31. Jaka była jego reakcja na przeczytanie tych preferencji?

Sherlock

Przeglądał właśnie laptopa. Badał jakąś sprawę odnośnie morderstwa wdowy, gdy natrafił na pewną stronę.

-Co to wattpad?- zmarszczył brwi i wszedł. Na głównej stronce zaczęły wyskakiwać mu proponowane opowiadania. Od romansów z celebrytami aż po tanie creappypasty. Otworzył szerzej oczy, gdy znalazł swoje imię na jednej z okładek, pod którym było ponad 30 tys. Wyświetleń. Bez namysłu wszedł na to i zaczął czytać.

Tak się wciągnął, że nie zauważył Pani Hudson sprzątającej pokój. Kazała mu wziąć nogi, ale nie słuchał jej. Był w swoim pałacu myśli, zapisując informacje o autorce.

Kreatywna, fanka, niegroźna... chociaż nie. Odwołuję. Psychicznie chora, ale nie tak jak ja. Bardziej jak Jim. A może to on pisze? Nie, on przecież nie żyje...

-126 sposobów na zabicie?! Okej, już ją lubię.- Powiedział do siebie, nie zważając, że na przeciwko siedział John i Klientka. Skąd oni się tu nagle wzięli? Chociaż nie ważne. Ma inne rzeczy na głowie.

"Hmmm... Tak, włożyłbym obcięte kciuki jako żart."

"Dlaczego są tu ruchome obrazki ze mną?!"

"Co to za komentarze pod tym wszystkim?! Nie mają co robić tylko czytać?!"

"A to akurat prawda, mój ulubiony film to Piraci z Karaibów."

-Sherlock- z jego myśli wytrącił go przyjaciel- mógłbyś?

-Co?- Zmarszczył brwi.

-Nie mówić tego wszystkiego na głos? Klientka przez Ciebie uciekła- Sherlock zamyślił się przez chwilę.

Po tym oddał mu laptop, a John ze zdziwieniem przyjął.

-Weź to ode mnie!- Wstał nagle z fotela i poszedł do kuchni- takie rzeczy nie wpływają dobrze na moją inteligencję.

John wzruszył ramionami i zamknął laptop. Zaczął się zastanawiać co tam takiego zobaczył, skoro właśnie chciał zacząć ćpać...

John

Przeglądał właśnie komentarze pod swoim blogiem. Nagle zmarszczył brwi. Spostrzegł dziwny komentarz.

"Na wattpadzie miało by to branie jak John Sherlocka"

Wywrócił oczami. Czemu wszyscy shippują go z Sherlockiem?! Przecież nie jest gejem! Tak więc z ciekawości wpisał w Google "Wattpad". Wszedł w pierwszego linka. Wyrzuciło go na stronę z opowiadaniami.

-To jest to?- Zapytał sam siebie. Wzruszył ramionami, po czym zaczął przeglądać najpopularniejsze. W oczy rzuciło mu się imię jego przyjaciela na jednej z okładek. Wszedł wiec w nie i zaczął czytać.

"Miałbym być zazdrosny o Sherlocka? A no tak. Bo Adler jeszcze... nie, nie, o niczym nie myślę."

"O, imagify ze mną! Wyszedłem niezwykle przystojnie"

"O Boże, ten shot... jest taki piękny! Jak pokaże go Sherlockowi to... nie, nie może wiedzieć, że czytam o nim."

Po przeczytaniu kilku rozdziałów, poszedł zrobić sobie herbatę. Trwało to dość długo, bo nie mógł znaleźć ani kubka, ani mleka ani niczego. Gdy wrócił do salonu, zobaczył, że Pani Hudson trzyma jego laptop. Rzucił herbatę i podbiegł do niej. Nie patrząc na jej zdziwienie, zamknął go i wyszedł, nie słuchając narzekań starszej Pani na temat znowu brudnego dywanu.

Jim

Podczas jego wyimaginowanej śmierci sporo mu się nudziło. Poszedł więc do najwyczajniej w świecie kawiarni. Usiadł przy oknie i popijał latte, przeglądając na Twitterze posty z tego, jak wszyscy ubolewają nad śmiercią Sherlocka.

