- KEY-

Dedykacja dla Beithe25

ONE SHOT :

Byłaś dziewczyną, która mogłaby mieć dosłownie wszystko. Uczyłaś się w domu , bo ojciec który jest wielkim, znanym politykiem dba o to byś nie była w centrum uwagi. Mieszkasz tylko z nim , twoja matka niestety odeszła wiele lat temu. Żyjecie w środku lasu przy stolicy Korei. Waszą willa jest naprawdę ogromna tak samo jak ogród otoczony wielkim pożądanym murem. W dzieciństwie czułaś się jakbyś mieszkała w zamku, jakbyś była jakaś księżniczką. Nie przeszkadzało ci to że mało kiedy gdzieś wychodziłaś. Miałaś nianie , która spełniała każdą twoją zachciankę. Byłaś rozpieszczana przez personel i niczego ci nie brakowało...

Do pewnego momentu. Kiedy zaczęłaś dorastać, chciałaś się z kimś zaprzyjaźnić. Marzyłaś o tym by pójść do normalnej szkoły tak jak inni , by kogoś poznać i najważniejsze by się bawić tak jak inni rówieśnicy w twoim wieku. Ojciec z początku nie chciał się na to godzić. Bał się, że przez to co robi mogłaby ci się stać krzywda. Jednak z czasem zaczynał rozumieć że nie może traktować cię jak więźnia. Widział jak cię krzywdzi. Zaczął pozwalać ci wyjeżdżać na zakupy, do kina, na spacery po mieście , ale tylko w towarzystwie 10 ochroniarzy. Nie podobało ci się to... Nie czułaś się wolna.

Pewnego dnia powiedziałaś mu że masz tego dość. Pokłóciliście się tak jak nigdy i w trakcie kiedy nie mówiliście do siebie twój ojciec szukał tylko o wyłącznie jednego ochroniarza. Który oprócz chronienia ciebie miał stać się twoim przyjacielem ... Tak właśnie trafił na Kim Kibuma.

***
Wstałaś późnym rankiem tak jak zawsze w weekend i zeszłam dwa piętra na dół do wielkiej kuchni gdzie czekało na ciebie śniadanie. Bez żadnych emocji , zaczęłaś jeść płatki owsiane i naleśniki z truskawkami i przy okazji przeglądałaś swój telefon. Nie spodziewałaś się dziś niczego i myślałaś że to będzie kolejny nudny dzień twojego życia.

Odwróciłaś głowę i za oknem zobaczyłaś 2 ochroniarzy, którzy robili obchód po ogrodzie. Westchnęłaś ciężko i w myślach zaczęłaś narzekać na swoje życie. Właśnie wtedy uslyszałaś jak ktoś uruchamia kod i po chwili wchodzi do środka. W pierwszej chwili myślałaś że to jakiś ochroniarz, albo gosposia jednak słysząc głos taty od razu poderwałaś się z miejsca.

Nie spodziewałaś się go tutaj o tej porze i chciałaś się go zapytać co on tu robi, ale wtedy zauważyłaś że nie jest sam. Obok niego stał bardzo przystojny chłopak , Jego oczy przeszywały cię wzrokiem. Oboje patrzeliście na siebie i od razu czuć było między wami chemię.

- Oh jesteś tutaj to dobrze. [ T.i] poznaj Kibuma, od dziś będzie on twoim jedynym ochroniarzem - powiedział z uśmiechem tata , a ty nie mogłaś uwierzyć w to co usłyszałaś - To właśnie moja córka. Na niej masz skupiać całą uwagę. To mój największy skarb.

Kiedy tata zwracał się do niego, chłopak tylko przytaknął i podszedł do ciebie bliżej. Z każdym jego korkiem czułaś się bardziej niepewnie. On strasznie cię onieśmielał. Kiedy stanął na przeciwko i się do ciebie uśmiechnął, sama mimowolnie zrobiłaś to samo.

- Wolę jak będziesz mi mówiła Key- jego głos był atrakcyjny. Niby arogancki, ale miły...

