◇◆Key◆◇
Wakacje to najlepszy czas w roku! Słońce, plaża, morze, nowe znajomości, miłości... Właśnie, miłości... To wielkie słowo, które jest ważne w życiu każdego człowieka. Ale nie twoim. Nie tolerujesz tego słowa, wręcz go nienawidzisz. Nie chcesz się zakochać. A może się boisz?
Wszyscy twoi znajomi uważają, że nie powinnaś do tego podchodzić w taki sposób, ale ty po prostu nie chciałaś. Po co ci chłopak? Bez niego twoje życie jest o wiele lepsze. Chłopak oznacza kłopoty. Oni umieją tylko ranić i krzywdzić... Przez nich wylewa się tyle łez, więc po co oni nam do szczęścia? Kto ich potrzebuje? Na pewno nie ty!
- W wakacje na pewno kogoś poznasz, [t.i]. - Po raz kolejny twoja przyjaciółka powtarza te słowa. Za każdym razem protestujesz. Zaczyna cię to już nudzić.
- Nie, nie poznam. Nie chcę. - Odpowiedziałaś jej, wgryzając się w jabłko.
- Jesteś głupia tak mówiąc. Powinnaś znaleźć sobie chłopaka. - Usiadła obok ciebie. - A ja nawet mam idealnego kandydata dla ciebie. - Dodała, a ty zakrztusiłaś się jabłkiem.
- Proszę cię... Nie znów. Tyle razy ci powtarzałam, że twój brat jest dla mnie za stary i całkiem nie w moim typie. - Zrobiłaś skwaszoną minę.
- A kto jest w twoim typie? - Spojrzała na ciebie spode łba. - Nikt. - Dokończyła za ciebie. - Poza tym, nie chodzi o mojego brata, a o jego przyjaciela, znajomego... Sama nie wiem jak go nazwać. - Zaczęła się zastanawiać.
- Może najlepiej po imieniu i nazwisku? - Zaproponowałaś.
- Kim Kibum. Mówi ci to coś? - Uśmiechnęła się szeroko.
- Nawet wiele. Kim Kibun to chyba członek tego zespołu. Shine czy jakoś tam.
- SHINee. - Powiedziała [I.T.P].
- Nie ważne. - machnęłaś ręką i wstałaś, aby pójść do kuchni i wyrzucić ogryzek. - On jest sławnym piosenkarzem, a ja zwykłą, przeciętą dziewczyną, która nawet głupiego psa nie umie narysować. - Zaśmiałaś się. - Nie ma mowy, abym zgodziła się na coś takiego. - Powiedziałaś z powagą.
- Dlaczego od razu to przekreślasz? Powinnaś dać...
- Nie, nie dam. - Nie dałaś jej dokończyć.
- Dlaczego?
- Czy ty nie rozumiesz, że nie szukam teraz chłopaka? Chcę się wyszaleć. Nie mam ochoty cały czas słuchać marudzenia jakiegoś głąba. Mam jeszcze na to czas.
- Masz 20 lat! Zaraz skończysz szkołę, a właściwie to już skończyłaś. Teraz twoje życie otwiera się na nowo. Kiedy masz wakacje, powinnaś znaleźć chłopaka i spędzić z nim czas, a nie... Chcesz zostać starą panną z kotami?!
- Nie, ja czekam na tę prawdziwą miłość. - Powiedziałaś i zaczęłaś się kierować w stronę wyjścia. - Mam dość tego tematu. Cześć. - Złapałaś za klamkę od drzwi i chciałaś już wyjść, kiedy ktoś zapukał.
Przez małą szybkę w drzwiach zobaczyłaś bruneta o ciemnych oczach. Zaniemówiłaś. [I.T.P] podeszła do drzwi, aby otworzyć. Odsunęłaś się, a kiedy chłopak wszedł do środka, twoje serce zaczęło szybciej bić. Co się ze mną dzieje?! - mówiłaś w myślach. Poznałaś tego chłopaka. To był Kim Kibum , o którym rozmawialiście
- Hej, jest YunGu? - Spytał się twojej przyjaciółki.
- Poszedł do sklepu. Zaraz przyjdzie. - Odpowiedziała mu.
- W porządku. To ja przyjdę później. - Jego głos był taki ciepły. Mogłabyś go słuchać całymi dniami...
- Nie, zostań. - Uśmiechnęła się do niego. - Siadaj. - Pokazała mu na kanapę, a on poszedł. Ciebie natomiast wzięła na bok. - To jest Key. Nie możesz teraz wyjść. - Powiedziała stanowczo. Ku zdziwieniu twojej przyjaciółki, zostałaś.
- Key to jest [T.I], moja przyjaciółka- [I.T.P] przedstawiła was.
- Hej, miło mi. - key posłał tobie uśmiech
- Mnie również. - odwzajemniłaś jego gest.
Chłopak uśmiechnął się do ciebie jeszcze bardziej i spojrzał w oczy. Miał taki cudowny uśmiech i oczy, w których się rozpływałaś...
Usiadałaś na kanapie, obok swojej przyjaciółki. Ona rozmawiała z chłopakiem, a ty pożerałaś go wzrokiem. Spodobał ci się. Nigdy w życiu nie spodziewałabyś się, że zakochasz. Co?! Zakochanie? Nie... Nie można tego tak nazwać. Znasz go ledwie 30 minut, a już myślisz, że się zakochałaś. Kibum tylko cię zauroczył.
- Idziemy z YunGu nad rzeke. Idziecie z nami? - Znów usłyszałaś ciepły głos Keya
- Czemu nie? Idziesz? - Spytała się ciebie [I.T.P].
- Eee... Słucham? - Wyrwałaś się z rozmyśleń.
