Dla Dwojga

Weszli do budynku, w którym znajdowało się kino. John spojrzał na milczącego całą drogę towarzysza.

– Na co chcesz iść? – zapytał.

Holmes wzruszył tylko ramionami, rozglądając się po wiszących w holu plakatach filmowych.

– Dobra, sam coś wybiorę – stwierdził, przypominając sobie o szczątkowej znajomości popkultury jaką posiadał detektyw. „Po co ja się pytam, przecież on nawet nie widział Bonda."

John podszedł do kasy, zajmując miejsce w kolejce. Brunet stanął tuż obok, lustrując wszystko wzrokiem.

– Idź kup coś do jedzenia – odezwał się blondyn, napotkawszy skupione spojrzenie szaro-niebieskich oczu.

– Co?

– Nie wiem. Co chcesz. – Widząc jednak niepewny wyraz twarzy bruneta, dodał: – Może być popcorn, nachosy i coca-cola.

Holmes z wyznaczonym zadaniem, podążył do baru mieszczącego się bliżej sal kinowych. Spojrzał na ofertę widniejącą nad ladą. Przeróżne ilości i kombinacje produktów, biły po oczach z wiszących paneli informacyjnych. Stał przez chwilę, wpatrzony w prezentowane zestawy, aż podeszła do niego obsługująca bar młoda dziewczyna.

– Mogę w czymś pomóc? – zapytała miłym głosem.

Holmes oderwał w końcu wzrok od menu i spojrzał na blondynkę.

– Jest opcja popcorn, coca-cola i nachosy? – zapytał o wymienione rzeczy, według zamówienia Johna.

– Oczywiście. – Uśmiechnęła się. – Jaki zestaw pan sobie życzy: Singel, Dla Dwojga, Rodzinny?

– Dla dwojga – odparł bez większych kalkulacji. Chociaż przez chwilę rozważał opcję "Singel", ale szybko porzucił tę myśl, nie chcąc słuchać zrzędzenia doktora o tym, że powinien więcej jeść, bo inaczej dostanie anemii.

Dziewczyna z pogodnym uśmiechem przyjęła należność i zabrała się za szykowanie zamówienia. Po krótkiej chwili, postawiła na ladzie pudełko nachosów z sosem, wielką porcję popcornu w czerwonym pojemniku i równie duży plastikowy kubek z colą. Holmes zmarszczył brwi, przyglądając się zamówieniu. To co miał przed sobą wyraźnie nie zgadzało się, z tym co sobie wyobrażał, prosząc o opcję dla dwóch osób.

– To zestaw dla dwóch osób? – zapytał dla pewności. Dziewczyna zerknęła na pudełka, upewniając się, że wszystko jest na miejscu i odparła uprzejmym tonem:

– Tak. Wszystko w podwójnych porcjach.

„A gdzie podwójne opakowanie?" – pomyślał, przyglądając się plastikowemu pojemnikowi z napojem, z którego wystawały dwie słomki. Tylko ich ilość zgadzała się z liczebnikiem "dwoje".

Kiedy tak debatował w myślach, nawet nie zauważył, że John stoi tuż obok i przygląda się to jedzeniu, to brunetowi.

– Kupiłem bilety – odezwał się, tym samym wyrywając Holmesa z zamyślenia. – To nasze? – zapytał, kierując wzrok na zestaw "Dla Dwojga". Detektyw bez słowa sięgnął po pudełko z popcornem i wręczył je blondynowi. Kątem oka dostrzegł uśmiechającą się do nich sprzedawczynię. Watson spojrzał z dziwnym wyrazem twarzy na trzymany przez przyjaciela napój, a raczej na sterczące z wieczka dwie słomki.

„Oczywiście zrobiłem coś źle" – stwierdził detektyw, oceniając postawę doktora. Zaciśnięte palce na papierowym pudełku i uciekający w bok wzrok. Napięcie mięśni, skutkujące lekkim cofnięciem się barków w tył. To wszystko dało detektywowi jednoznaczny dowód, że po raz kolejny zawiódł i wszelkie próby zbliżenia się do socjologicznych standardów totalnie mu nie wychodzą. Czekał na jakiś komentarz ze strony Watsona, ale ten najwyraźniej postanowił przemilczeć jego porażkę i poinformował tylko, że seans zaczyna się za pięć minut. Udali się do sali numer siedem. Mniej więcej połowa miejsc była już zajęta. Przecisnęli się obok jakieś pary nastolatków, wpatrzonych namiętnie w ekran telefonu jednego z nich, po czym zajęli swoje miejsca. John wsadził do ust kilka ziaren prażonej kukurydzy, przyglądając się lecącym na ekranie reklamom. Brunet ściskał w dłoniach kubek z colą, czując że palce zaczynają mu sztywnieć od lodowatej zawartości pojemnika.

Nie mógł skupić się na niczym konkretnym, nawet na durnych obrazkach przelatujących na wielkim ekranie. Wbił wzrok w kropelki wody, spływające po powierzchni opakowania coca-coli. Watson zerknął na twarz współlokatora. W półmroku wydawała się być jeszcze bardziej blada. Zauważył, że detektyw wygląda nieswojo. Posępna mina i wzrok wlepiony w trzymany napój, zaniepokoiły doktora.

„Może to udawanie to nie był dobry pomysł. Powinniśmy to najpierw omówić" – pomyślał.

Holmes uniósł wzrok, usłyszawszy, że film się rozpoczął. Potarł palcami prawej ręki, próbując rozgrzać lodowatą skórę. W tym samym momencie, John podsunął mu pod nos pachnący popcorn. Brunet rzucił mu krótkie spojrzenie. Mimo ciemności panującej w sali dostrzegł uśmiech na twarzy przyjaciela. Sięgnął do pudełka i wyjął dwa ziarenka. Watson usatysfakcjonowany faktem, że Holmes je coś w końcu, nie licząc pogmeranego śniadania, postawił popcorn na podłokietniku między nimi, tak żeby każdy z nich mógł swobodnie po niego sięgać. Następnie skupił spojrzenie na filmie. Kilkanaście minut później, nie odrywając oczu od ekranu, sięgnął po kolejną porcję kalorycznych przysmaków, ale zamiast maślanych ziarenek, napotkał lodowatą dłoń przyjaciela. Wzdrygnął się mimowolnie, zwracając wzrok na Holmesa, który zastygł w bezruchu.

– Matko, masz przerażająco zimne ręce – wyszeptał blondyn.

– To od napoju – odpowiedział, zabierając dłoń znad pudełka.

Zapadła między nimi niezręczna cisza. W końcu John odezwał się, wyciągając rękę w stronę Sherlocka.

– Daj – szepnął.

Holmes spojrzał na niego spod przymarszczonych lekko brwi.

– Co? – zapytał, czując, że puls przyśpieszył mu niespodziewanie. Głupie odruchy organizmu, wygrywały z siłą umysłu.

– Napój – odparł blondyn, wskazując wzrokiem na trzymany przez detektywa kubek.

Holmes przełknął niepostrzeżenie ślinę. „Oczywiście, że napój" – skarcił się w myślach za chwilowy brak logiki. Bez słowa podał Johnowi pojemnik. Ciepłe palce Watsona musnęły jego lodowatą skórę. Szybko skierował wzrok z powrotem na ekran z najbardziej obojętnym wyrazem twarzy na jaki było go stać, mimo szybciej bijącego serca. „Co się ze mną dzieje?" – zastanawiał się w myślach.

~~~~~~

Wen postanowił, że powstanie taka oto część. Mam nadzieję, że się Wam spodoba. ;)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top