3.02.2023

wgl lotafak dzisiaj n moglem zasnac do 6 pozniej orzebudzilem sie o jakieks 9 bo kuzyn przyjechal do brata i mialek jeszCe kilka przebudzen i takie "ostateczne" bylo o jakiejs 12:40, najgirsze jest to ze znam powod tej bezsennosci ale nmg nic z tym zrobic ale to n hest jakis vent post wiev przejdzmy do mojego spierdolonego snu

na poczatku bylem w robloxie na mega mansion tycoon w tym pierwszym domku z moja gildią z rp z ataku tytanow i gościnnie byl eren. i bylo wszystko spokojnie ale nagle ktos zaczyna sie dobijac i byl to zeke i reiner albo porco ale to n ma znaczenja bo potem przyszli wszyscy tam od tych marenczykow pod moją chałupę i zaczeli sie dobijac, robic jakies drabiny z siebie zeby wejsc do góry. no to kazalem polowie mojej gildii wziac strzelby i strzelac do nich, a ja z druga polowa poszlismy do silowni zeby wziac ciężarki i sztangi. starczyloby strzelb i n musielibysmy wykorzystywac sprzetu z siłowni, ale strzelb starczyloby na moja gildie a strzalow na polowe marenczykow, dlatego pomyslalem ze jak wezmiemy te ciezarki i zaczniemy w nich rzucac to sie przestrasza i uciekną, a my n zmarnujemy tylu naboi. chyba podzialalo bo oni przestali sie rzucac i tamci generalowie czy kapitanowie (n pamietam jak bylo na mare) powiedzieli, ze chca sie wudziec z naszym "szefem" i ze chca porozmawiać a w przeciwnyn razie znowu zaczną atakowac. no to schodze na dół i ledwo otworzyłem drzwi a zik krzyknal i ktos mn kopnal w glowe i mn przeteportowalo do mojego domu irl.

i tu przechodzimy do drugiego snu bo to bylo po jednej z przebudek wiec lets go

bylem ze w domku i beczalem z wkurzenia bo mama wydala mn za mąż jak mualem chyba 15 lat (tak zaraz po moich urodzibacg) i po pol roku mial odwiedzić mn ten mąż i jego stara. no i ja tam siedze i becze i nagke przychodzi taki ziomrk 13-14 lat ktory hest bratem mojego wujka i mowi ze jest moim mezem. no i nwm jak irl alr oni w snie byli giga pisiorami i kaczynski to na 1 miejscu i tak trochr Bóg ale tak na poldupku siedzi na tym 1 miejsxu. no i sie zalamalem ze akurat do takich pisiorow mn sprzedala. no i cos tak siedzimy u mn w pokoju i on sobie poszedl i powiedzial ze wroci za 1-2 godizny z mamą. no i on se poszedl a ja zapierniczam do mamy i tam staje sobie pod oknem (to jest wazne ze pod oknem) i ledwo mieszcze sie miedzy oknem a łóżkiem mamy a parapet wbija mi sie w zebra ale mam wywalone bo jestem tam w waznym celu czyli zeby sie wkurwic na mame za to co zrobila. no i tam n moglem krzyczec ale mialem taki stanowczy glos i klocilismy sie kulturalnie z mamą (i w koncu mi n wchodzila w zdanie). no i ona cos tam mowi jakis monolog i kazala mi sluchac, no to ja zaczalem sie wiercić i kręcić i patrzec za okno (brzmi jak ja irl ale n tylko kiedt mam sluchac tylko 24/7). i nafle widze sasiada z pieskiem i takiego wilczura jakiegoś husky czy cos tam alr jakoś dziwnie ogromny, na poczatku myślałem ze to wilk ale potem pomyskalem ze n mozliw zeby u mn byl wilk na jakichs blokowiskach. no i ten sasiad wziął swojego pieska na rece i zrobił ta pozycje żółwia co sie robi jak pies jest wkurzony i ten wilczur zaczal kolo niego węszyć i podgryzac mu uszy i policzki. wtedy sobie pomyslalem ze to jednak moze byc wilk i równocześnie z tym wilk spijrzal sie w moja strobe. na piczatku maikem w dupie to i beke bo przecież jestem orzy oknie i jest zamkniete bo jjaby bylo otwarte to by juz dawno snieg nasypal do pokoju i tak se stoję i patrze na wilka jaki on piękny. i nagle ten wsadza pysk przez okno ktire jednak bylo otwarte i ja sie polozylem jakos na torbach czy poduszkach jakie byly w teh przestrzeni miedyz lozkiem a oknem. jebnalem sie o parapet i moje zebra zaczęły byc sciskane miedzy ramą łóżka a kaloryferem, a ja zaczalem sie dusic. no i ten wilk zaczal ten pysk przez okno wkladac coraz bardzieu do pokoju i mn "gonić" w sensie chcuak mn pogryzc i ten pysk kierowal w moja stronę. i pomimo tego ze zakrylxm sie rekami to ten ciul i tak mn ugryzl i wsadzil orzez okbo łapę i nią tez mn jakoś zadrapał po twarzy. ja staralem sie schodzić coraz niżej alr w koncu sie zablokowakem i wilk juz mógł se wsadzic morde przez okno i mn pogryzc. i juz był blisko ale ktos wszedl do domu i byl to ten mój mąż i zaczalem go wolac żeby wziął miotle i wywalił wilkowi w morde. wilk sie przestraszył i uciekl zanim mij maz zrobil cokolwiek. pozniej mama kazala mi isc z nik do pokoju bo ona ma jakies "dorosle sprawy" do obgadania z jego mama. no i on zaczal sie smiac ze mn jak rozpaczliwie sie darlem. ja tez sie wsm smialem bo pomimo tego ze przed sekunda jakis wygłodniały wilk prawie mi leb odgryzl to jedbak przeżyłem wiec wsm moge sie smiac, jakbym n przezyl to n mógłbym sie smiac. no i w koncu on z jego mama se poszli i mama powiedziala ze jednak teściowa stwierdizla ze n chce wypedzac syna z domu w wieku 13 lat i ze slub anulują. ja w szoku bo myslalem ze już dawno po slubie a tu ze dopiero szykowali sie. no i pozniej wstalem hihi

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top