- Idziesz z nami nad rzeke ? - Zwrócił się do ciebie Key.
Poczułaś jak twoje serca znów szybciej bije. On się do ciebie odezwał, a ty nie umiesz wydobyć z siebie ani jednego dźwięku. Czemu Key tak na ciebie działa?
- M... Mogę. - Z trudnością, ale odpowiedziałaś.
- To świetnie! - Key klasnął w ręce.
- Tak... - Powiedziałaś pod nosem.
Z jednej strony chciałaś tam iść, ale z drugiej nie. Chlopak cię krępował. Przy nim byłaś zupełnie inną [T. I] Byłaś jak nie ty. Zazwyczaj omijałaś chłopaków wielkim łukiem, a teraz? Teraz jest inaczej! Teraz chciałaś poczuć dotyk Kibuma na swoim ciele, złączyć wasze usta w pocałunku...
Gdzie się podziała ta dawna ty, która nie wierzyła w miłość?
Przyszedł YunGu i cała wasza 4 poszła nad rzeke. Rozłożyliście się prawie przy samym brzegu. Ty i [I.T.P] zaczęłyście się opalać, a chlopcy pobiegli do wody. Zachowywali się jak dzieci, choć to dorośli faceci. Oparłaś się łokciami i patrzyłaś na chłopaków, śmiejąc się.
- Podoba ci się , co? - Twoja przyjaciółka wstała i usiadła na przeciw ciebie.
- Nie zasłaniaj mi widoku. - Zaśmiałaś się.
- A nie mówiłam! - Podskoczyła z radości. - Muszę was jakoś umówić... - Pomyślała głośno.
- O nie! Co to, to nie! - Poderwałaś się.
- Dlaczego?
- Bo nie? Zresztą... Nie mam u niego szans. - Posmutniałaś.
- A kto ma?
- Ariana Grande ma na pewno większe niż ja. - Położyłaś się na kocu. - To będzie zwykłe wakacyjne zauroczenie. - Dodałaś.
- Zauroczenie na zawsze. Już ja o to zadbam! - Powiedziała i pobiegła w stronę chłopaków.
Kontem oka zobaczyłaś jak mówi coś do Keya, a on patrzy na ciebie z uśmiechem. W pewnym momencie zaczął iść w twoją stronę.
- Zabije ją. - Powiedziałaś i znów położyłaś, chowając głowę w dłonie.
Key podszedł do ciebie i chwycił w tali. Wystraszyłaś się. Uniósł cię ku górze i zaczął iść z tobą w stronę rzeki
- Dostałem zadanie, włączenia cię do zabawy. - Zaśmiał się i wrzucił do wody.
Kiedy tylko udało ci się wynurzyć, zaczęłaś chlapać wszystkich wodą, a oni ciebie. Wpadliście w wir zabawy jak małe dzieci.
***
Wszyscy poszliście do swoich domów. Jak i [I.T.P] udali się w swoja stronę, Key w swoją, a ty swoją. Byłaś szczęśliwa z przebiegu tego dnia. Cieszyłaś się, że spędziłaś go w takim towarzystwie.
- [T.I] ! - Usłyszałaś jak ktoś za tobą krzyczy.
Odwróciłaś się i zobaczyłaś Keya biegnącego w twoją stronę.
- Idę tą samą drogą, więc pomyślałem, że możemy razem wrócić. - Powiedział, kiedy dobiegł do ciebie.
- Z miłą chęcią. - Uśmiechnęłaś się do niego.
Szliście razem, rozmawiając na każdy temat. Key okazała się być jeszcze bardziej milszym i uroczym chłopakiem niż myślałaś.
Niestety... Nadszedł czas rozstania. Musiałaś skręcić w inną uliczkę, aby dojść do domu, a on dalej miał iść prosto. Zatrzymaliście się, aby się pożegnać.
- Naprawdę jesteś niesamowitą dziewczyną. - Powiedział, czym wywołał uśmiech i rumieńce na twojej twarzy.
- Dziękuję. - Spojrzałaś mu w oczy. - Ty również jesteś niesamowitym chłopakiem. - Dodałaś.
Key nic nie odpowiedział, tylko uśmiechnął się szeroko. Patrzyliście sobie w oczy. Tak, jego cudowne tęczówki, w które mogłabyś się wpatrywać całymi dniami. W pewnej chwili chłopak zaczął się do ciebie zbliżać. Nie odsunęłaś się, tylko czekałaś na dalszy przebieg tej sytuacji. Poczułaś miękkie usta Keya na swoich. Oddałaś pocałunek.
Key położył swoją dłoń na twoim karku, a kciukiem gładził twój policzek. Drugą zaś ułożył na twoim biodrze. Swoje ręce wplotłaś w jego włosy . Trwaliście tak długo. Chłopak uśmiechał się przez pocałunek, co doskonale czułaś. W trakcie pocałunku, miałaś motylki w brzuchu.
Oderwaliście się od siebie, ale dalej patrzyliście sobie w oczy. Uśmiechnęłaś do niego, a on znów złożył pocałunek na twoich ustach. Czułaś się jak w niebie!
***ROK PÓŹNIEJ
Minął rok odkąd jesteś z Key. Nie sądziłaś, że zakochasz się w tamte wakacje i to z takim efektem. Razem z chłopakiem mieszkacie w jednym domu. Jego fanki cię kochają, tak jak on ciebie, a ty jego. Tworzycie szczęśliwą parę, która lubi sobie dokuczać, ale kochacie się na zabój.
______________________
Przepraszam za przerwe, ale musiałam zmienić pracę i trochę spraw mi się nazbierało do załatwiania... Postaram się wam to wynagrodzić, wiec piszcie z jakiej książki mam dodać kolejny rozdział...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top