Przestał dopiero wtedy, gdy przy stoliku obok usiadły jakieś dwie nastolatki i gestykulując opowiadały sobie nawzajem o "fanfikach, imagifach, wattpadzie" I Bóg wie czego jeszcze. W strzępkach rozmowy usłyszał coś jeszcze o Jimmianiźmie, na co się uśmiechnął. Wiedział, że ta religia niedługo zacznie się rozprzestrzeniać.

Po krótkim czasie, przeglądał już owego Wattpada. Znalazł także preferencje ze... sobą i innymi. Zdziwiony wszedł na to i zaczął czytać.

"Jimmianizm?! No, no, no... muszę pochwalić autorkę."

"Co?! Ona jest moją córką?!"

"Jak to mam dwie córki?! Nigdy więcej whisky i maryśki..."

"O, ale pisze nawet zajebiste shoty."

"Kto śmiałby podmienić mi piosenki?! Nikt komu życie miłe."

Zasiedział się w kawiarni aż do zamknięcia. Gdy przyszedł właściciel i kazał mu wyjść, ten po prostu pstryknął palcem i Sebastian się już nim zajął. Legenda głosi, że gdzieś w Londynie jest kawiarnia, gdzie przed spożyciem czegokolwiek, odmawia się Jimmianizm. I duch właściciela cie pilnuje, bo jeśli tego nie zrobisz... zajmie się tobą Bastian.

Mycroft

Jako członek brytyjskiego rządu, musi mieć wiele rzeczy na oku. Zwłaszcza internet, gdzie mogą być planowane zamachy. Pilnuje, aby Eurus nie wdała się znowu w jakąś gównoburze. Niestety do tego doszło. Poszło o Wattpad i kto jest lepszym autorem.

Mycroft nie wiedział o co chodzi. Wszedł wiec na tą stronę. Z wytrzeszczonymi oczami błądził po opowiadaniach o Justinie Bieberze, One Directioner, Creappypast, aż w końcu... znalazł imię swego kochanego braciszka.

Niepewny i z odrazą wszedł w to.

"Ja nigdy nie zjadłabym kogoś pączka na tłusty czwartek?"

"Czemu nie ma shota ze mną?!"

"Tak, wolę Jagodzianki."

"Autorka za dużo o mnie wie. Jest niebezpieczna, zwłaszcza przez to, że jest córką Moriartyego."

"Trzeba ją zlikwidować."

"Jak przeczytam jeszcze jeden rozdział."

Po przeczytaniu kolejnej części straszy Holmes nie wytrzymał psychicznie i szybko zamknął laptop.

"Nigdy. Więcej."

Jak powiedział, tak zrobił. Stronę wattpada do pilnowania dał Eurus. Ona i tak już ma tak zniszczony mózg, że nawet to nic na nią zdziała.

Greg

Po jednej ze spraw był strasznie wykończony. Poszedł się upić. Jak wiadomo, pijani nie wiemy co robimy. Greg w tym czasie znalazł na internecie wattpad, założył konto i zaczął nawet czytać.

Następnego dnia z kacem mordercą zaczął przeglądać telefon, z nadzieją, że do nikogo nie pisał ani nie dzwonił.

Jakie wielkie było jego zdziwienie, gdy okazało się, że jedyne co robił, to komentował i gwiazdkował jakieś opowiadania. Zaśmiał się pod nosem i wszedł w to.

Niestety uśmiech z czasem zaczął znikać.

"C-co?! Ktoś pisze o mnie?!"

"Zero prywatności! Zero!"

"Ja nigdy nie wyciąłbym takiego kawału! Znaczy... wytnę"

"O kurde, ta autorka jest pojebana..."

Rzucił telefon gdzieś z dala od siebie i poszedł napić się soku.

"Nigdy więcej nie piję..."

Anderson

Legenda głosi, że to on założył Wattpada. A preferencje z Sherlockiem i innymi to także jego wymysł. Śledzi każde opowiadanie z zapałem. Więc wszystko wie.

***
Hejka, wiem, nie było mnie długo...
Nie mam pomysłów.
Dobra, inaczej. Mam je, ale nie mam chęci.
Chyba się wypaliłam...
Tak więc nie wiem kiedy pojawi się kolejna część.
Przepraszam was, ale nie chce też pisać na siłę.
Pozdrawiam,
Wasza Morderczyni

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top