4.Jimin i Jungkook ratują przed zbokiem

Główny bohater: Jimin, Jungkook
Bohater drugoplanowy: -
Relacja: Friendzone
Słowa: 1135
_______________________________
Siedziałam sobie w pokoju i oglądałam tik toka. Nagle słyszę szelest, odwracam się, a tam przez otwarte okno wchodzi jakiś blond włosy typ.

-Zdejmij bluzkę- powiedział zbliżając się do mnie.

-Chyba cię pogrzało typie! - zaczęłam się cofać.

-No szybko, bo nie mam czasu, za pół godziny mam ważne spotkanie.

-Wypad z mojego domu! - Krzyknęłam i zacisnełam pięści do walki.

-Ugh już widzę, że nie będzie z tobą tak łatwo jak myślałem, ale nie dopuszczę sobie ciebie - staną naprzeciw mnie i złapał za bluzkę. Uderzyłam go z pięści aby się obronić i tak rozpoczęliśmy bójkę. Biliśmy się przez jakiś czas jednak on był silniejszy, przegrywałam i już miałam zacząć krzyczeć gdy nagle do pokoju przyszła moja mama.

-Kto to jest? - Spojrzała na nas zdziwiona z czajnikiem w ręku.

Wstaliśmy z podłogi i już miałam jej powiedzieć, że to jakiś zbok, który się do mnie dobiera gdy nagle jego ręka zatkała moje usta, a druga zacisneła się na moim nadgarstku.

-Dzień dobry, jestem jej chłopakiem - gdy wymawiał słowo ,,chłopakiem,, zacisną swoją dłoń na moich ustach mocniej dając mi do zrozumienia, że nie mogę się sprzeciwiać.

-Och jak cudownie! Czemu mi wcześniej nie mówiłaś, że masz chłopaka! Idę wam zrobić herbatkę! - w podskokach udała się do kuchni.

Strzepnełam jego rękę z mojej twarzy i spojrzałam na niego morderczym wzrokiem.

-Za 10 minut mam spotkanie, a że ty jesteś niegrzeczna to pojedziesz ze mną! - zacisną swoją rękę na moim nadgarstku jeszcze mocniej.

-Nie ma mowy ty zboku!- chciałam się mu wyrwać, ale był zbyt silny.

-Pójdziesz! Chyba nie chcesz zawieść swojej mamy, hmm? Zobacz jaka jest wesoła gdy się dowiedziała, że masz chłopaka - Na moje nieszczęście typ trafił w mój czuły punkt, bardzo nie chciałam zawieść matki.

Wyszedł ze mną z domu i wepchnął mnie do auta. Nagle rzucił mi jakaś czerwoną sukienkę.

-Załóż ją i zapleć sobie warkocze, po lewej stronie masz wstążki. - mówił w skupieniu prowadząc auto.

-Nie ma bata, że nałożę tak okropną sukienkę! - marudziłam patrząc na materiał.

-Nakładaj albo źle to się dla ciebie skończy! - zagroził mi, więc wywinełam oczami i ją nałożyłam, a następnie zrobiłam dwa warkocze zakończone kokardkami, wyglądałam jak totalny debil.

~~~~~~~~~~~~~~
Dojechaliśmy pod jakiś budynek, wyszliśmy z auta i od razu mocno złapał mnie za nadgarstek abym mu nie uciekła.

-Będziesz jako moja osoba towarzysząca, masz być grzeczna i nawet nie próbuj kombinować, bo skończysz gorzej niż mam w planie. - weszliśmy do środka i usiedliśmy przy jakimś stoliku. Widziałam tam dużo ważnych osobistości, wszyscy byli schludnie ubrani, na stole z białym obrusem było pełno jedzenia, a pod ścianą stało trzech grających skrzypków.

Siedziałam tam już 20 minut, aż nagle w tłumie zobaczyłam moją przyjaciółkę. Z racji tego, że nie miałam pozwolenia na wstanie z krzesła, cały czas na nią patrzyłam aż poczuje na sobie czyjś wzrok i mnie zauważy. Po kilku minutach udało mi się nawiązać z nią kontakt wzrokowy.

Machnełam głową w stronę łazienki, ta zrozumiała gest i poszła w tamtym kierunku.

-Idę do łazienki- powiedziałam do tego zboka.

-Tylko nawet nie waż się coś kombinować- wysyczał do mnie, wstałam i poszłam do toalety. Na szczęście nikogo oprócz nas tam nie było.

-Co ty tu robisz?! Nie spodziewałam się tu ciebie. I co to za blondynek u twojego boku?! Czemu mi nie powiedziałaś, że masz chłopaka?! - radośnie zaatakowała mnie pytaniami.

-Bo to nie jest mój chłopak! To jakiś zboczeniec, który mnie tu przyprowadził siłą, on się do mnie dobiera! Ja muszę jakoś z tąd uciec, ale nie wiem jak... Jak się dowie, że coś kombinuje to będzie po mnie... - złapałam się za głowę nie wiedząc co robić. Zapadła cisza, wyraz twarzy mojej przyjaciółki znacząco się zmienił i zaczęła intensywnie myśleć.

-Ja mam plan- powiedziała dumnie.

-Jaki? - spytałam z nadzieją, że to nie jest jakiś plan w formie żartu.

-Nie powiem ci, jeśli chcesz aby nie dowiedział się, że coś kombinujesz to lepiej abyś ty też nie wiedziała. Będziesz równie zaskoczona jak on. - zaczęła zacierać ręce robiąc przy tym diabelską minę.

-Kocham cię ty moja wiedźmo! - przytuliłam ją i wyszłam jak najszybciej z łazienki aby nie było to podejrzane. Usiadłam na swoim miejscu i czekałam na rozwój sytuacji. Byłam bardzo ciekawa co wymyśliła moja psiapsi.

Minęło 15 minut i nic się nie wydarzyło. Zaczęłam się stresować, nie wiedziałam czy mam czekać dalej czy może jej plan nie wypalił i jest już po mnie. Kompletnie nie miałam pojęcia czego mam się spodziewać.