- Hmm okey i część - powiedziałaś skupiając się po chwili na tacie - Co to ma znaczyć, że to od dziś mój jedyny ochroniarz?

- Przemyślałem to co ostatnio mi powiedziałaś... Stwierdziłem że pora dać ci więcej swobody i to tym razem ma prawdę. Po wakacjach pójdziesz do prywatnej uczelni, a Kibum będzie jako jedynym ochroniarzem, który będzie cię pilnował

Słysząc to poczułaś jak do twoich oczu napływały łzy. To wiele dla ciebie znaczyło. Twój tata w końcu się zmienił i zrozumiał że chcesz żyć w miarę normalnie. Podbiegłaś do niego i mocno się do niego przytulałaś. Obojgu wam tego brakowało.

- Dziękuję tato

- No już, przestań. Starczy tych czułości. Muszę wracać do pracy , a ty ... Baw się dobrze. Kibum wszystko wie.

Po tym twój tata pojechał do miasta a ty i Kibum zostaliście sami. Chłopak z początku czuł się obco i co chwilę się rozglądał. Postanowiłaś go oprowadzić i przy okazji oboje się poznaliście.

Nie sądziłam , że Key jest w tym samym wieku co ty. Bardzo się zdiwiłaś że w tak młodym wieku zgodził się na pracę... I że ojciec go zatrudnił. Coś ci w tym nie pasowało dlatego kiedy już go oprowadziłaś i usiedliście razem w salonie postanowiłaś porozmawiać o tym z Keyem.

- Jakim cudem mój tata dał ci pracę?

- Szukał kogoś specjalnie w twoim wieku. Od dziecka trenowałem sztuki walki, zawszę chciałem być ochroniarzem o pewnego dnia twój ojciec pojawił się na treningu i chyba mu się spodobałem. Potrzebuję kasy, a oprócz tego twój ojciec obiecał mi długoletnią umowę... Więc chyba sama rozumiesz.

- Głupio było odmawiać- powiedziałaś

***
Mijały dni ty i Kibum dobrze się z sobą dogadywaliście. Czasem nawet zapomniałaś o tym , że on jest twoim ochroniarzem. Chłopak był otwarty na poznanie cię i wzajemnie. Mieliście dużo wspólnych zainteresowań i chyba przez to wąsa relacja była inna niż naprzyklad twoja z gosposią, czy innymi ochroniarzami. Z nim mogłaś wyjść na spacer, do sklepów, do wesołego miasteczka czując się jakbyś spędzała ten czas z przyjacielem . W końcu wyjścia sprawiały ci przyjemność.

Z upływem dni Kibum dawał ci też więcej swobody. Kiedy ty chciałaś oglądać jakiś babski film albo nudną dla niego romantyczną k- drame , zostawiał cię samą i schodził do piwnicy by zrobić trening. W połowie filmu , znudziło ci się oglądanie i postanowiłaś do niego zejść by popatrzeć jak bije worek treningowy.

Chłopak był silny. Jego ciosy były mocne i fascynowało cię to jak dobrze się poruszał. Byłaś pod wrażeniem, że potrafi się tak bić. W pewnym momencie Key cię zauważył w odbiciu luster i chciał się popisać przed tobą. Wykonał kilka trików i kiedy skończył usłyszał jak zaczęłaś mu klaskać..

- Wow ! Teraz wiem dlaczego mój ojciec cie wybrał. Jesteś naprawdę dobry.

- Dzięki, ale to tylko lata praktyki - odpowiedział ci zdejmując swoje rękawice

- Kiedyś chciałam się nauczyć samoobrony... Ale nie miałam nauczyciela. Tata nie chciał się na to zgodzić

- Naprawdę? Nie spodziewałem się, że taka mała laska jak ty myśli o takich rzeczach - zaśmiał się i zmierzył cię wzrokiem

- Naucz mnie się bronić- rozkazałaś podchodząc do niego bliżej

- Ojciec ci tego zabronił - odpowiedział kręcąc głową i patrząc pewnym wzrokiem w twoje oczy

- Nie musi o tym wiedzieć

- Do obrony masz mnie. Dziewczyny nie powinny się bić.

