5.10.2023

pojechaliśmy sb z rodzinką na wegry, bylo supi bawilismy sie w basenach, bylismy na fali z ciocią ale nwm czemu wzialem torbe i n zdazylem na 1 fale a guard zrobil druga więc  zostawilem torbe przed wejsciem i wskoczylem do wody na glowke. potem wracany do hotelu i ja myslalem ze zostawielm torbe na basenie ale mialem ja w domu tylko ze sie zepsula. mama vhciala popatrzec sb na auta do kupienia bo chciala wymienić, ale tacie sie n chcialo jezdzic na poczatku wuec jezdzula z wujkiem ale potem jezdzili w trójkę z tatą. w koncu wrocilismy ale droga powrotna n poszla jak planowana. przegladalem sb wattpada i znalazlem jakas ksiazke "zakazana ksiazka" i bylem jak zakazany owoc smakuje najlepiej, wlaczylem ja i w pewnyk momencie trafilem do jakies innego kontinuum czasoprzestrzennego, gdzie bylem uczestnikiem tej ksiazki. wsm ta ksiazka to byla taka gra horror o duchach i zjawiskach paranormalnych, ale n przeczytalem jej do konca wiec n wiedzualem co amm robic. bylo tak ze na początku bylem w jakims mieszkaniu na najwyższym pietrze bloku (chyba 4 albo 5 pietro) i bylem tam gosciem u jakiejs laski z dzieckiem i mieszkala jeszvze z nimi starsza ciotka. dziecko bylo jakies nawiedzone, robilo jakies dziwne dźwięki i lalki takie straszne mialo do zabawy. okazalo sie, ze ciotka miala dosyc wszystkiego juz i zastanawiala sie nad targnięciem sie na wlasne zycie lub zwykłą ucieczka, na którą ostatecznie sie zdecydowala, jednak n poszla jak planowala. wplątała mn w to i jak przy obiedzie znowu doszlo do sprzeczki miedzy mloda matka a starsza kobieta, dala mi ona znak i oboje wydupcylismy z domu na klatke, ale dziecko wyczarowalo jakas gigantyczna ciemna reke i wciagnelo ciotke. jej ostatnimi slowami do mn bylo to zebym uciekal, ale schodzac po schodach wpadlem w pętlę i wylądowałem w jakims 2 piętrowym domku jednorodzinnym.  kolorystyka od kiedy znalazlem sie w nowym miejscu zmienila sie na czarno-białą. schodzilem tam z pietra lub strychu na dół i na starych drewnianych schodach siedziała jakas lalka. na dole byla jakas mloda kobieta z czarnymi rozczochranymi wlosami do piersi i trzymala jakąś inną lalke za rączkę. stala na wprost schodów, ale zwrocona byla lekko w prawo i patrzyła sie tam. była tam inna, stara kobieta, ktora prawdopodobnie byla jej matką lub babcią, miala siwe wlosy, byla wychudzona i przerazona. mlodsza uniosla po chwili rece ku górze i wszystkie meble zaczely latach w losowe strony. bylo vos tam hezcze z krabem ale nwm co bo obudzilem sie ale to n koniec. byla jakas 3 w nocy czy jakos tak, wysiuralem sie i wrocilem do spania. snilo mi sie, ze bylem na biologii lub wychowawczej, generalnie mielismy lekcje z wychiwawczynia (ona tez jest od biologii) i chkdzila po klaske rozdajac jakies kartki. wiedzialem co to, byla to praca klasowa w formie emailu po angielsku na temat paranormalnych roślin, ale nie hylo mn wtedy, wjec nie pisalem. kiedy dala kartke mojej kolezance z lawki zwrocila sie do mnie, zebym podszedl po lekcjach zebysmy ustalili termin. lekcja sie skonczyla, pani wyszla, a ja chcialem jeszcze cos ogarnac zanim ustale termin, wiec wyszlismy z kolezanka na korytarz. byla tam pani (chyba) od polskiego, ktora zaczepila nas i mowila cos o paranormalnych zjawiskach i ze czytala jakas ksiazke i jest zafascynowana. to co opisywala to skojarzylo mi sie z tym co bylo w poprzednim sni z tej ksiazki z wattpada i mowie jej to, a ona mi powiedizlaa, ze zostalem wybrany, żeby naprawic wszystko tam. nagle otworzyła jakis wlaz w ziemi i kiedy wszedlem to znalazlem sie znowu w domu z młodą matka, dzieckiem i ciotką. tym razem udalo mi sie uratować ciotke i wyskoczylismy oknem, ale i tak wpadlismy do drugiej lokacji. tym razem obmyslilem plan i kazalem ciotce zajsc czarnowłosą od tylu i miala zaczac ja dusic, kiedy ja mialem uratowac starszą kobiete z tego domu. ofc udalo sie i jeszcze ta mlodsza chcuala walczyc ale wzialem noz i wbilem w nia i skonczylo sie na tym ze uratowalem obie panie, ale jakis chyba miś albo lalka zamknela za nami drzwi i pomachala z okna obok o ile dobrze pamietam i no pozniej juz mialem budzik

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top