16
{Z/I}-ZDROBNIENIE IMIENIA
Było po godzinie 13:00. Dzięki długiemu odpoczynkowi zebrałaś trochę siły. Leniwie wstałaś z łóżka i poczłapałaś do drzwi. Zanim wyszłaś z pokoju, przeczesałaś włosy szczotką, gdyż strasznie ci się ułożyły przez poduszkę. Ledwo co wyszłaś, a zaspanym wzrokiem zauważyłaś szmaragdowookiego idącego wzdłuż korytarza. Podniósł wzrok na ciebie i dostrzegłaś jego szczery uśmiech ukazujący szereg białych zębów.
-{Z/I}!-powiedział uradowany chłopak i delikatnie cię przytulił i pocałował czule w czoło. Zdawał sobie sprawę, że prawdopodobnie jeszcze do końca nie doszłaś do siebie.
-No, jak się czujemy?-zapytał przyjacielsko, przyciągając cię w pasie do siebie idąc. Jęknęłaś marudnie przecierając oko, jak mały zaspany kotek. Brunet zaśmiał się i poczochrał po włosach.
-Oj, koteczku...
Po obiedzie, Eren w twoim pokoju wyjaśniał ci dokładnie plan na wyprawę jaki wymyślił oddział Levi'a, słuchałaś z powagą i co jakiś czas przytakiwałaś.
Nagle chłopak ucichł i spojrzał ci głęboko w oczy, poruszył znacząco brwiami z chytrym uśmieszkiem. Nie ukrywając ten Jaeger podobał ci się bardziej ( ͡° ͜ʖ ͡°). Uśmiechnęłaś się do niego ze zdezorientowaniem .
- Ahh, uwielbiam ten twój zdezorientowany uśmieszek, kochana~.-mruknął i zaczął cię namiętnie całować, tak po prostu. Oddawałaś coraz głębsze pocałunki i wstrzymaliście czynność, żeby nabrać powietrza.
-Coraz lepiej ci to wychodzi.-Powiedziałaś niższym głosem, żeby brzmieć bardziej namiętniej.
-I to mi się podoba.-zawiesiłaś mu ręce na szyi i po raz kolejny dałaś się ponieść magii jego ust. Eren zjechał do najsłodszego według niego obszaru twojej szyi i wpił się w nią tworząc czerwony ślad.
-Teraz niech wszyscy wiedzą, że należysz do mnie.-Powiedział i pocałował twoją dłoń jak dłoń księżniczki. Poszłaś do lustra, aby zobaczyć malinkę na szyi.
-Wow, nawet ci wyszła.-pochwaliłaś bruneta, który w mgnieniu oka znalazł się za tobą i przytulał cię w talii. Spojrzałaś w lustro na wasze odbicia i zdałaś sobie sprawę, że osiągnęłaś to co chciałaś od kilku lat.
- Czy jesteś szczęśliwa?-szepnął chłopak ci do ucha, a ty kiwnęłaś potwierdzająco. Wziął cię na ręce jak pannę młodą i położył ostrożnie na łóżku. Zawisł nad tobą i zaczął prędko całować cię całą od czoła aż po obojczyki.
-Ależ, ty jesteś słodka.-stwierdził po tysiącu pocałunkach, również na twojej twarzy. Usiadł na łóżku i posadził cię na kolanach, zamykając cię w szczelnym uścisku, podpierając brodę o twoją głowę, co jakiś czas całując cię w czoło.
-Nie za dużo tych buziaczków?-zapytałaś po jakimś czasie, w końcu miałaś prawie całą mokrą twarz jak i szyję.
-Ha! Nigdy nie będzie za dużo, JA zdecyduje kiedy mi się znudzisz. Ale to będzie chyba za jakieś tysiąc lat, bo na razie jesteś moja ♥. Po tych słowach momentalnie się wtuliłaś w bruneta i schowałaś twarz w zagłębieniu szyi.
-O boże, jak jasno! (XD)-krzyknęłaś zdziwiona gdy odkleiłaś się od Erena i otworzyłaś oczy.
-Matko, ale faza!-znowu krzyknęłaś, za to brunet dusił się ze śmiechu słysząc twoje...eee..refleksje? Siedziałaś z nim dość długo i tkwiłaś tam w półśnie, miałaś normalnie wrażenie jakbyś obudziła się następnego dnia.
-Aż tak ci było dobrze?
-Która jest godzina?-odpowiedziałaś pytaniem na pytanie.
-16:00-czy wy coś przegapiliście? Nagle usłyszeliście gwałtowne otwieranie drzwi, oboje zszokowani odwróciliście się i ujrzeliście kaprala w drzwiach. Spodziewaliście się najgorszego.
-Wy dwaj! Dlaczego nie jesteście na badaniu terenu z moim oddziałem?!-spojrzeliście po sobie z przerażeniem.
-N-nie wiedziałam, że trzeba. -jęknęłaś ze łzami.-Nikt mnie nie powiadomił.
-To moja wina, nie powiedziałem {T/I} i się zasiedzieliśmy.
-A więc to twoja wina Jaeger! Pewnie spodziewacie się, że dam wam karę polegającą na 10 okrążeniach jak to było w korpusie treningowym, taa?-zbliżył się do was i obdarował was przeszywającym spojżeniem.-Posprzątacie PO RAZ KOLEJNY-tu powiedział zbyt wyraźnie by do was dotarło-CAŁY zamek, dokładnie o 4:00, a jak któreś z was się spóźni...
...czekają go kolejne eksperymenty, a wiem, że któreś z was miał już spadek mocy, nieprawdaż {T/I}?-pierwszy raz powiedział do ciebie po imieniu, niby mówił spokojnie, ale w tym była nuta grozy i nieprzewidywalności. Odszedł i trzasnął drzwiami.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top