Chciałaś mu już coś odpowiedzieć i przekonać go bardziej , ale wtedy w całym budynku rozbrzmiał alarm. Kibum przekonał pod nosem i w szybkim tempie złapał cię za rękę i wybiegł z tobą na górę. Wtedy usłyszeliście odgłosy wystrzału z broni. Na zewnątrz panował totalny chaos... Zaczęłaś się bać.

- Ubieraj buty! - krzyknął Key , a ty zrobiłaś to co kazał.

Chłopak w tym samym czasie zrobił to samo i przy okazji chwycił twoją bluzę z kapturem i pomógł ci ją założyć. To samo zrobił ze swoją czapką z daszkiem , która założyły ci na głowę. To miało ci pomóc podczas ucieczki. Taka była procedura...

- To kolejne ćwiczenia? - zapytałaś z nadzieją chłopaka , z którym ponownie zeszłaś do piwnicy.

- Raczej nie... Pakuj się do auta

Przelknęłaś pod nosem i szybko weszłaś do czarnego, terenowego auta. Key w tym czasie zabrał i odbezpieczył broń ze schowka i zabrał też plecak , w którym były wasze fałszywe dowody i kasa która mogła by się wam przydać. Byłaś tym wszystkim przerażona. Mimo iż ojciec przygotowywał cię na taki dzień nigdy nie sądziłaś, że on naprawdę nadejdzie. Key kiedy tylko wziąć do auta i go odpalił, skontaktował się z innymi ochroniarzami i powiedział kodami co zamierza zrobić...

- Jesteś gotowa? - zapytał a ty kiwnęłaś głową i zeszłaś z fotela by nikt nie zobaczył cię przez szyby... Miało to cię trzy uchronić przed pociskami z broni...

Kibum ruszył i szybko wyjechał z podziemnego garażu. Jechał szybko i kiedy wyjechał z posesji od razu sprawdzały czy nie jest ścigany.

- Kurwa, jadą. Trzymaj się , muszę ich jakoś zgubić

Kiedy Key to powiedział zaczęłaś bać się o wasze życie. Ci ludzie chcieli ciebie. Nie wiedziałaś w jakim celu , czy to chodzi tylko o porwanie, czy o zabójstwo. Bałaś się i byłaś przerażona. Przypomniałaś sobie też o ojcu, zaczęłaś myśleć czy z nim jest wszystko dobrze. Nie wiedziałaś u co was czeka.

Kibum skręcił gwałtownie w jakąś poboczna drogę. Dzięki temu zgubił auta , które za wami jechały. W tedy mogłaś usiąść normalnie na fotelu. Przejechaliście jeszcze kilka km i gdy Key zatrzymał auto od razu sprawdził czy nic ci nie jest.

- [ t.i] wszystko dobrze?

- Martwię się się o tatę - przyznałaś , a on widząc jak się trzęsiesz złapał cię za dłoń

- Zadzwonię i się zapytam... Już jest wszystko dobrze. Uciekliśmy.

Chłopak chciał cię pocieszyć i kiedy się uspokoiłaś , Key wyszedł z auta i zaczął rozmawiać prawdopodobnie z ochroniarzem twojego ojca. Przyglądałaś mu się i czułaś że stało się coś złego. Gdy wrócił nie musiał ci nic mówić. Wiedziałaś że twój ojciec nie żyje. Zostałaś sama...

- Co teraz będzie... Ja sobie nie poradzę - płakałaś w ramionach chłopaka, który głaskał cię po włosach

- Twój tata były na to przygotowany... Masz mnie, zawszę będę przy tobie.

___________________________________

Mam nadzieję , że rozdział się wam podobał. Dedykacja specjalnie dla czytelniczki i jeśli ktoś chciałby też dostać one shots z dedykacją wystarczy się do mnie odezwać :) ja nie gryzę. Byłabym też wam wdzięczna za to byście powiedzieli mi jaką narrację wolicie.

Dziękuję za przeczytanie tego one shots i życzę wam miłego dnia ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top