10


Nastała zima, to kiedyś musiało się zacząć, a mianowicie: prawdziwa wędrówka...Pierwsza, wędrówka.

- Szliście do wyznaczonego miejsca przez instruktora w grupach, do których zostaliście przydzieleni, byłaś z Reinerem, Miną, Marco, Arminem i Thomasem. Niestety nie miałaś okazji być z Erenem. Waszym celem było bezpieczne dotrwanie do domu, instruktor na was podobno miał tam czekać, chciał sprawdzić czy jesteście w stanie poradzić sobie w takich sytuacjach.

- Oczywiście szłaś na końcu, mimo, że miałaś gruby płaszcz i ciepłe rękawiczki nie było ci najcieplej...rozglądałaś się po białej, zaśnieżonej okolicy, do czasu, gdy nie widziałaś nikogo w pobliżu, ZOSTAŁAŚ SAMA, na pastwę losu, zdenerwowana rozglądałaś się za przyjaciółmi, ale nigdzie ich nie było! Ogarnął cię niemiłosierny strach, byłaś zdezorientowana i nie wiedziałaś co robić, postanowiłaś, że położysz się na śniegu i zaczniesz płakać, jak kompletna ofiara losu. 

Ale zaraz! {T/I}! Chcesz zostać zwiadowcą, a kulisz się w śniegu i czekasz na rozwój akcji? Nie przystoi takiej dzielnej dziewczynie! Natychmiast otrzepałaś się ze śniegu i myślałaś nad jakimś konkretnym rozwiązaniem, może poczekasz na kolejną grupę i z nimi pójdziesz? To jedyne co wymyśliłaś, więc pozostało ci tylko czekać...

Nagle zza mgły zobaczyłaś sylwetkę, nie wiedziałaś kto to i nie byłaś pewna czy to osoba, która mogłaby ci pomóc, cofnęłaś się lekko, ale osoba cały czas się do ciebie zbliżała, ogarnął cię nie mały strach...

- {T/I}?- Znajomy głos...cały czas przecież rozpoznasz ten miły, ciepły głos! Eren!

- Eren? 

- Co ty tu robisz?

- Zgubiłam się...-Odparłaś nieśmiało, dużo lepiej już dogadujesz się z Erenem i jesteście najlepszymi przyjaciółmi (friendzone ;_;).

- Oh, biedna. Powiedział po czym przytulił cię jak najlepiej potrafił. Momentalnie zrobiło ci się ciepło, nie chciałaś go puszczać, w sumie za każdym razem nie chciałaś...

- A ty co t u robisz?- Zapytałaś mając głowę w materiale płaszcza.

- Będziesz się śmiać.

- Czemu? 

- Kazali mi zbierać patyki (;_:)

- Ty biedaku...i pewnie też się zgubiłeś jak ja?- Spytałaś podejżliwie

- Ja? Pff, nie, oni tam na mnie czekają.- Powiedział wskazując na obszar pochłonięty mgłą. Nikogo nie było widać.

- Yyyy tam!- Rzucił po raz kolejny, lecz w końcu się poddał. Zaciągnął się powietrzem i przyznał się, że również się zgubił.

- No ładnie, a ja myślałam, że pójdziemy razem z twoją grupą...

- Pamiętam, że mijaliśmy to drzewo!- Krzyknęłaś, z nadzieją.

- Ja też pamiętam, z tobą 11 razy- Oznajmił chłopak, szukaliście drogi powrotnej, a było już późno, co najmniej 17. 

- I jak my wrócimy do domu?- Marudziłaś jak małe dziecko.

- Spokojnie, nie bój się trzymajmy się razem. Powiedział czule chłopak, popatrzył głęboko w twoje szklane oczy i otarł łzy, które zaczęły spływać mimowolnie.

- Nie płacz, bo będziesz mieć kryształowe policzki. Oznajmił, nawet nie wiedziałaś kiedy zaczęłaś płakać. 

- Chciałabym takie mieć.

- Nie polecam...- Nagle zobaczyłaś światło, które najprawdopodobniej mogłoby zabić mgłę (to weszła lampa Akermanu!!!!!!! XD) 

- Eren, patrz!- Zauważyłaś, że słońce znowu oświetla wszystko i nie ma żadnej mgły! 

(Edycja dla blondynek ;_;, dla brunetek też kiedyś zrobię...)

- Widzisz, mówiłem, że będzie dobrze. Powiedział kładąc ci dłonie na ramionach.

- A skoro, już świeci słońce to możemy poobserwować je razem, chyba że ci zimno.

- Pff, z tobą nigdy mi nie jest zimno. Prychnęłaś, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie, chłopak zaśmiał się i usiedliście obok siebie licząc na to, że ktoś was kiedyś znajdzie...

Mijały godziny, a nikt się jeszcze nie pojawił, byliście tylko ty i on, kolejny raz sam na sam. Z nikim jeszcze nie czułaś się tak jak teraz i na każdych innych chwilach, Christa miała racje, cały czas ci wypominała, że Eren coś do ciebie czuje, okazało się, że ty też.

- To słońce, jest tak piękne...- Zaczął nagle Eren.

-...ale jeszcze piękniejsze jest gdy tu siedzimy; ty i ja, stąd widok jest najpiękniejszy.- Byłaś wprost zauroczona jego głosem i przemyśleniami, jego głos, wypełniał całe twoje uszy, a serce biło jak szalone, sądziłaś, że Eren był by świetnym poetą. Po przemyśleniach Erena, na temat słonka, spojrzał na ciebie i patrzył tak przez chwilę, analizował cię całą, aż w końcu zlustrowaliście spojrzenia, wykorzystując sytuację, Eren zaczął powoli zbliżać twarz do twojej, kompletnie się wyłączyłaś, byłaś jakby w transie, kompletnie zdezorientowana, już miał musnąć twoje wargi gdy...

- Kochani! Tutaj są! -Krzyknęła nagle pojawiająca się Christa. Brunet gwałtownie odsunął się od ciebie i skierowaliście wzrok na dziewczynę. Okazało się, że grupy zawarły sojusz i szukali was wszyscy razem wzięci. 

- {T/I}!- Martwiliśmy się o ciebie! Gdzie się podziewałaś?- Zapytał Marco.

- Musiałam niechcący się od was oddalić, była mgła i w ogóle...ale gdyby nie Eren, bym umarła ze strachu!- Wskazałaś na chłopaka, ten zaś spojrzał w bok i złapał się za tył głowy.

- Chodźmy razem poszukać tego noclegu.

Po jeszcze kilku godzinach szukania, udało się! A co tam było? Gorące budynie, ciepłe koce i łóżka, ahh nareszcie...Siedziałaś z dziewczynami w pokoju, okryte kocykami, opowiadałyście sobie o tym całym zamieszaniu.

- ...chyba chciał mnie pocałować. Powiedziałaś z rumieńcami na policzkach, nie wiedziałaś czy na pewno, ale tak wyglądało, albo tak ci się wydawało. Christa na to wstrzymała oddech, lecz później dodałaś, że nie doszło do zetknięcia warg, ponieważ "ktoś" jej przeszkodził, a mianowicie blondynka.

- Przepraszam, zepsułam wam romantyczną atmosferę. Powiedziała z wyrzutem dziewczyna, ale ponieważ byłaś miłą przyjaciółką, zapewniłaś ją, że nic się nie stało i takich sytuacji może być sporo. W końcu jeszcze 2 lata przed wami zanim dołączycie do korpusów...


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top