Junshan Yinzhen - Rozdział 12
Damon zagwizdał z uznaniem, patrząc na wielki budynek -Strasznie to duże.
- Jak to teatr - mężczyzna poprawił marynarkę. - Chodźmy zatem.
-Dobrze Sir -ruszył za nim starając się nie iść równo z Panem, a pół kroku za nim.
Chwilę później znaleźli się w recepcji. - Po proszę dwa bilety. Mamy rezerwacje na moje nazwisko - odparł do kobiety która uśmiechnęła się jedynie.
Jak widać, mężczyzna naprawdę nie bywał tu rzadko. Jednak nie to zaskoczyło Damona najbardziej, a jego słowa "Dwa bilety".
Postanowił nie komentować tego przy kasie. Dopiero gdy odeszli sięgnął do swojego portfela, chcąc oddać Masterowi należność.
Master uniósł brew - Od kilkunastu dolarów nie zbiednieje, zapewniam.
-Ja wiem Sir, ale… -zastygł z pieniędzmi.
- Zamierzasz dyskutować? - uniósł brew.
-Nie Sir -schował portfel. No nic. Skoro Pan chciał mu coś kupić to nie powinien narzekać -Dziękuję Sir
- Nie ma za co, chodźmy - ruszył przed siebie korytarzem - Nie wypada wychodzić z łazienki podczas spektaklu, a więc jeśli potrzebujesz skorzystaj z niej teraz…
-Oczywiście Sir. To może ja… -wskazał na łazienkę kierując się do niej.
- Czekam tutaj - skinął mu głową i zaczął przeglądać tablice informacyjną na której podane były wszystkie grane obecnie spektakle.
Damon szybko skorzystał z łazienki i umył dokładnie dłonie. Zazwyczaj tego nie robił ale… teraz chyba wypadało. Wyszedł do Mastera z lekkim uśmiechem na ustach.
- Sala 11 - odparł ten, przenosząc wzrok na chłopaka. - Mamy miejsca w 7 rzędzie.
-Dobrze Sir -rozejrzał się w poszukiwaniu wskazanej sali, albo jakiegoś punktu do nawigacji
.
- Zaprowadzę Cię, chłopcze - mężczyzna poprawiając guzik marynarki ruszył przed siebie.
-Zna Pan rozkład? -zapytał niedowierzając, jednak grzecznie poszedł za nim.
- Bywam tu na tyle często, że udało mi się go zapamiętać. W tym wieku pamięć jeszcze mnie nie zawodzi.
-Oczywiście Sir. Chociaż właśnie po 30 pojawiają się chyba już pierwsze objawy, prawda?
- Cóż, na razie ich nie dostrzegłem - odchrząknął po czym spojrzał na zegarek zapięty na swoim nadgarstku - Za 15 minut się zaczyna, możemy wejść.
-A wcześniej byśmy nie mogli? -zapytał zdziwiony idąc za nim
- To optymalny czas. Napewno nie wypadało by wejść minutę przed wejściem lub co gorsza podczas rozpoczęcia. To brak szacunku do aktorów jak i przeszkadzanie innym oglądającym.
-Czyli nie wolno spóźniać się do teatru. Dobrze Sir -skinął głową, rozumiejąc
- Tak jak i ogólnie nie można się spóźniać - skinął głową idąc do dużych, otwartych drzwi przy których witała ich elegancko ubrana kobieta.
Chłopak poszedł za nim, patrząc na Mastera w poszukiwaniu wskazówek jak ma się zachowywać.
Ten pokazał kobiecie bilety, a ona skinęła głową i wskazała rząd jaki powinni zająć - Chodź, spokojnie nie zgubię Cię - zapewnił ciemnowłosy.
-Raczej obawiam się, że sam się zgubię -przyznał, podążając za nim.
- Na to też nie pozwolę - zapewnił mężczyzna lustrując wzrokiem czerwone siedzenia jakie mijali. - Tutaj są nasze miejsca - zatrzymał się niespodziewanie, na co Damon niemal wpadł w jego plecy. W ostatnim momencie jednak wyhamował i zaczerwienił się.
-Tak Sir -poprawił marynarkę, chcąc zakryć czymś zażenowanie.
- Siadaj - zachęcił go, zasiadając wygodnie i spojrzał na chłopaka.
Chłopak opadł na siedzenie obok. Chętniej usiadłby w nogach, ale znajdowali się w przestrzeni publicznej. Nie wszystcy chcieliby to oglądać, a do tego na sali znajdowały się nastolatki
- Wycisz telefon - polecił jeszcze mężczyzna.
