█●█Key█●█
Przechodziłaś właśnie obok jednej z kilku kawiarni w centrum Seulu. Byłaś tu na urlopie i postanowiłaś trochę pozwiedzać miasto. W pewnym momencie coś podpowiedziało ci byś weszła do środka kawiarni i tak właśnie zrobiłaś. Usiadłaś przy wolnym stoliku i w spokoju zaczęłaś przeglądać menu. Szybko zamówiłaś to co przypadło ci do gustu i już po kilku minutach mogłaś to zjeść. Jadłaś spokojnie, od czasu do czasu przeglądając sobie swoje social media, gdy nagle do lokalu wleciał jakiś zakapturzony chłopak, który zwrócił na siebie uwagę wszystkich w środku. Ty również na niego spojrzałaś. Chłopak był bardzo szczupły i wyskoki i praktycznie cały ubrany na czarno. Był zakryty kapturem , okularami przeciwsłonecznymi i maseczką. Miałaś już odwrócić od niego swój wzrok gdy on nagle usiadł obok ciebie na najbliższym krześle i się w ciebie wtulił.
- Panie, no co pan?!- krzyknęłaś zaskoczona, a on pokazał ci trochę swojej twarzy i uciszył cię patrząc na ciebie błagalnymi gestami dłoni
-Proszę, udawaj , że przyszedłem tu z tobą- powiedział, a ty nie mogłam mu odmówić. Patrzyłaś w jego oczy i mimo iż nie rozumiałaś jego zachowania, zgodziłaś się na to o co cię prosił
Odwróciłaś wzrok od chłopaka i zaczęłaś się przyglądać innym ludziom, którzy po tym zaczęli wracać do swoich spraw, westchnęłaś widząc to i delikatnie zaczęłaś łokciem odsuwać od siebie chłopaka. Ten jednak nie dawał się tak łatwo i trzymał się twojego ramienia jak rzep na psim ogonie. Pomyślałaś wtedy, że ten chłop jest nie normalny i , że może lepiej by było gdybyś od niego uciekła. Chciałaś mu w sumie już coś powiedzieć gdy naglę usłyszałaś z zewnątrz jakieś hałasy. Zerknęłaś przez okno i zobaczyłaś tam dwie kobiety, które ciężko dysząc kogoś szukały. Obie były zdeterminowane i rozglądały się dosłownie wszędzie. Gdy jedna z nich podeszła bliżej do okna i zaczęła przeszukiwać lokal, usłyszałaś jak chłopak szepcze coś po cichu. Zrozumiałaś wtedy , że to właśnie niego szukają . Poruszyłaś się na miejscu i jak gdyby nigdy nic zaczęłaś jeść. Kobieta nie zauważając chłopaka, odeszła zabierając z sobą te drugą...
-Już poszły- powiedziałaś, a ten odetchnął z ulgą i w końcu się od ciebie odkleił
-Ajsh! one mnie wykończą...- jęknął opierając się o oparcie krzesła. Wtedy spojrzałaś na niego , a on spojrzał na ciebie- Dzięki za pomoc
-Nie ma sprawy- powiedziałaś uśmiechając się delikatnie co chłopak odwzajemnił.
Ku twojemu zdziwieniu chłopak zamiast sobie pójść, został z tobą i zamówił dla siebie kawę. Kiedy zaczął ją pić przedstawił się jako Kim Kibum i zaczęliście rozmawiać o najbardziej banalnym temacie jaki kiedyś powstał, czyli o pogodzie. Mimo to nie zbywałaś chłopaka. Pozwalałaś mu się poznać i w zasadzie sama byłaś ciekawa jego osoby. Zaczęliście się poznawać zaczynając od tego ile macie lat, skąd pochodzicie i co lubicie, a kończąc na wspomnieniach z dzieciństwa, albo ciekawych rzeczach jakie wam się ostatnio przytrafiły. Śmialiście się prawie non stop i bardzo oboje się polubiliście. Chłopak bardzo ci imponował i z czasem nawet zaczęłaś zachwalać się jego urodą... Bardzo ci się podobały jego delikatne piegi , ciemne oczy i uśmiech, którym Kibum często cię obdarowywał. Kiedy oboje wypiliście już swoje kawy, zauważyliście, że zrobiło się już dość późno i spędziliście w kawiarni dobre trzy godziny. Dziwiliście się oboje, że nikt was nie wyrzucił i kiedy mieliście zapłacić za swoje zamówienia, chłopak wyprzedził cię płacąc za was obojga. Uśmiechnęłaś się i mu podziękowałaś. Wiedziałaś, że Koreańczycy traktują coś takiego jak obowiązek, więc wolałaś nie obrażać chłopaka w taki sposób i kłócić się z nim, o to , że ty mogłaś za siebie zapłacić . Po opłaceniu rachunku oboje wyszliście na zewnątrz i pozapinaliście swoje kurtki bo było już dość zimno
-To gdzie się zatrzymałaś?- zapytał Kibum , spoglądając na ciebie i walizkę, którą miałaś przy sobie. Właśnie wtedy zdałaś sobie sprawę z tego, że nie zorganizowałaś sobie wcześniej żadnego noclegu w hotelu...
