24.06.2023

jzu walaxje a mi sie szkolaa snila 💀💀💀💀

no to bylo tak
byl za 1-2 tygodnie mial byc koniec roku szkolnego, moja klasa chodzula praktycznie cala i byla to klasa z podstawowki. na lekcjach glownie ogladalismy filmy i inne takie. ktoregos dnia siedze se w sali z polowa klasy, czekam na reszte i na dzwonek na lekcje kiedy nagke wbija moj kolega (on sie wypisal od nas w 5klasie) z innym ziomkiem u mija besti, ktora mowi ze on sie przepisuje do nas. ulozylismy w 4 lawki na koncu sali i bluzy jakies i to mialo byc nasze miejsce do ogladania filmu jak nauczyciel wlaczy na lekcji. pan wlaczyl nam premiere spidermana (tego co teraz wyszedl) po angielsku z napisami, a my se lezelismy i ogladalismy w naszej "bazie". jak sie lekcja skonczyla to wyszedlem z sali i zaczepiła mn jakas laska i zaczela mn ciągnąć w strone ściany. mowila ze tam jest tajne przejscie i ze gonią nas jakies ziomki jak w matrixie, byłem bardzo confused ale stwierdziłem ze poslucham jej bo moze byc ciekawie. weszliśmy przez sciane do jakiegos labiryntu z luster i ja wbilem pierwszy, a ona miala isc tuż za mna ale ją juz złapali i musialem sam przejść. po kilkunastu slepych zaułkach trafilem do czegos co wygladalo jak jakis automat do gry albo bankomat, byla na środku instrukcja i mozna bylo wybrac wymiar do jakiego chce sie przenieść z dokładnymi koordynatami. n zdazylem przeczytac wsyztskuego kiedy uslyszalem tych ziomkow co zgarneli tamta laske i n wiedzialem jak przejść przez ten automat wiec przyblizylem twarz i nagle zaczelo mn wciągać do środka, czulem jakby mn rozrywało na kawalki i jakbym szedl pod prąd w wietrze o prędkości jakichs 699km/h i nagle takie "pop" jak w mc sie upuszcza rzecz i jestem w jakims aucie. wsm we wraku tego auta bo zespawnowalrm sie w wypadku samochodowym, nic mi n bylo ale wzięto mn do karetki i powiedziałem zeby mn odwiezli do domu. w domu juz przywitałem sie z rodzicami i na następny dzien spakowalem sie i pojechaliśmy do Szwecji. w szwecji wynajęliśmy jakis samochód i mielismy nim dojechac do naszego hotelu. po drodze wpadliśmy w korek na drodze w jakims lesie czy cos a mn zlagowalo i nagle znalazlem sie poza autem. moi rodzice i wujek ktory jechal z nami (ze mna z tylu byl) zauwazyli ze mn n ma i akurat obok byla biedronka i tam sie zatrzymali. tam chcieli poczekac na mn bo widzieli mn w lusterku i stwerdzili ze sb poradze zeby do nich dotrzeć, przy okazji weszli do sklepu po zakupy jakies. zszedlem z ulicy w jakis niby rów ale to byla wydeptana calkiem szeroka ścieżka (nwm jak ti nazwac jyz), ale na pewno byla plaska i ubita tak że mozna bylo jechac na hulajnodze, na rolkach i innych takich gównach. przede mną był chlopak na hulajnodze właśnie i trcige sie przestraszyłem bo nwn kim jest, niby jakis 12letni dzieciak, alw kto wie czy n mieszka jakos w lesie i n jest nauczony przetrwania. zdecydowalem sie go n wyprzedzać (jechal całkiem wolno) zeby móc widziec co robi. nagle tuż przy oarkingu biedronki wpadl w dziure do kanałów, byla taka prostokątna i gdyby sie n przytrzymał rekami brzegów tej dziury to by wpadl. osralem sie i chcialem mu pomóc, ale ten nagle wstal i powiedzial że lekceważę jego siłę i zdolnosci przetrwania i rzucil sie na mn. zaczal mn gonić, a ja spieprzylem do biedronki. w środku juz uczepil sie mojej nogi i pasa, a ja osrany szukalem rodziców. znalazlem ich w miejscu z mięskiem. inni kupujący sie tylko patrzyli i n wtrącali, wiec albo znieczulica, albo dzieciak byl dobrze znany i zastraszal pobliską ludność. kiedy bykem blizej mamy poczułem sie bezpieczmiej i chciale  wyciągnąć telefon i se zrobic zdjecie jak jakis ziom mn bije, a on sie wkurzył jeszze bardziej i zaczal mn dusic. udalo mi sie zrobic zdjecie i pokonac młodziaka (przyszedl ten koleva z początku i zaczal sie naparzac z dzieciakiem, tez bylo mu ciezko ale w koncu dzieciak opadl z sil) i wróciliśmy do auta. a dalej juz nwm czy n oamietam vzy sie obudzilem ale cos tam jd elo

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top