Na początku... był zeszyt.

Obietnic dotrzymuję, więc szepnę trochę słów o swoim uniwersum <3

A tak słowem wstępu - ten rozdział poświęciłam, krótkiemu przedstawieniu uniwersum FFS . Kiedy powstało, jak ewoluowało i przede wszystkim... z czym się to się je. Bo być może kogokolwiek to zainteresuje, jeśli nie, od razu zapraszam do rozdziałów-próbek, kilku pierwszych tomów FFS (z planowanych siedmiu). Już teraz uprzedzam, że będę wolno aktualizować przez studia, pracę i wszystko inne :c

Może zacznę od najzabawniejszej kwestii - gdy byłam mała nie znosiłam kosmitów. Kiedy tylko mój ojciec wspomniał, że gdzieś we wszechświecie może istnieć życie pozaziemskie... kończyło się to zatykaniem uszu XD

Zabawne, że SF pochłonęło mnie bez opamiętania. Ironia losu!

Kolejna śmieszna sprawa, do której nie wstydzę się przyznawać - do pierwszej klasy gimnazjum wypracowania pisałam jak analfabeta... z pomocą rodziców. I nagle bum! Umysł się otworzył i nie mogę przestać pisać! Pamiętajcie aby nigdy nie przestawać w siebie wierzyć!  

Ciekawostki dla wytrwałych (lub przeskoczyć do pkt. 4):

Kiedy powstało uniwersum FFS? Jak ewoluowało? 

1. Pierwsze opowiadanie rozpoczęłam w pierwszej klasie gimnazjum, czyli mając jakieś 14 lat (2011 rok). Opierało się na uniwersum Predatora <klasyki pod względem sf> z plątaniną własnych tworów, które określić mogę mianem zarodka uniwersum FFS. Etap ten zakończył się po jakimś roku, kiedy zdałam sobie sprawę, że nie mogę tworzyć historii z postaciami, które nie należą do mnie. Opowiadanie było, jest i będzie na papierze... wypełnione błędami językowymi, jak również zapowiedzią czegoś znacznie, znacznie większego. 

2. Kolejna, tym bardziej poważna, wizja książki nawiązywała do pierwotnego wątku: porwania dziewczyny, tudzież ratowania planety Ziemia przed inwazją obcych, wszelkimi dostępnymi metodami... przez następne n tomów.

Nudne? Oklepane? Przepełnione bólem, śmiercią postaci i depresją?

Nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo!

Okres szczególnego rozkwitu FFS, rozwinięcia głównych filarów, założeń, ras obcych... niestety przypadł na okres gimnazjum, gdzie przeszłam totalne piekło przez swoich rówieśników. W okresie tym zbrzydło mi surowe fantasy, nabawiłam się kompleksów, jak również nauczyłam się przelewać emocje na papier. Książka stała się poligonem, na którym wyżywałam wszystkie swoje bóle, żale i lęki. 

Powstało jakieś czterysta, jeśli nie więcej stron ciężkiej historii. Z atmosferą tak napiętą, że nożem można kroić. Tworzyłam zbyteczne opisy, tylko po to aby odciąć się od świata zewnętrznego. Negatywne emocje zaczęły pomagać mi opisywać potworne sceny. 

Suma summarum... powstała historia zatruta jadem i depresją. Pierwsze motto FFS: wszyscy muszą zginąć. Tortury są na drugi dzień.  

3. Pod koniec 2016 roku wstawiłam pierwsze rozdziały ,,Ja jestem Steve''. Nie przerwałam oczywiście FFS, tylko odstawiłam aby mogło sobie dojrzeć, gdzieś w zakątkach umysłu. 

Scenariusz do ff wymyśliłam w jakieś dwa tygodnie, podczas których obiecałam sobie skończyć tą historię. I zaiste by tak było (ale musiałam gdzieś wcisnąć pierdyliard wątków pobocznych), ale nie spodziewałam się AŻ TAK pozytywnego przyjęcia powieści.

Szok i niedowierzanie. Czyli to ludzie jednak wolą się śmiać niż płakusiać nad losem bohaterów! 

To obróciło mój światopogląd w FFS do góry nogami. Toteż musiałam wybebeszyć to uniwersum i poskładać od nowa. Z roku na rok przybywa postaci, kosmitów, a główny wątek się wydłużył i nabrał sensu! Sensu, którego tak czasem brakuje! 