-Oczywiście Sir -skinął głową wykonując polecenie. Po tym wypatrzył się w scene ciekawsko. Może teatr mu się spodoba?
- Będzie jedna przerwa - oświadczył Master, rozsiadając się wygodnie - Sygnalizowana jest gongiem. Rozpoznasz jego dźwięk bez trudu.
-Dobrze Master. Mam po prostu siedzieć i patrzeć do tego czasu, tak? -zapytał patrząc na krwisto czerwoną kurtynę. Chciałby żeby jego pośladki miały taki kolor.
- Zgadza się, zakładam że umiesz się zachować, nie stresuj się więc - niespodziewanie położył dużą dłoń na kolanie chłopaka.
-Oh… tak, Sir -skinął głową przyglądając się dłoni. Naprawdę mógłby obserwować jak trawa rośnie tak długo jak master by go dotykał.
W pewnej chwili światła powoli zgasły, a kurtyna rozsunęła się, informując o rozpoczęciu spektaklu. Damon wstrzymał oddech, jednak nie z powodu zaczęcia się przedstawienia, a z obawy, iż ciemnowłosy mężczyzna zabierze dłoń. Ten tego jednak nie zrobił i co najważniejsze. Nie wyglądał aby zamierzał…
*
Damon nawet nie zauważył kiedy wybił wspomniany gong informujący o przerwie. Siedział jak zachipnotyzowany.
- Czas na przerwę - rzekł tymczasem Master. - Napijemy się czegoś.
-Dobrze Sir -chłopak wstał z fotelu. Spektakl był piękny. Wsześniej nie wiedział czemu ludzie lubują się w chodzeniu do teatru jednak teraz było to dla niego jasne. Wpatrywanie się w aktorów miało w sobie jakąś magię -To było piękne Sir.
- To jeszcze nie koniec - uśmiechnął się jednym kącikiem ust po czym wstał, z gracją poprawiając marynarkę
Damon spojrzał na niego wielkimi oczami pełnymi zachwytu. Nadal analizował to czego przed chwilą doświadczył.
- Jeśli chcesz, możesz posiedzieć i popatrzeć na kurtynę - powiedział z rozbawieniem.
-Przecież już stoję! -zarumienił się nieco jednak ruszył za Masterem -Przepraszam. Zwyczajnie to było niesamowite.
- Przedstawienie? Tak, też mi się podobało - zgodził się mężczyzna, idąc za tłumem innych ludzi. - Jaka scena podobała Ci się najbardziej?
-Sam nie wiem. Wszystkie były wspaniałe. Jednak chyba najbardziej dialog Hamleta z duchem jego ojca -zdecydował, przyciskając się do pleców Mastera. Obawiał się, że zgubi się w tłumie.
- Doprawdy? To również mój ulubiony fragment - powiedział z podziwem.
-To bardzo wzruszająca scena. A aktor grający Hamleta naprawdę jest świetny -kontynuował chłopak -Czy wszystkie występy teatralne są tak niesamowite?
- Są różne, mniej emocjonujące jak i te bardziej. Kryminały są wyjątkowo ciekawe.
-Kryminały z teatrze? Myślałem że wystawia się tylko lektury -przyznał, dreptajac za nim.
- Nie, oczywiście że nie - pokręcił głową rozbawiony - Różne gatunki można wystawiać. Poprzednio byłem na spektaklu zatytułowanym "Dracula" jako horror.
-Też brzmi ciekawie. Pewnie aktorzy byli bardzo gorący -rozmarzył się na myśl o seksownych wampirach
Mężczyzna odwrócił się i spojrzał na rudowłosego unosząc brew.
-Przepraszam -podrapał się po karku -Nie powinienem tak mówić?
- Twoje spojrzenie na różne sprawy mnie niezwykle bawi. - przyznał ciemnowłosy.
-To źle Sir? -dopytał.
- Nie, nie uważam by było to złe - odparł ze spokojem.
~~~~~~~~~~~~~~~~
Dobry wieczór, kochani~
Mam nadzieję, że wszystko u was w porządku i życie płynie wam bez przeszkód!
Pamiętajcie, że wizyty w teatrze nie muszą być zarezerwowane dla wycieczek w szkole. Zachęcam was do wyszukania lokalnego teatru i udania się na jakąś sztukę <3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top