Prolog



Prolog

Wtedy ziemię spowił mrok tak czarny, jak dusze niegodziwców. Nie było widać niczego, nawet wystawionych przed siebie rąk. Mówiono, że to bóg opłakuje Yertana III, ostatniego z cesarzy, bo i lud go opłakiwał. Krople deszczu gęsto spadały na płaczące miasto, tak gęsto, że nikt nie pozostał wolny od boskich łez. Deszcz padał na ludzi, owce, trzodę chlewną, na plony. Na niebie pojawiły się błyskawice, a grzmoty wstrząsały każdym domostwem.

(...)

Błyskawice zaczęły tańczyć nad świątynią Asghara i dotykać ją swoimi językami. Wtedy złączyły się w jeden i wdarły do jej wnętrza, rozpoczynając dzieło stworzenia. Kiedy dokonało się to, co było zapisane, burza ucichła, a słońce znowu zagościło nad ziemią.

(...)

Mieli na sobie postrzępione szare szaty oraz dymiące rany, które się zasklepiały. Jeden miał oczy czarne, jak noc, a jego brat, jak błękitna błyskawica. Wtedy ujrzeli lśniący miecz i ruszyli w jego kierunku, bo tak było im przeznaczone.

(...)

Wojownik błyskawicy dobył miecza i ugodził brata w ramię, bo ręce jego były puste. Pod wpływem uderzenia zostali ciśnięci na przeciwne strony świątyni, a drobinki ostrza rozniosły się po niej. Rana była gorąca, a nad nią unosił się dym. Ugodzony brat oddalił się w stronę gór, a dzierżący miecz poznał runy go zdobiące i runy świątynne. Wzniósł wtedy miecz do góry, a imię jego było Amandil, a brata jego Rignar.

53 EB, Księga Początków, fragmenty

****

1004 EB, Redcastle

―Tyle wystarczy, mój Lordzie, by znać początki stworzenia Nowych Bogów ― powiedział mistrz Doses, mędrzec i doradca królów. Zamykając starą księgę, wprawił tym samym w ruch drobinki kurzu, które osiadły na jego śnieżnobiałej brodzie. ―Wszystko, co dzisiaj musisz wiedzieć to to, że mamy trzech bogów: Asghara, Rignara i Amandila. W naszym królestwie czcimy Amandila, czyli wojownika, który dobył miecza w trakcie pamiętnego starcia bogów.

― Mistrzu Dosesie, co było napisane na mieczu? ― spytał Ricard, dwunastoletni, czarnowłosy chłopiec, pierworodny księcia Nigela. 

― Nikt nie wie, gdzie jest miecz ― odparł starzec, rozkładając bezradnie ręce.

― W porządku, zatem o czym były runy świątynne? ― kontynuował chłopiec.

― Na szczęście treść wyryta w świątyni przetrwała do naszych czasów. Tekst głosi, że wojownik, który przetrwa, zajmie miejsce Asghara. Stary Bóg ma już swoje lata, dlatego zesłał swoich synów na nasz kontynent.

― Ale, jeśli ten pierwszy posiada ten potężny miecz, drugi nie ma szans, więc Amandil wygra. I dlaczego Stary Bóg chce, aby jeden z jego synów zginął? ― Ricard nie mógł tego pojąć. Jego twarz ukazywała smutek, a zarazem ciekawość.

― Mój Lordzie, Stary Bóg zrobił to, by podjąć właściwą decyzję. Nie nam oceniać wyroki boskie. ― Mistrz starał się pocieszyć chłopca. Ricard spojrzał na niego błyszczącymi oczami.

― Nie jestem smutny  ― odparł przyszły dziedzic korony, lecz mowa jego ciała wyrażała co innego.

― Jestem bardzo stary, uczyłem twojego ojca i jego ojca, dlatego sądzę że, jesteś bardzo mądry i pewnego dnia, gdy nadejdzie twój dzień, będziesz mądrym królem ― powiedział z uśmiechem Doses.

― Nie zawiodę cię, mistrzu, będziesz ze mnie dumny! ― zawołał Ricard z entuzjazmem. Starzec uśmiechnął się.

― Teraz, mój Lordzie, jeśli nie masz nic przeciwko, powinniśmy iść. Pora na twoją lekcję jeździectwa.



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top