Rozdział 10


Argon

Wszystko zaczęło się wieki temu. Stwórca miał anioły, które pomagały mu w wymierzaniu sprawiedliwości. Układ był idealny do czasu, gdy jeden z nich sprzeciwił się, stworzył anielską kobietę i anioły zaczęły toczyć o nią wojnę w niebie. Lucyfer zakochał się w tym co stworzył, a ona w nim. Stwórca dowiedział się kto stoi za spiskiem, w którym on miałby stracić panowanie i jak zakładał Lucyfer niebem miałyby rządzić anioły. Za ogromną zdradę Bóg stworzył piekło i umieścił tam wszystkie anioły ,które się zbuntowały, nazywając ich upadłymi.

-Dobra, ale co to ma wspólnego ze mną?

-Poczekaj, a więc Bóg nie wiedział nic o kobiecie, ani tym bardziej o tym co nienarodzone, o Tobie.

-Chwila, mówisz ,że ja Lea Rose jestem córką anioła i samego diabła?

-Nie masz na imię Lea, to tylko nadane imię, twoje imię to Lilith.

-Aha, nie no pewnie, a ty jesteś Mojżeszem- powiedziałam ironicznie

-Nie, zaczekaj dokończę, więc ,gdy kobieta urodziła zesłała swoje dziecko na ziemię, aby tu żyło, nie wiedząc o tym, iż jest wyjątkowe, po porodzie zmarła. Jak mówią księgi takie dzieci nie mają prawa żyć, nie mogą istnieć, to wywołałoby chaos.

-Dobra, ale nadal nie rozumiem, dlaczego musiałeś mi to powiedzieć dopiero jak zobaczyłeś ,że ktoś próbował coś ukraść?

-Jesteś pewna ,że nic nie zniknęło?

-Chwila

Przyglądałem się jak Lea sprawdza biżuterię i swoje książki, skarbonkę i znajduję laptopa.

-Coś zniknęło

Odwróciła się do mnie, pomyślała przez chwilę, dotknęła szyi i przeraziła się 

-Mój naszyjnik! - widać było,że panikuje szukając czy jej nie spadł i wywalając z kufrów biżuterie.

-Nie ma go, Argon on zniknął - mówiła

-Właśnie dlatego musiałem ci powiedzieć, bez niego jesteś bezbronna jak jak ...jak zawsze - zaśmiałem się 

-Ciebie to bawi! - wkurzona odpowiedziała

-Teraz musimy bardziej na ciebie uważać, znaczy ja muszę bardziej cię pilnować. 

-Jak masz zamiar to zrobić? - nadal zdenerwowana odpowiedziała

-Zostanę tu, przecież to proste.

-Jak sobie to wyobrażasz?!, ze mną spać nie będziesz

-Jesteś taka pewna? Już raz ze mną spałaś

-Pierwszy i ostatni błąd mojego życia 

-A to jak całowałaś - uśmiechnąłem się do niej szelmowsko 

-Już dwa błędy.

-Do trzech razy sztuka kochanie - puściłem jej oczko 

-Co masz na myśli?

-No skoro masz już czegoś żałować, i chyba nie chcesz ,aby jakiś podstępny inny demon bądź ktokolwiek kto chce rządzić zaświatami cię schwytał, to nie masz innego wyboru.

-Wolę już chyba się narażać - odpowiedziała i uśmiechnęła się 

-Twoi rodzice nie wracają dzisiaj do domu, więc nawet nas nie zobaczą

-Co ty do cholery wygadujesz?! 

Lea

-Co ty do cholery wygadujesz?! - powiedziałam zirytowana  i w tym momencie poczułam wibracje telefonu, wyjęłam go z tylnej kieszeni i zobaczyłam na treść wiadomości

Od Mama:

Cześć kochanie,

Dzisiaj nie wrócimy do domu na noc, mamy z ojcem pilny dyżur w szpitalu, trzymaj się cieplutko

Buziaczki Mama

-Skąd ty to? Skąd wiedziałeś? - zapytałam zdezorientowana

-Jestem demonem - powtarzałem ci to już chyba z 5 razy

- I co przewidujesz przyszłość?

- Jestem w stanie powiedzieć co będzie za godzinę, dalej nie.

- Chociaż tyle, będziesz wiedział kiedy wrócą

- To mogę zostać? - spytał

- Jak mam wybrać porwanie, bądź użeranie się z natrętnym ,,demonem" to chyba wybiorę drugą opcję, tylko powiedz mi jedno, dlaczego ten naszyjnik jest taki ważny?

- Symbolizuję anioła i demona, chronił cię od obydwu wpływów, więc dlatego zmartwiłem się jak nie mogłem cię znaleźć , bo ktoś kto władał twoim umysłem musiał być jednym z wyższych, a co za tym idzie dowiedział się o tym, że jesteś kluczem. Nie mogłem go dotknąć, więc wziąłem go w rękaw, zerwanie go z twojej szyi musiałoby być bardzo trudne, bo wtedy tracisz całą moc, dlaczego go nie masz, ktoś ci go zerwał, nie wiem może odebrał, zostawiłaś go gdzieś?

-W łazience - odpowiedziałam zawstydzona, że tak ważny przedmiot zginął przez moją głupotę.

-Serio - powiedział i zrobił minę zażenowania

-Prawdziwe srebro, nie chciałam go niszczyć - wzruszyłam ramionami 

-Dobra nie ważne, teraz musisz się skupić za tydzień możesz go zlokalizować ,bo jest do ciebie przywiązany, a ty jak dostaniesz moce ,będziesz mogła go odnaleźć.

***

Burza, jak ja nienawidzę burzy, w sierocińcu zawsze podczas burzy dzieci płakały, baliśmy się ,że budynek runie, a my razem z nim, do tego czasu nie udało mi się zasnąć podczas tych cholernych błyskawic, zawsze mnie budzą, przywołują wspomnienia, o których nie chcę pamiętać.  

Wrzasnęłam gdy piorun uderzył blisko mojego domu, Argon zjawił się tak szybko, że i on był jak zjawa i podwójnie się przestraszyłam.

-Ciii, spokojnie - powiedział i usiadł na moim łóżku, przysuwając mnie do siebie.

oparłam się o jego klatkę piersiową i zamknęłam oczy, on przeczesał moje włosy i powiedział:

-Nie bój się, nie ma czego, jestem przy tobie - jego słowa uspokoiły mnie , czułam się bezpiecznie, jakby był tarczą. 

On ucałował mnie w czubek głowy ,a ja go objęłam. W takiej pozycji czułam ,że mogę przeżyć wieczność, nie wiem nawet kiedy, zasnęłam.

---

Od autorki:

Historia z Lucyferem, aniołami i kobietą wymyślona na potrzeby książki.

Serdecznie dziękuję za tak dużą ilość gwiazdek i oczek, jest mi bardzo miło ,że moja praca jest doceniana ^^


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top