Rozdział VI: Kaleka
Anabelle wybiegła z domu wrzeszcząc. Gdy już odbiegła wystarczająco daleko, odwróciła się, ale nie znalazła wzrokiem Irvine. Nie wiedziała co zrobić. Już chciała wrócić, kiedy pani Oldman wyszła z posiadłości. Anny przyczaiła się w krzakach. Staruszka rozejrzała się, po czym ruszyła w kierunku swojego domu. Annabelle poczekała aż kobieta zniknie pośród drzew i podbiegła pod drzwi. Wzięła głęboki wdech i weszła do środka.
Na pierwszym schodku, przytulona do balustrady, siedziała Kelly w pudroworóżowej sukience, całej w falbany. Płakała.
- Kelly? - głos Anabelle odbił się echem od ścian.
Dziewczyna tylko spojrzała na Anny i zaniosła się jeszcze bardziej rozpaczliwym szlochem.
- Ona ma rację. Zniknę i nikt mi nie pomoże.
- O czym ty mówisz? - Anny podeszła trochę bliżej.
- Eleonor... Ona mnie zostawiła! - zapłakała i zniknęła w chmurze białego pudru.
Anabelle zrobiła krok w tył.
Muszę się dowiedzieć o co tutaj chodzi - pomyślała.
Weszła na pierwsze piętro i zaczęła przechadzać się korytarzami zaglądając za niektóre drzwi. W końcu znalazła to, czego szukała - gabinet Eleonor. Podeszła do biurka i zaczęła przeglądać porozrzucane na nim papiery. Niestety, oprócz rachunków i gazet nie było tam zbyt wiele. Odsunęła pierwszą szufladę. Jej oczom ukazała się duża, szkarłatna koperta. Wyjęła ją ostrożnie i otworzyła.
W środku znajdował się arkusz papieru, który był zadrukowany jedynie na środku.
Tam, gdzie serce muzyki,
Tam odpowiedź czeka.
Otwórz pudełeczko,
Którego strzeże kaleka.
"Serce muzyki"? "Kaleka"? - zastanawiała się.
Załamała ręce i rozejrzała się po biurku.
Już chyba nic więcej tu nie znajdę, tracę czas - stwierdziła w myślach.
Rzuciła jeszcze raz okiem na porozrzucane papiery, jakieś figurki, starą lampę. Zapaliła ją i podparła głowę ręką. Jej wzrok padł na piękną baletnicę stojąca pod lampą, teraz skąpaną w świetle, połyskującą. Ale coś było z nią nie tak...
Nagle Anabelle wyprostowała się. Baletnica nie miała połowy nogi.
"Którego strzeże kaleka"! Czyżby "serce muzyki" to pozytywka?
Sięgnęła po figurkę. Miała rację, to była pozytywka! A w środku znajdowała się kolejna wskazówka przewiązana szkarłatną wstążką!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top