Chapter 21

Spodziewałam się naprawdę wszystkiego. Może nie pomyślałam o jednej rzeczy, ponieważ wydawała się ona najmniej prawdopodobna. Nie wiedziałam, jak interpretować to, co się stało.

Po moim pytaniu Yoongi przez jakiś czas wpatrywał się we mnie. Na jego twarzy mogłam dostrzec ogromne zdziwienie, które wywołałam, przywołując wspomnienie z imprezy. Czekałam na jakąś odpowiedź z jego strony, ale się nie doczekałam.

Chłopak po chwili się odwrócił i wyszedł szybko z mojego pokoju. Nawet nie obejrzał się na mnie. Zignorował mnie i moje pytanie, a teraz od tego ucieka. Od razu ruszyłam za nim, szybko zbiegając po schodach.

- Yoongi- zawołałam, gdy łapał za klamkę drzwi wyjściowych.

- Odpuść, Y/N- pokręcił głową, ale w dalej uparcie nie spojrzał w moim kierunku.

- Tak ciężko odpowiedzieć na moje pytanie?- podniosłam głos, co zwróciło uwagę mojego brata i jego przyjaciół, którzy zaalarmowani wyszli na korytarz, sprawdzić co się dzieje.

Poczułam się niezręcznie, ale nie powstrzymało mnie to od drążenia tematu. Chciałam znać odpowiedź na swoje pytanie. Zachowanie Yoongiego było strasznie dziwne, co mnie nie zwykle denerwowało.

- Nie, Y/N- warknął wpatrzony w klamkę drzwi i czekał na moją odpowiedź.

Zatkało mnie, ponieważ takiej odpowiedzi się nie spodziewałam. Yoongi miał dobre serce i wątpię, by odzywał się w taki sposób, jeśli chodzi o uczucia. Czułam pewną nutę nienawiści i złości, której nie chciałam słyszeć.

- Nie wierzę- powiedziałam łamliwym głosem, a po policzku spłynęła mi łza.

- Nie musisz- odwrócił głowę i dostrzegłam, jak jego oczy również były wypełnione łzami.

Nie miałam jednak czasu, by zareagować, ponieważ chłopak szybko pociągnął za klamkę i wyszedł z naszego domu, pozostawiając nas w totalnym szoku.

Stałam i tępo wpatrywałam się w drzwi, próbując zrozumieć całą sytuację, która właśnie miała miejsce.

- Y/N- zaczął mój brat, ale przerwał, gdy podniosłam dłoń, by powstrzymać go od tego, co chciał powiedzieć.

- Nie- powiedziałam łamliwym głosem- nie chcę tego słuchać.

Odwróciłam się na pięcie i pobiegłam schodami do mojego pokoju. Chciałam zostać sama, a przynajmniej nie przebywać wśród ludzi, którzy widzieli to zajście. Poczułam się zraniona i w pewnym sensie upokorzona, więc oczywistym był fakt, że nie czuję się najlepiej i nie powinnam z nimi przebywać. Miałam natomiast humor na imprezowanie. Chciałam się upić i zapomnieć o tym, co powiedział dzisiaj Yoongi.

Siedząc na łóżku, zaczęłam przekręcać w dłoniach metalowy pierścień, który dostałam od Yoongiego, gdy się obudził. Był symbolem naszej przyjaźni i zaufania, a przynajmniej tak mnie, o tym zapewniał. Teraz jednak wydawał się tylko pustym przedmiotem, pozbawionym jakiegokolwiek znaczenia.

Zamknęłam dłonią uścisk na pierścieniu, a łzy zaczęły spływać mi po policzkach. Nie wiedziałam, co myśleć ani co robić. Czułam się całkowicie zagubiona.

Nagle usłyszałam stukot kroków zbliżających się do mojego pokoju. Zanim zdążyłam zareagować, drzwi się otworzyły, a do środka wszedł Jungkook.

- Y/N, czy wszystko w porządku? - zaniepokojenie malowało się na jego twarzy.

Nie byłam w stanie odpowiedzieć. Po prostu wstałam z łóżka i rzuciłam mu się na szyję, szlochając jak dziecko. Jungkook objął mnie mocno, dając mi poczucie bezpieczeństwa.

- Siostra, co się stało? - zapytał, gdy tylko udało mi się nieco uspokoić.

Wyciągnęłam z kieszeni telefon i pokazałam mu wiadomość od Yoongiego. Jungkook przeczytał ją ze złością malującą się na jego twarzy.

- Znajdziemy Yoongiego i porozmawiamy z nim. Nie możemy pozwolić, aby tak zostawił cię w takiej sytuacji- powiedział z determinacją w głosie.

