Chapter 7

Obudził mnie silny ból głowy, który pulsował w mojej skroni, sprawiając, że trudno było mi otworzyć oczy. Kiedy wreszcie zdołałam złapać oddech, poczułam się, jakbym miała kac. Rozglądając się dookoła, zorientowałam się, że jestem w swoim pokoju. W pierwszej chwili nie wiedziałam, jak to się stało, że wróciłam stąd z imprezy. Niestety miałam pustkę w głowie.

 Wstałam z łóżka, kierując się w stronę łazienki. Chciałam wziąć prysznic, zmyć z siebie cały ten alkoholowy odór i spróbować oczyścić myśli. Ale nawet podczas kąpieli myśli nie opuszczały mnie. Cały czas próbowałam sobie przypomnieć, co się stało. Ostatnie co pamiętam, to taniec z jakimś nieznanym chłopakiem. 

Kiedy w końcu wyszłam z łazienki, poczułam, że jestem trochę bardziej zdenerwowana. Skoro nie pamiętałam tak wiele z wczoraj, to musiałam być spita. Bałam się, że odwaliłam coś głupiego, a mój brat o wszystkim wiedział.  

Niepewnie ruszyłam do kuchni, potrzebując chwili na spokojne zastanowienie się nad tym, co się wydarzyło. Chciałam też dowiedzieć się, czy mój brat wiedział o moim zachowaniu z imprezy.

Kiedy weszłam do kuchni, zobaczyłam Jungkooka siedzącego przy stole, czytającego gazetę. Jego spokojna postawa wydawała się kompletnym przeciwieństwem mojego własnego niepokoju.

- Dzień dobry- powiedziałam, starając się zachować spokój.

- Jest i nasza mała imprezowiczka- odpowiedział ze śmiechem, odwracając wzrok od gazety. - Jak się czujesz?

- Trochę mam kaca- przyznałam, zerkając na kawę, którą przygotował. - Dzięki za kawę.

Jungkook kiwnął głową, a ja usiadłam przy stole, popijając powoli gorący napój. Wciąż nie byłam pewna, czy mój brat wiedział, co się stało na imprezie, ale nie wiedziałam, jak zapytać o to bez wydawania się podejrzanie.

- Wiesz, jak wróciłam wczoraj wieczorem? - zapytałam po chwili niezręcznej ciszy.

- Nieprzytomna w ramionach Yoongiego- odpowiedział spokojnie, skierowawszy z powrotem wzrok na gazetę.

Moje serce zabiło mocniej. Czułam się zawstydzona i skrępowana. Nie chciałam, żeby Jungkook wiedział, że się upiłam i narobiłam problemów.

- Przepraszam, jeśli spowodowałam kłopoty- powiedziałam cicho, czując, jak czerwieni mi się twarz.

Jungkook odłożył gazetę na bok i spojrzał na mnie z uśmiechem.

- Y/N, nie martw się. Wszyscy mamy czasami gorsze dni- powiedział łagodnie. - Chociaż nie wiem, czy nie straciłaś w jego oczach. Nie wyglądał na zadowolonego. 

Z jękiem położyłam głowę na blacie, czując się coraz bardziej skrępowana całą sytuacją. Nie mogłam uwierzyć, że Yoongi przyniósł mnie do domu. Coś mi w tym wszystkim nie pasowało, ale nie byłam w stanie dojść do tego, co to było.

Jungkook spojrzał na mnie z troską w oczach i położył delikatnie dłoń na mojej.

- Może powinnaś pojechać, porozmawiać z Yoongim- zaproponował. - Szczerze to nie chcę stracić tak dobrego człowieka przez ciebie i twoje nieodpowiedzialne zachowanie.

- I to niby moja wina, by była?- prychnęłam, niedowierzając w słowa mojego brata- jeśli naprawdę podoba mu się jego praca, to ja nie będę powodem jego odejścia.

- Jesteś tego pewna?- ścisnął moją dłoń i zmierzył morderczym wzrokiem- mam teraz dużo ważnych umów do zrealizowania, a bez niego mi się to nie uda.

- To, po jaką cholerę robiłeś z niego mojego opiekuna?- warknęłam na mojego brata. 

Nie odpowiedział. Zgromadziłam resztki sił i postanowiłam, że muszę się ogarnąć. Nie mogłam pozwolić, żeby ta sytuacja mnie zniszczyła. Musiałam odpocząć i ochłonąć, ponieważ zaraz powiedziałabym o kilka słów za dużo. Brat był moją jedyną rodziną, więc nie chciałam zepsuć naszych relacji, ale czasem było to naprawdę trudne.

Zerwałam się z krzesła, wiedząc, że potrzebuję trochę czasu na spokojne przemyślenie tego wszystkiego. Nie mogłam pozwolić, żeby ta sytuacja mnie przygnębiła.

Z tymi myślami ruszyłam w stronę swojego pokoju, ale na szczycie schodów zatrzymał mnie dźwięk otwieranych drzwi wejściowych. Odwróciłam się, a moim oczom ukazał się Yoongi, Jin, Hobi, Taehyung oraz Jimin. Na widok pierwszego niemal nie pisnęłam spanikowana. Nie spodziewałam się zobaczyć go tak szybko.

- Chyba muszę cię nauczyć pić, Y/N- zaśmiał się Jimin- przynosisz wstyd naszej rodzinie, że jako jedyna zawsze robisz zbyt wiele problemów.

