7

*Park Me Rin*

Oparłam głowę o jego ramię i wpatrywałam się w światło butelki. Po chwili Suga położył głowę na mojej. Jego oddech był zrównoważony i spokojny. Cisza wypełniała pomieszczenie.

-Myślisz, że ktoś specjalnie wyłączył prąd i teraz nas szuka?- mruknęłam.

Było to dość głupie pytanie ale Suga powinien na nie odpowiedzieć aby mnie częściowo uspokoić. Jednak nic nie powiedział. Cisza trwała nadal.

-Suga?-chciałam się upewnić.

Najwidoczniej spał. Nie chciałam go budzić więc nie ruszałam głową. Chwyciłam jego dłoń i splątałam jego palce z moimi i zamknęłam oczy.

~~~

-Więc mówisz, że moglibyśmy to zrobić?- Jimin i ja przemierzaliśmy korytarze wytwórni w dość szybkim tempie.

-Ta impreza jest aż tak ważna?- spojrzałam na niego.

-Oczywiście.- zaśmiał się głośno.

-Rozumiem.- przewróciłam oczami.

Przed nami pojawił się Jungkook. Szeroko się do mnie uśmiechnął i pokazał pudło które trzymał.

-Te ozdoby są brzydkie.- prychnął.

-Nie! Są piękne!- krzyknęłam i ruszyłam przed siebie.

Jungkook oczywiście wiedział o co chodzi ale Jimin wyszczerzył oczy i otworzył usta. Lubię sprawiać, że ludzie są zaskoczeni moim zachowaniem.
Przyśpieszyłam i odwróciłam głowę aby sprawdzić czy Jungkook za mną nie idzie ale wpadłam na Sugę, szybko chwycił moją rękę abym nie upadła.

-Przed kim uciekasz?- objął mnie ramieniem a jego dłoń spoczęła na moim biodrze.

-Przed sobą.- uśmiechnęłam się.

-Jungkook?- spojrzał na mnie.

Tylko kiwnęłam głową. Szliśmy wolno przez korytarz pełny zespołów i ludzi w garniakach. Suga witał się z każdym, więc ja też musiałam.
Nie ominęły nas spojrzenia i szepty, ja i Suga udawaliśmy, że ich nie słyszymy.

-Idź już, dogonię cię.- machnęłam na niego ręką i podeszłam do dystrybutora wody.

Suga puścił do mnie oczko i zniknął za zakrętem. Szybko wypiłam nalaną wodę i pobiegłam do zakrętu.

-Gratulacje! Nie sądziłem, że tak szybko ci się uda ją sobą zauroczyć!- prychnął upierdliwy staruch.

-Proszę cię.- westchnął Suga.

-Teraz na pewno nikomu nie powie o naszym sekreciku.. skoro jesteście parą.- uniósł kciuk w górę.

Szybko schowałam się za rogiem i oparłam się o ścianę.
Proszę powiedz, że to kłamstwo! Proszę!
Uspokoiłam oddech i wyszłam zza zakrętu z uśmiechem na twarzy. Wskoczyłam na plecy Sugi.

-O panienka Park.- uśmiechnął się do mnie podstępnie staruch.

-My będziemy szli menadżerze.- mruknął Suga.

-Idziemy na film! Romans!- ścisnęłam policzki Sugi najmocniej jak potrafiłam.

Usłyszałam cichy jęk i potrząsnął głową. Szybko cofnęłam ręce.
Świetnie! Więc sama muszę sprawić abyś się przyznał.

~~~

Weszliśmy do kina z wianuszkiem innych dziewczyn. Fanki Sugi.. coś niesamowitego. Wszystkie trzymały go za ręce więc ja zrobiłam taktyczny odwrót i zaczęłam się przepychać przez dziewczyny. Na moje nieszczęście Suga chwycił kołnierz mojej koszuli w nuty i pociągnął go.

-Co ty wyrabiasz?!- szepnął.

-Nie chciałam wam wszystkim przeszkadzać.- mruknęłam.

Spojrzał na mnie ze złością w oczach. Chwycił mocno moje przedramię i pociągnął w stronę toalet. Wciągnął mnie do pomieszczenia ze środkami czystości.
Popchnął mnie na ścianę a ręce ostro ułożył obok mojej głowy.
Czułam jego oddech na szyi.

-Co ci się dzisiaj dzieje?!- krzyknął.

Unikalna jego wzroku. Nie chciałam mu tego mówić. Chciałam aby sam się do tego przyznał, aby przeprosił i zostawił mnie w spokoju.

-Szczypanie w policzki, chęć obejrzenia romansidła i teraz uciekanie ode mnie! Masz mnie za idiotę i myślisz, że tego nie zauważę?!- przybliżył twarz do mojej.

Pękłam. Łza poleciała mi po policzku, zaraz po niej kolejna.

-To ty zawiniłeś.- powiedziałam to cicho i spokojnie. -Niby mnie kochasz? A to było tylko przykrywką do waszego planu. Faktycznie nie zdradziłabym tego ale kiedy usłyszałam waszą rozmowę zrozumiałam, że chcę to wykrzyczeć całemu światu!- odepchnęłam go i wybiegłam z pomieszczenia.

Biegłam przez całe kino aż w końcu wybiegłam na świeże powietrze. Ruszyłam w stronę mojego domu. Mijałam pełno par które cieszyły się sobą nawzajem.. a ja szłam sama, dziwnie się na nich patrząc.
Poczułam jak coś chwyta mnie za żołądek. Kolejne łzy płynące w dół i ludzie patrzący na mnie z żalem w oczach.

~~~

Upiłam kolejny łyk z butelki soju. Szłam krętą (tak naprawdę była prosta ale alkohol mówił co innego) w stronę domu.
Upadłam na kolana ale szybko się podniosłam, od razu poczułam ból lecz je zignorowałam.

-Jak ty wyglądasz?- usłyszałam czyjś głos.

Odwróciłam się ale nikogo tam nie było. Usiadłam na pobliskiej ławce i znów się napiłam.
Przede mną pojawił się chłopak z bardzo pięknymi oczami.

-Chyba zadałem ci pytanie.- wyszarpał mi soju i wywalił je do kosza.

-Co ty robisz?!- rzuciłam się za butelką ale chłopak złapał mnie w pasie i odciągnął mnie od kosza.

Szarpałam się ale to było zbyt trudne. Chłopak odwrócił mnie i objął.

-Ja cię kocham.. Rin.- usłyszałam.

Suga.. słodki głos Sugi. Nienawidzę go! Okłamał mnie! Zmusili go aby był że mną! Nienawidzę go!

-Kłamca.- łza poleciała mi po policzku.

-Nie kłamię.. naprawdę.- nie poluźnił uścisku.

-Hipokryta.- na jego bluzce pojawiła się plama od moich łez.

-Chodź do domu.- odsunął się i zabrzęczał kluczami z mojego apartamentu, które miałam w tylnej kieszeni.

-Wal się!- tupnęłam nogą i straciłam przytomność.

W tamtym momencie doszłam do wniosku, że picie nie jest moją mocną stroną.


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top