Wiedziałam, że mogłam polegać na swoim bracie. Jednak nie miałam zamiaru siedzieć w tym czasie w domu, więc tak szybko, jak wyszedł z mojego pokoju, wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do przyjaciół, by umówić się z nimi do klubu. Czułam, że muszę się rozerwać, więc szybko zaczęłam się przygotowywać do wyjścia.

Po szybkim przygotowaniu się opuściłam mój pokój i ruszyłam w dół, mijając Jungkooka, który rozmawiał z naszymi przyjaciółmi i gdy mnie zobaczył, posłał mi pokrzepiający uśmiech. Wiedziałam, że mogę na niego liczyć, ale teraz potrzebowałam trochę czasu dla siebie, aby oderwać myśli od całej sytuacji z Yoongim.

Po wyjściu z domu spotkałam się z przyjaciółmi i razem udaliśmy się do klubu. Muzyka, tłum ludzi i euforia atmosfery klubowej pozwoliły mi na chwilowe oderwanie się od problemów. Wśród przyjaciół czułam się swobodnie i zapominałam o wszystkim, co działo się wcześniej.

- Y/N, mam wrażenie, że uciekasz od problemu- powiedziała moja przyjaciółka, gdy wypijałam kolejną kolejkę alkoholu, a że dalej nie zapomniałam, to przede mną czekały kolejne kieliszki.

- Daj jej spokój. Widać, że się dobrze bawi- usłyszałam, jak jeden z kolegów staje po mojej stronie.

- Dobrze gada- wskazałam na niego palcem- on przynajmniej wie, jak się bawić.

Mimo że w głębi serca wiedziałam, że moja przyjaciółka miała rację, że unikam problemów z Yoongim poprzez imprezowanie, nie chciałam jej tego przyznać. Chciałam po prostu zapomnieć o wszystkim na chwilę i cieszyć się beztroską atmosferą klubu.

- Niech ci będzie, ale to się źle skończy, Y/N.

- I don't care- powiedziałam i tanecznym krokiem ruszyłam na parkiet.

Tańcząc wśród tłumu, próbowałam zagłuszyć wszystkie myśli i troski, które przemykały mi przez głowę. Muzyka pulsowała w rytm mojego serca, a każdy ruch był jak ucieczka przed rzeczywistością.

Przez chwilę zapomniałam o wszystkim, skupiając się jedynie na rytmie i energii klubu. Ale im dłużej tańczyłam, tym bardziej czułam, jak emocje wracają do mnie, wzbierając niczym fala.

Kiedy wreszcie opuściłam parkiet i usiadłam przy barze, zauważyłam, że nieznajomy mężczyzna zbliża się w moim kierunku. Wiedziałam, że nie mam ochoty na rozmowę, ale nie chciałam go od razu odtrącać. 

- Cześć laleczko- przywitał się, próbując uśmiechnąć.

- Nie jestem laleczką- burknęłam i odwróciłam wzrok, dając mu znaku, że nie jestem zainteresowana dalszą rozmową.

Mężczyzna jednak nie dał za wygraną i zaczął zadawać pytania, próbując zainicjować rozmowę. Wtedy postanowiłam być bardziej stanowcza.

- Przepraszam, ale dzisiaj nie mam ochoty na rozmowy- powiedziałam spokojnie, ale zdecydowanie, kładąc nacisk na słowa.

- Jasne i myślisz, że cię posłucham?- zaśmiał się i przybliżył bliżej, przez co się lekko wzdrygnęłam przerażona.

- Powinieneś, jeśli nie chcesz kłopotów- powiedziałam niezbyt stanowczo, co go rozśmieszyło.

- Coś ci się pomyliło, dziewczynko- położył dłoń na moim udzie- nic nie możesz mi zrobić.

Jego ręka wędrowała w górę mojego uda, wywołując nieprzyjemny dreszcz oraz przerażenie. Sytuacja wymykała się spod kontroli, a będąc pod wpływem alkoholu, moje myśli nie były zbyt wyraźne.

- Zabierz te łapy, jeśli chcesz przeżyć dzisiejszą noc- wzdrygnęłam się, słysząc wściekły głos Yoongiego za sobą.

Mój dzisiejszy wybawiciel i oprawca raczył pojawić się w tym samym klubie.

Od Autorki: Mamy kolejny rozdział! Ostatnie dwa tygodnie był dla mnie ciężkie, ale mam nadzieję już wrócić do was z rozdziałami. Zapraszam was serdecznie do książki "Destined with you". Mam nadzieję, że również ta historia się wam spodoba.

Czytelniku! Proszę, zostaw po sobie ślad- komentarz i/lub gwiazdkę. To dla mnie znak, że to, co tworzę, ci się podoba. To dla mnie bardzo ważne.

Do zobaczenia w kolejnym rozdziale.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top