-No ładnie...Zapomniałam o tym- przyznałaś i od razu sięgnęłaś po telefon. Liczyłaś , że jeszcze uda ci się coś znaleźć o tej późnej porze, ale nim zaczęłaś wpisywać hasło w wyszukiwarkę, Kibum złapał cię za rękę, zatrzymując cię
-O tej porze już nic nie znajdziesz, no chyba że chcesz spać w jakimś kartonie , albo melinie- powiedział jakby półżartem- Możesz przespać się u mnie...mam pokój gościnny więc , poczujesz się prawię jak w hotelu
-No co ty? Nie chce się aż tak narzucać...- zaczęłaś, ale on znowu nie dał ci dokończyć
-Daj spokój. To nic takiego...Potraktuj to jako rekompensatę za twoją pomoc- powiedział z uśmiechem na ustach, który sprawił, że postanowiłaś się zgodzić na jego propozycje
-No okey, dziękuję- powiedziałaś nieco nieśmiało
Zadowolony chłopak przejął twoją walizkę i zaczął iść w stronę prawdopodobnie swojego mieszkania. Podbiegłaś do niego i zrównałaś się z nim krokiem. Kiedy przez chwile spojrzałaś na jego twarz poczułaś w sobie ulgę i szczęście. Nie wiedziałaś dlaczego , ale mu ufałaś. Zaufałaś chłopakowi, którego co poznałaś i idziesz do jego domu , by przenocować... To brzmiało absurdalnie, ale w obecnej sytuacji co innego miałaś zrobić. Z pewnością byś nic innego nie znalazła i tak jak mówił Kibum, skończyłabyś na jakieś melinie...A nie chciałaś by twój urlop właśnie tak wyglądał.
-Tak w ogóle to kim były te kobiety?- zapytałaś chłopaka , po krótkiej ciszy. Kibum słysząc to pytanie przekręcił głowę i spojrzał na ciebie...
-Moja mama i ciotka, które na siłę szukają mi żony- Powiedział niezadowolony, a ty miałaś ochotę się z tego zaśmiać - Urządziły coś takiego jak randka w ciemno, a kiedy się zorientowałem co te baby knują, uciekłem
Słysząc to nie wytrzymałaś i zaczęłaś się śmiać. Kibum spojrzał na ciebie z początku morderczym wzrokiem, ale po dwóch sekundach sam zaczął się z tego śmiać. Dołączył do ciebie i oboje śmialiście się z tego aż przez 10 minut. Przynajmniej tak wam się zdawało. Kiedy zaczął boleć cię brzuch przestałaś się śmiać i zerknęłaś w tym samym czasie na chłopaka. Widząc jego uśmiech, rozbawienie w oczach i słysząc ten radosny śmiech miałaś takie wrażenie, jakbyś się z nim od dłuższego czasu przyjaźniła.
-Czemu mam takie wrażenie jakbyśmy od wieków się znali?- zapytałaś zdając sobie sprawę z tego, ze powiedziałaś to na głos
-Naprawdę?- zapytał zaciekawiony tym chłopak, a ty od razu pomyślałaś , że mówiąc to na głos , wszystko zepsułaś
-Znaczy, no...ten..
-Ja też tak czuję -przerwał ci i oboje spojrzeliście sobie prosto w oczy - Fajnie mi się z tobą rozmawia i uważam, że jesteś bardzo sympatyczną osobą...
-Oj już aż tak nie przesadzaj- tym razem to ty mu przerwałaś
-Heh...może na to za wcześnie, ale nie chciałabyś się może zaprzyjaźnić?- zapytał z wyczuwalną nadzieją w głosie
-W sumie czemu nie- stwierdziłaś i chwile po tym poczułaś jak Kibum obejmuję cię po przyjacielsku.
________________________________________
Reaktywuję trochę te książkę. Rozdziały będą się tu pojawiać częściej, więc mam nadzieję, że się ucieszycie :) Jeśli one shot wam się podobał to koniecznie go skomentujcie
PS. Zaczynam też zbierać zamówienia na ONE SHOTY i REAKCJE, więc przypominam, że możecie je składać w komentarzach , albo pisać do mnie osobiste wiadomości :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top