Rozdział 3
Uległam waszym naciskom, bo jestem człowiekiem o dobrym sercu.
Spełniam wasze marzenie i zmieniam imię Travis na Thomas. 🙄
•••
Isabelle POV
Mój pokój jest taki, jaki chciałaby mieć każda dziewczyna. Duże łóżko, na którym zmieszczą się spokojnie cztery osoby, z kolumienkami i delikatnym baldachimem, toaletka wypełniona pokaźną kolekcją kosmetyków i garderoba z mnóstwem markowych ubrań i dodatków. Jedne z drzwi prowadzą do dużej łazienki.
Trzeba przyznać, że rodzice nigdy mi niczego nie odmawiali. Zawsze umiałam przekonać ich do swoich racji.
Leżę na łóżku, przeglądając ofertę sklepu internetowego, kiedy do mojego pokoju wchodzi Clary.
- Cześć - witam się z nią, szczerząc zęby. - Jak w szkole?
- Bez ciebie? Nudno - wzrusza ramionami i rzuca się na łóżko obok mnie. - Kiedyś doprowadzisz tę kobietę do zawału, wiesz o tym?
- Ludzkość mi za to podziękuje - zmieniam pozycję na siedzącą. - To co robimy dzisiaj?
- Myślałam, że chcesz się pouczyć na test z biologi - stwierdza Clary.
- Chcesz zmarnować najlepsze lata swojego życia na naukę? - Kręcę głową. - Zaraz sprawdzę, czy ktoś nie robi dzisiaj jakiejś domówki...
- Twój brat robi - wypala Clary.
- Skąd wiesz?
- Od Kevina.
Nachmurzam się. Alec robo imprezę i mnie na nią nie zaprosił? Dobre sobie. Jedna z moich zasad brzmi: kiedy zamykają przed tobą drzwi, wejdź oknem.
- Izzy, nie... - Clary patrzy na mnie swoim wzrokiem, który zwykle mówi mi, że postradałam rozum. Chyba zbyt często się to zdarza.
- Dlaczego nie? - Wyskakuję z łóżka i kieruję się do garderoby. Clary podąża za mną z miną cierpiętnicy. - Musimy się przygotować.
- Nigdzie nie idziemy - upiera się moja kuzynka.
Nie słucham jej i zaczynam szukać jakiegoś stroju na imprezę. Zazwyczaj noszę czerń, nieco rzadziej czerwień. Te dwa kolory pasują do mnie najbardziej.
- Jakby chcieli, żebyśmy przyszły to by nas zaprosili - ciągnie Clary. Biorę dwa skórzane kombinezony w czarnym kolorze i ten nieco skromniejszy daję Clary. Mój ma mocno wycięty dekolt i ładnie eksponuje piersi. Moja kuzynka jest trochę bardziej nieśmiała, więc nie będę na siłę ubierać ją w kuszące stroje.
- Przebieraj się i zaraz zajmiemy się makijażem - mówię, a Clary wzdycha z rezygnacją.
>>>
Kiedy zbliżamy się do domu Aleca, z daleka słychać głośną muzykę. Nie mogę uwierzyć, że mnie nie zaprosił. Jestem jego siostrą i wie, że uwielbiam imprezy. Zwłaszcza takie, na których pojawia się Jace. Czasami irytuje mnie to, że Jace zgrywa takiego niedostępnego i mi nie ulega. Jest jednym z niewielu, na których nie działa mój urok. Mam nadzieję, że któregoś dnia to się zmieni.
Podchodzimy do drzwi i widzę w nich swoje odbicie. Jak zwykle, wyglądam świetnie. Otwieram drzwi i wchodzimy z Clary do środka.
Okazuje się, że ludzi jest pełno. Większości z nich nie znam, ale zauważam Thomasa, który siedzi i wlewa w siebie alkohol. Przeczesuję wzrokiem duży salon i szukam znajomych twarzy. Kevin robi za DJ-a, Alec rozmawia z jakimiś facetami na werandzie przy ogrodzie, a Jace tańczy z jakąś dziewczyną. Wydymam swoje krwistoczerwone wargi i idę w tamtą stronę, ale zatrzymuje mnie Clary.
- Co robisz?
- Idę do Jace'a.
- On jest zajęty.
- No to zaraz już nie będzie - uśmiecham się. - O przepraszam, tak, nadal będzie zajęty. Mną - zarzucam włosami i podchodzę do Jace'a, kręcąc zmysłowo biodrami.
CDN.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top