C H A P T E R T H I R T Y O N E

Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę. Nie zwracajcie uwagi ;)

I tak jak kochani pisałam, na dole mam małą niespodziankę dla was. Spokojnie, nikt nie umarł i nie są to trupy.
To wspaniała wiadomość dla was wszystkich ♡

Byłam silna, jestem silna i będę silna.

- Może faktycznie im pomożemy ?.- zapytała cię Tsireya.

- Wiesz, jacuzzi są faceci. Abynajmniej nasi. Neteyam na przykład nigdy się nie przyzna, że coś mu nie idzie. Zwala winę na rzecz, ale nigdy nie da sobie pomóc. Kiedy on zrozumie, że nigdy nie będę się z niego śmiać ?.- zapytałaś bardziej siebie.

- Może każdy facet tak ma.- zaśmiała się cicho.- W każdym razie uważam, że powinnyśmy im pomóc.

- Tak myślisz ?.- zapytałaś, słysząc przerażenie w tle.- Chyba racja.

Nastawiłaś broń i wpłynęłaś pod wodę. Zobaczyłaś pod nią Akulę, która szarpała się z twoim narzeczonym.

Za kogo ja wyszłam ? (Prawie)

Podpłynęłaś do nich i wyciągnęłaś sztylet, którym zaczęłaś dźgać akulę. Byłaś zdeterminowana do zabicia zwierzęcia.
Nienawidziłaś ich.
I do teraz nie wiesz dlaczego.

- [T.I] ?!.- zapytał zdziwiony, kiedy wyszliście na powierzchnię.

- Co ? Nie spodziewałeś się mnie tu, prawda ?

- Tu jest niebezpiecznie! Wracaj do Awa'atlu!

- Ja też tu jestem!.- krzyknęła zadowolona Tsireya.

- Jesteś jeszcze z nią ?.- zapytał podnosząc jedną brew do góry.

- No wiesz hehe...tak wyszło.- zaśmiałaś się nerwowo.

- Nie powinno było was tu być.- oznajmił, podpływając do ciebie.- Tutaj jest za dużo akul.

- Wiesz, to trochę dziwne. Nie spotkałyśmy żadnej akuly do tej, którą przed chwilą zabiłam.

- Tutaj nie jest bezpiecznie. Błagam was...

Usłyszeliście przeraźliwy krzyk jednego z żołnierzy. Wasza trójka spojrzała się równocześnie w lewą stronę i od razu popłynęła.
No co może się stać ?

Zobaczyłaś stado akul.
Serce przestało ci bić.

- Chyba nie zabijemy całego stada, prawda ?.- zapytałaś przerażona, kiedy wdrapapaś się na górę.

- Nawet nie damy rady.- stwierdził Neteyam.- Cholera jasna mówiłem ci, abyś nigdzie nie płynęła!

- Aha teraz to moja wina ?!.- zaczęłaś się kłócić.

- Możecie przestać ?!.- włączyła się Tsireya.

- Nie!.- krzykneliście oboje.

- Uspokójcie się, zachowujecie się jak jakieś stare małżeństwo...

Spojrzeliście się na nią, na dodatek ty zjechałaś ją wzrokiem.

- W takim razie...

- Akule nam nie odpuszczą.- warknął Jake Sully.- Albo ucieczka, albo walka.

- Żołnierze nigdy się nie poddają. I nigdy nie uciekają.

- Ale jeżeli chodzi o akule to spierdoliłabym jak najszybciej się da.- warknęłaś, widząc jak te dzikie zwierzęcia krążą przed wami jak jakieś rekiny.

- Wydaję mi się, że ucieczka będzie dobrym pomysłem. Za moment każdy z nas woła swojego ślizgacza i płyniemy do domu. Akula do kilometra przed Awa'atlu przestaje tam płynąć, ponieważ nie są tam zdolne do życia blisko przy jakiejś cywilizacji, mamy szansę na jakąś ucieczkę.- powiedział Tonowari.

- No więc w drogę.- rzuciłaś, klaszcząc dłońmi.

***

Leyla

- Brandon uspokój się.

- A co jak ona umarła ?!.- zaczął biedny panikować i skakać wokół ciała Mo'at.

- Brandon, ona tylko zaliczyła zgona alkoholowego.- próbowałam go jakoś uspokoić.

- Ej, a może ją zakopiemy ?

- Brandon!

- Ale do połowy ciała! Chce zobaczyć jak bardzo się wkurzy.

- Igrasz z ogniem, chłopie.

- Nie jesteś ciekawa tego, co by się stało ?

- Zmarłaby na zawał.

- Jake by się cieszył...

- A ty ? Nie miałbyś wyrzutów sumienia, że biedna kobieta doznała zawału ?

Brandon wyglądał, jakby się nad czymś zastanawiał.

- Nie. Chyba bym nie miał.

- Dobra, jak będziesz ją zakopywać to chodziaż daj zrobić zdjęcie.

- Przed chwilą jeszcze byłaś sceptyczna temu pomysłowi.

- Ale kto powiedział, że robię to dla własnych celów. Robię to, aby miała co opowiadać swoim wnukom.

- Podoba mi się ten plan.

- A mi nie, ale dobra. Zaczynajny.

Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał!
Miłego dnia/nocy!❤

Memy BO OSTATNIO O NICH ZAPOMNIAŁAM:





Wiem, że te dwa ostatnie memy się powtórzyły drugi raz (w sensie zdjęcia), ALE PO PROSTU TO TAK PASOWAŁO XD

W każdym razie...obiecałam wam niespodziankę, prawda ?

A więc kochani...biorę się za wyzwanie napisania książki, gdzie Neteyam jest człowiekiem. Akcja się dzieje na ziemi, a oboje chodzą do liceum o nazwie "Pandora" (nazwa do zmiany, spokojnie).

Opis na dole, pod okładką:

Opis:

"Skończyło się na tym, że przestałam czuć"

Elitarna szkoła "Pandora" to najlepsze liceum znajdującym się w San Francisco. Nie bez powodu.
Szkoła nie ma normalnego trybu nauczania dlatego, że składa się ona z kierunków, który musi sobie wybrać. Na przykład koszykówka, siatkówka, boks czy pływanie. Dzięki temu uczeń ma szansę zostanie kimś i być stać się prawdziwą gwiazdą sportu.

[T.I] wybrała boks ponieważ czuła, że to dziedzina, w której czuję się dobrze.
Jednak od lat zmaga się z wyzwiskami, że nie da sobie rady w tym sporcie dlatego, że jest dziewczyną. Szczególnie gnębi ją Neteyam, który chce jak najbardziej jej dopiec.

On jak i dziewczyna od początku uczęszczania w liceum skaczą sobie do gardeł.

Ale przez jedną sytuację będą zmuszeni ze sobą współpracować.

Czy coś z tego wyniknie ?

NO...MAM NADZIEJĘ, ŻE WAS TROCHĘ ZACHĘCIŁAM.

Książka ukażę się gdzieś w sierpniu, czyli zaniedługo!

Miłego dnia/nocy!❤

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top