6. Taehyung mnie porwał 🤣
Główny bohater: Taehyung
Bohater drugoplanowy: -
Relacja: (Nik nie wie)
Słowa: 539
_________________
Zaczęło się już od tego jak siedziałam z tyłu po prawej stronie w aucie Kima. Wyluzowany i zadowolony Taehyung prowadził samochód co chwilę zerkając na mnie w lusterku.
Na rękach miałam zapięte srebrne kajdanki, które utrudniały mi ruchy. Rozejrzałam się i dosłownie obok na siedzeniu leżał mój telefon.
On serio jest taki głupi? Porwał mnie i położył mój telefon tak blisko, że spokojnie mogę go sobie wziąć. Co za idiota! - Pomyślałam
Sięgnęłam więc po niego aby zadzwonić po pomoc do przyjaciółki (To niezła pomoc 🤦♀️). Na moje nieszczęście nie było zasięgu. Chłopak widział, że grzebie w telefonie, ale nic sobie z tego nie robił, tak jakby wiedział, iż nic tym nie zdziałam.
To chyba jakiś żart! Teraz gdy potrzebuje pomocy to nie ma zasięgu!- byłam zdenerwowana, musiałam znaleźć inne rozwiązanie na ucieczkę.
Nagle wjechaliśmy na jakiś ogromny, zatłoczony parking, gdzie mnóstwo samochodów ledwo przeciskało się przez siebie aby znaleźć jakieś miejsce. Naprawdę bardzo łatwo było o rysę na samochodzie przez drugie auto.
Jednak Taehyung, który uważa się za mistrza kierownicy jechał w tym miejscu dość szybko. Był pewny swoich ruchów, nie miał zamiaru starać się nie trącić żadnego auta, był pewien, że to się nie wydarzy i rzeczywiście tak było.
Po chwili przed nami ukazała się policja, która była na patrolu tego miejsca. Kim miał w nią wywalone i przejeżdżając obok nawet mnie nie krył. Wiedział, że nie wyglądam jak porwana osoba ponieważ nie mam żadnych sznurów na sobie ani żadnej taśmy na ustach i policja na mnie nie spojrzy.
Ja natomiast miałam nadzieję, że zwrócą na mnie uwagę. Jednak oni nawet nie spojrzeli na auto Taehyunga.
Nie no! Świetną mamy tą policję! Jakieś dziwne czarne auto, które porusza się dość szybko w tym miejscu, a w środku dziewczyna z miną błagającą o pomoc, a oni nawet nie spojrzą! - pomyślałam, a już po chwili chłopak zaparkował auto.
-Muszę skoczyć do sklepu, zaraz wrócę- powiedział do mnie wyciągając kluczyk ze stacyjki.
-Znowu będziesz słodycze kupował?! - spytałam wiedząc jaką wielką ma obsesje na punkcie słodyczy.
-Nie, ty już wystarczająco mnie za słodziłaś - puścił mi oczko, wysiadł i zamkną drzwi zostawiając mnie samą.
-Nie poderwiesz mnie na to cwaniaczku - powiedziałam do siebie na głos widząc jego oddalającą się sylwetkę.
Moja głowa od razu zaczęła myśleć jak stąd uciec. Rozejrzałam się po całym aucie i zauważyłam szyberdach.
-Bingo!- wstałam i próbowałam go otworzyć, jednak ani drgną był szczelnie zamknięty.
-Jednak nie jesteś taki głupi jak myślałam... - usiadłam spowrotem bezradnie na siedzenie. Wzięłam telefon i jeszcze raz próbowałam zadzwonić do przyjaciółki. Niestety nadal nie było zasięgu.
-To nie możliwe żeby w tym miejscu nie było zasięgu! Pewnie mi ten telefon zhakował!- rzuciłam urządzeniem.(Ależ agresja)
Następnie postanowiłam uwolnić swoje ręce z kajdanek i zaczęłam przy nich coś majstrować. Nie mam pojęcia jak ja to zrobiłam, ale lewy zatrzask na moim nadgarstku się poluzował. Ucieszona, że w końcu coś się udało, szybko uwolniłam rękę. Byłam wtedy na tym tak bardzo skupiona, że nawet nie zauważyłam iż Taehyung jest już przy aucie.
Nagle otworzył szybkim ruchem drzwi na co się wzdrygnełam i schowałam ręce aby nie zauważył, że coś kombinowałam. Jednak on wszystko bardzo dobrze widział. Usiadł koło mnie i wziął moją uwolnioną rękę.
-Nie uciekaj mi- uśmiechną się i z powrotem zapiął mi ją w kajdanki.
_____________________
Okeeeeej?
Ale ja się pytam, pokiego grzyba mnie porwał??
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top