6.
Szczerze: byłaś z siebie zadowolona. Byłaś zadowolona, że udało ci się osiągnąć co chciałaś, nie musiałaś należeć do najlepszych, bo i tak nie chcesz iść do żandarmerii, chcesz iść razem z Erenem do Zwiadowców. Twoje życie, to wojna, wojsko, tytani, sama wybrałaś tą drogę. Gdybyś nie poznała Erena, nigdy nie czułabyś się silniejsza i pracowałabyś cały czas na polu w murze Rose.
Jest już godzina 16, znajdowałaś się na imprezie, która uczciła zdanie wszystkich rekrutów. Impreza miała miejsce w stołówce, komuś udało się załatwić kolorowe światełka, które dawały trochę nastroju, byłaś zaskoczona niezwykle kateringiem w wojsku: pyszności! Znajdowała się tam również czekoladowa fontanna i owoce takie jak truskawki, winogrona i wiele innych pyszności. Christa była lepsza o ciebie o dwa miejsca w rankingu (skończyła jako ostatnia z najlepszych) zaś Sasha, o trzy. Stwierdziłyście, że ta impreza będzie super okazją do poznania nowych ludzi...
- Hej!~. Chłopcy nagle się odwrócili na widok blondynki. Nie dziwisz im się, jak można nie zwrócić uwagi na taką słodziutką, niziutką dziewczynkę jak Christa.
- Przyszłyśmy was lepiej poznać, ja nazywam się Christa, to Sasha, a to jest {T/I}.
<Hejj> Powiedziałyście jednocześnie.
- O! Hej {T/I}, jak po treningu? Spytał Reiner, Eren wyglądał na zszokowanego, że już się znacie.
- Zaraz umrę normalnie...- Westchnęłaś.
- Reiner! Wy się znacie?
- Ja też ją znam, {T/I} nam opowiadała o tobie. -Powiedział z uśmiechem Berthold.
-Skąd się znacie?
- Annie, ta niska blondynka w bluzie, nam ją przedstawiła, bo chyba nie chciała się z nikim przyjaźnić...- Ostatnie 8 słów zostały wypowiedziane szeptem, (tylko informuję.)
- ...po upadku muru Maria, w Rose.
- Ty byłaś cały czas w Rose?!- Krzyknął z niedowierzaniem Eren, był bardzo zszokowany tą sprawą, chyba myślał, że nie żyjesz. Położył ręce na twarzy i zrobił coś w stylu "poirytowanego aaaaahhh".
- Wiesz, że nawet Armina spotkałam?
- Na prawdę? Dobra, powiedz mi ilu już chłopaków znasz.- Powiedział lekko rozbawiony sytuacją, wymieniłaś, a potem Eren pokazał waszej dziewczęcej trójce, że tak to nazwę, pozostałych chłopaków. Skończył na wysokim chłopaku o przenikliwym spojżeniu.
- Dobra, dobra Jaeger umiem się przedstawić!- Zaprotestował chłopak.
- Masz na nazwisko Jaeger?- Zapytałaś z podniesioną brwią, znacie się już od dwóch lat a ty jeszcze nie poznałaś nazwiska "twojego wybawcy".
- Na to wygląda. Odpowiedział brunet.
- Jak łowca?
- Jakoś tak...
- Pasuje ci.
- Dzięki...
- ...HEJ! JESTEM TU! Odezwał się chłopak, próbujący zwrócić na siebie uwagę.
- Wybacz, jak ci na imię?- Spytałaś grzecznie.
- Jean Kirichtein, drogie panie!- Zachichotałyście wraz z Erenem. "Podrywacz..."
-Żałn Kirisztae? -Wypowiedziała niepoprawnie nazwisko Sasha Blouse. Musiało wyglądać to komicznie jak dziwnie poruszała ustami by wymówić dobrze nazwisko. Po kilku próbach, jednak zrezygnowała.
Wszyscy razem świętowaliście, że zostaliście żołnierzami i mieliście nadzieje, że dotrwacie razem do końca jak najdłużej.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top