Pisząc na próbę i dla zabawy ,,Ja jestem Steve'' zyskałam tryliardy... tryliardy cośków, których nie da się opisać! Dzięki wspaniałym czytelnikom z watt, zyskałam nową wizję dla FFS. A te cośki to miłe odczucie, że komuś podobają się moje historię. 

4. Nowa idea FFS! 

Moje uniwersum rozrasta się od 2011, zaczęło dynamicznie nabierać rumieńców przez ostatnie lata!

Na chwilę obecną planuję siedem oficjalnych tomów +/- książkę z opowiadaniami, która prawdopodobnie byłaby powiązana z FFS

Najważniejszą i myślę, najcelniejszą decyzją było postawienie na fluktuację bohaterów. Siedem tomów, które wałkują w kółko te same postaci? Fajnie, ale czegoś mi tu brakuje... urozmaicenia. Większość serii tak robi - postacie stają się przewidywalne i jedyny powód dlaczego to czytamy to sentyment do pierwszego tomu. 

Uniwersum FFS jest ogromne i tego ogromu nie byłabym wstanie pokazać poprzez ''kilku głównych bohaterów''! Dlatego wdrożyłam nowe postacie, pozwalające zrozumieć to uniwersum. (nie trzeba się obawiać wielkości uniwersum, wszystko jest do ogarnięcia w trakcie czytania).

Co ciekawe uniwersum FFS posiada własnych superbohaterów! Dokładnie tak! Ale takich bardziej realnych, którzy na tle wyidealizowanych postaci z innych uniwersów wypadają jak... super-zera. I tak ich pokochacie! Uniwersum FFS pokazuje superbohaterów... w takim trochę krzywym zwierciadle... Przykład? Chcecie wiedzieć co się stało z ostatnim niewidzialnym bohaterem? Potrącił go samochód! Albo z super mini-bohaterką? Straszna tragedia, została pożarta... (nie mówiłam, że FFS łagodne. Będzie mrocznie znacznie częściej niż mogłoby się wydawać).

O, albo mój ulubieniec - ultra utalentowany programista, geniusz systemowy... otyły. Mógłby być chudy, bo medycyna na jego planecie ogarnęłaby zagadnienie w jeden dzień. Ale on po prostu kocha żreć i akceptuje się takim jakim jest (po za tym twierdzi, że jego mózg musi być dobrze odżywiony). Reszta jego wyidealizowanej rasy nienawidzi go i jednocześnie zazdrości geniuszu. 

Przez niektórych bohaterów chcę udowodnić, że nasze wady mogą stać się naszymi zaletami, pokonywanie naszych słabości to prawdziwa wojna... i wiele innych wątków z podwójnym dnem, do przemyślenia. 

Będzie również od groma złoczyńców! Złolskich, chamskich, zboczonych... A niektórzy będą tak potężni, że postacie z innych uniwersów moczą gatki na samą myśl o nich. 

Uniwersum pełne jest obcych, bo tego brakuje mi w większości sf - interakcji z kosmitami. A ja tak kocham obcych (a już szczególnie tych, stworzonych przed siebie; skromność przede wszystkim)! ...chociaż po przeczytaniu wszystkich tomów FFS, ludzie zaczną się modlić aby jednak żadna rozwinięta cywilizacja do nas nie zagościła... #realizm 

Planuję również wprowadzić coś, czego nie było w żadnej znanej mi książce. Ostatni rozdział pod tytułem ''A gdyby tak...'', legendarne ''What if...''!  Alternatywna wersja zdarzeń? Czemu nikt nie odważył się w to pójść?! Rozdział, który zmyje wam uśmiech z twarzy po happy endzie! A może tzw. scena po napisach?! A nawet dwie sceny po napisach!  

Kto wie, najprawdopodobniej będzie dowolna interpretacja! I tak i nie! Kolejne tomy, może dadzą odpowiedź... DUM DUM DUUUM *pomysł oryginalny i zarezerwowany!* XD

To pojawi się na pewno! Coś na co czekałam całe życie - niejednoznaczne zakończenie... do potęgi drugiej!

_________________________

Wszelakie pytania dotyczące uniwersum FFS, kierujcie to do tego pudełka z pytaniami :')

-> \____/

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top