Forty Seven
"Niestety nie mogę ci pogratulować. Wszelkie uczucia, w tym miłość, są sprzeczne z rozumem, który cenie ponad wszystko. Moim zdaniem ślub to celebrowanie tego, co iluzoryczne, irracjonalne i sentymentalne w tym chorym i niemoralnym świecie. To jak czczenie chrząszcza kołatka, zakały społeczeństwa i całego rodzaju ludzkiego… Ale porozmawiajmy o Johnie. Jeśli wziąłem sobie na głowę pomocnika, to nie z sentymentu czy kaprysu, tylko ze względu na jego liczne przymioty, których będąc mną opętany, nie docenia. Moja sława człowieka błyskotliwego wynika właśnie z tego kontrastu, który John tak bezinteresownie mi zapewnia. Uważam, że mężczyźni wybierają sobie na żony kobiety wyjątkowo przeciętne. W końcu taki kontrast to boski plan na utrzymanie piękna dzieła tworzenia. Gdyby oczywiście Bóg nie był fantazją, dającą rodzinnemu idiocie szansę na zdobycie zawodu. Chce powiedzieć, ze jestem najbardziej niesympatycznym, gburowatym i bezczelnym spośród wszystkich nieznośnych dupków, których mieliście nieszczęście spotkać. Gardzę prawymi (patrzy na księdza), nie dostrzegam pięknych (patrzy na druhnę) i nie rozumiem szczęśliwych (patrzy na Mary i Johna). Nie pojąłem, że ktoś chce mnie na drużbę, bo nie przypuszczałem, że jestem czyimś najlepszym przyjacielem. A już na pewno przyjacielem najlepszego, najmilszego i najmądrzejszego człowieka, którego dane mi było poznać. John jestem człowiekiem śmiesznym, którego ratuje jedynie ciepło i stałość twojej przyjaźni. Jako twój przyjaciel nie mogę ci niestety pogratulować mądrego wyboru towarzysza życia, mogę za to pogratulować wyboru towarzyszki. Mary, kiedy mówię, że na niego zasługujesz, jest to w moich ustach największy komplement. John doświadczyłeś wojny, ran i tragicznej straty. Przepraszam raz jeszcze. Ale pamiętaj, że siedzisz dzisiaj między żoną, a człowiekiem, którego uratowałeś. Krótko mówiąc, między dwojgiem ludzi, którzy kochają cię najbardziej na świecie. Wiem, że Mary też tak myśli, nigdy cię nie opuścimy i mamy całe życie by tego dowieść."
~Sherlock Holmes
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top