ,,Pretty Woman", ale wierzę, że jeszcze ją zobaczę w tej roli.


Patrycja Mizerska

https://youtu.be/8S6NdOV2rJs

Jedna z nowych wokalistów, którzy w zeszłym sezonie nawiązali współpracę ze Studiem Accantus. I przyznam, że osobiście dla mnie od początku jedna z najbardziej ciekawych. Bardzo lubię taki typ głosu i śpiewu - liryczny, emocjonalny, ale nieprzesadnie delikatny i potrafiący pokazać też siłę i bardziej skrajne, gwałtowne reakcje. W głosie Patrycji jest dla mnie coś szlachetnego.

Pierwszą piosenką, którą rozkochała mnie w sobie, była cover ,,Loyal, Brave and True" z ,,Mulan". To wykonanie, emocjonalne, ukazujące zarówno wrażliwość i słabość, ale też moc i odwagę, niesamowicie mi się podobało i jest dla mnie najlepszym, najpełniejszym z coverów tego utworu (po części to też zasługa tłumaczenia, które w oficjalnej polskiej wersji moim zdaniem nieco wypacza sens całości). To pozytywne wrażenie zostało ugruntowane kolejnymi utworami: romantycznym ,,Heart of Stone" z ,,Six" (chociaż tu moim zdaniem tłumaczenie mogłoby być lepsze) oraz nostalgicznym ,,Lune" z ,,Notre Dame de Paris". Czekam na kolejne wykonania i mam nadzieję, że za jakiś czas uda mi się zobaczyć Patrycję na żywo.

Obecnie Patrycja występuje w Teatrze Muzycznym Roma w musicalu ,,Waitress" jako Francine, żona kochanka głównej bohaterki.


Maria Tyszkiewicz

https://youtu.be/k8CSLQo27uY

Polska aktorka musicalowa przez długi czas związana ze Studiem Buffo, gdzie wcieliła się w takie role jak jedna z wokalistek w ,,Metrze", Marion Davis w ,,Policie" oraz dorosła Wendy w ,,Piotrusiu Panie", ale przede wszystkim w głównej roli w ,,Romeo i Julii". W zeszłym sezonie zadebiutowała także w krakowskim teatrze Variete jako Vivian w ,,Pretty Woman", a niedługo będzie można ją zobaczyć w innym krakowskim teatrze w ,,Songach Teatru STU".

Kojarzyłam Marysię z ról w Buffo i wiedziałam, że jest za nie chwalona, toteż ucieszyłam się, że dostała rolę w ,,Pretty Woman" i podobnie jak w przypadku Rafała Drozda, miałam szczęście i udało mi się w ciemno upolować spektakl z nią. Urzekła mnie. Jest to dla mnie przykład roli idealnie dobranej do aktora. Nie da się ukryć, że Maria Tyszkiewicz ma warunku po temu, żeby zagrać tytułową ,,piękną kobietę", która urzeka urodą, ale też klasą, urokiem i charyzmą. Myślę jednak, że Vivian wbrew pozorom wcale nie jest taką łatwą rolę, ponieważ łatwo sprowadzić tu postać do ładnej twarzy i bycia takim typowym Kopciuszkiem. Maria Tyszkiewicz stworzyła z Vivian postać pełną emocji, z dużym backgroundem, dziewczynę, którą można polubić i utożsamić się z nią, która powoli odkrywa w sobie siłę i możliwość decydowania o sobie. A to wszystko dopełniał piękny, jednocześnie silny i delikatny głos, który znakomicie wykonywał takie utwory jak ,,Byle dalej stąd" czy ,,Nie wrócę tam". Nie mogę się doczekać ,,Songów...".



Dajcie znać, czy znacie kogoś/coś z tego grona i kto Was zachwycił w tym roku.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top