- Daj jej spokój, Jimin- walnął go w ramię Taehyung- przynajmniej jest zabawnie.

- Żal mi tylko Yoongiego. Biedaczek niósł naszą malutką Y/N przez całą drogę do domu.

Wściekła odwróciłam się i weszłam do pokoju, trzaskając drzwiami za sobą. Rzuciłam się na łóżko, czując, jak łzy kłębią mi się w oczach ze złości i zawstydzenia. Jak mogli mi to zrobić? Jak mogli mnie tak upokorzyć przy Yoongim, który nie znał mnie tak jak oni?

Słysząc ich śmiechy i rozmowy na korytarzu, czułam się jeszcze bardziej przytłoczona. Co teraz sobie o mnie musiał pomyśleć chłopak? Wystarczająco mi było to, że nie pamiętałam wydarzeń wczorajszej nocy, a oni musieli mi jeszcze dołożyć. Pewnie byli u nas w domu, gdy wróciliśmy.

Wiedziałam, że muszę się uspokoić, zanim będę w stanie porozmawiać z nim. Po chwili rozmyślań podniosłam się z łóżka i podeszłam do szafy. Potrzebowałam trochę czasu na oczyszczenie myśli i ochłonięcie. Wyciągnęłam, więc moją torbę sportową, która była już przygotowana na wyjście na siłownię. Zgarnęłam jeszcze tylko z biurka telefon i słuchawki, ruszając od razu do wyjścia.

Sięgałam do klamki drzwi wyjściowych, gdy nagle zatrzymał mnie Yoongi. Jego spojrzenie było pełne troski i zaniepokojenia, co tylko pogłębiło mój gniew.

- Y/N, poczekaj- powiedział, łapiąc mnie delikatnie za ramię.

Odsunęłam się od drzwi, czując, jak naprężenie w moim ciele rośnie. Chciałam się od niego oderwać, chciałam uniknąć tej rozmowy, ale jednocześnie wiedziałam, że muszę to wyjaśnić.

- Co, Yoongi? - zapytałam ostro, czując, jak gorączkowo bije mi serce.

Yoongi spojrzał na mnie z wyrazem skruchy.

- Musimy porozmawiać o tym, co się wczoraj stało- powiedział cicho, a jego głos brzmiał szczery.

Westchnęłam ciężko, próbując opanować swoje emocje.

- Nie teraz, Yoongi- powiedziałam, starając się zachować spokój. - Idę poćwiczyć na siłowni.

Yoongi spojrzał na mnie zaskoczony.

- Sama?

- A niby z kim mam iść? - odpowiedziałam ostro, czując, jak gniew wznosi się we mnie- nie jestem małą dziewczynką, a to tylko kilka ulic stąd. Mogę się przejść.

Yoongi westchnął ciężko, jakby rozumiejąc moje frustracje.

- Wiem, ale twój brat na pewno ci nie pozwoli. Poczekaj chwilę, to pójdę z tobą. 

Patrzyłam na niego, próbując odczytać jego myśli. Czy nic takiego wczoraj się nie stało, że chłopak jest taki spokojny?

- Więc co teraz? Będziesz łaził wszędzie za mną?- zapytałam ostro, czując, jak wciąż dźwięczy mi głowa.

Yoongi wzruszył ramionami.

- Może... może najpierw porozmawiamy o wczoraj- zaproponował. 

Przez chwilę zastanawiałam się, czy chcę tego, czy nie. Wiedziałam, że nie mogłam unikać tej rozmowy na zawsze. Musiałam wyjaśnić to, co się wydarzyło, żeby móc iść dalej, ale nie miałam na to teraz najmniejszej ochoty.

Wyrwałam się z jego uścisku i w pośpiechu wyszłam z domu. Niemalże biegłam w kierunku siłowni, próbując uciec od tych wszystkich myśli i emocji, które mi towarzyszyły. Jednakże, nim dotarłam do celu, poczułam delikatne chwycenie za ramię. Chłopak znowu mnie zatrzymał.

- Y/N, poczekaj- jego głos brzmiał uspokajająco.

Odwróciłam się z lekkim wybuchem frustracji, czując, jak emocje wypływają ze mnie na zewnątrz.

- Co jeszcze, Yoongi? - zapytałam ostro, próbując zachować kontrolę nad sobą.

Yoongi spojrzał na mnie z wyrazem troski w oczach.

- Musimy porozmawiać o tym- powiedział spokojnie. - Nie możemy po prostu udawać, że to się nie stało.

Mimo że jego słowa brzmiały racjonalnie, wciąż czułam gniew i złość w sobie. Nie chciałam teraz rozmawiać o tym. Chciałam po prostu zapomnieć i skupić się na czymś innym.

- Nie teraz, Yoongi- odpowiedziałam stanowczo, czując, jak adrenalina płynie mi w żyłach.

Wyrwałam rękę i odwróciłam się z zamiarem odejścia, ale kolejne słowa chłopaka sprawiły, że zamarłam.

- Masz zamiar udawać, że wczoraj mnie nie pocałowałaś?

Od Autorki: Czy Y/N będzie dalej unikać tej rozmowy, czy stawi czoła konsekwencjom swoich czynów?

Czytelniku! Proszę, zostaw po sobie ślad- komentarz i/lub gwiazdkę. To dla mnie znak, że to, co tworzę, ci się podoba. To dla mnie bardzo ważne.

Do zobaczenia w kolejnym rozdziale.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top