~~~~~~~~~~~~
Nagle gwałtownie za nadgarstek złapał mnie Jimin i pociągną do siebie.

-Jimin?- byłam zaskoczona jego obecnością.

Czyli to Jimin był planem mojej przyjaciółki- pomyślałam

Miał na sobie czarny garnitur i muszkę, a to oznaczało, że był zaproszony na to spotkanie. Ciągną mnie za sobą wbiegając w tłum ludzi.

Gdy blondyn to zauważył, zerwał się z krzesła i zaczął za nami biec. Szybko przeciskaliśmy się przez wszystkich aby zgubić tego zboka. W między czasie Jim zwinął truskawkę z tacy kelnera, który niósł deser. Chłopak naprawdę dobrze się bawił tą ucieczką w przeciwieństwie do mnie.

Dobiegliśmy do jakichś drzwi. Weszliśmy przez nie do korytarza, w którym panował pół mrok, po czym Park je zamkną wyciszając wszystkie dźwięki gwary i muzyki.

Delikatnie popchną mnie na ścianę przy drzwiach. (Ojojoj robi się gorąco XD)  Oparł się ręką zaraz obok mojej głowy, w drugiej miał truskawkę, którą włożył do ust, a już po chwili obie jego dłonie przywierały do ściany. (Kuźwa Jimin stooop!) Przybliżył swoją twarz do mojej, chciał abym ugryzła truskawkę, którą trzymał w swoich ustach. (STOB IT!!!)

-Umm... Jimin to nie jest czas na... - nie było danie mi dokończyć gdyż drzwi się otworzyły, a w nich staną ten blondyn. Złapał mnie za ubranie i wciągnął z powrotem do głównego pomieszczenia.

-Tu jesteś ty głupia żmijo! - szarpnął mną, był nieźle wkurzony całą sytuacją, a mnie obleciał strach.

Już prawie uciekłam! Ugh, ale nagle Jiminowi zachciało się czułości i klapa... -pomyślałam

Nagle drzwi za moimi plecami ponownie się otworzyły i zostałam wyrwana temu zbokowi przez Jungkooka. Zamaszyscie zamkną drzwi i ruszył przed siebie trzymając moją rękę.

-Witaj uroczy cukiereczku - zachichotał Jeon i prowadził mnie do wyjścia. (Boże jakie to było cringe'owe Jeon...) Kątem oka widziałam jak Jimin trzyma drzwi aby tamten zbok nie mógł wyjść.

Naprawdę mi ulżyło, czułam się o wiele bezpieczniejsza. Wszyszliśmy na dwór gdzie było już ciemno. Kook puścił moją rękę, a ja rozplotłam te głupie warkocze przez, które moje włosy się pokręciły. Zaczęłam machać głową aby ułożyły się w nieładzie tak jak lubię. 

Widziałam jak oczy Jungkooka wpatrują się we mnie. (Tak Kook wiedźmy istnieją, możesz spokojnie uciekać)

Chwilę później dołączył do nas Jim.

-Uratowaliśmy prawdziwą księżniczkę, co nie Kook? - uderzył Jeona w plecy, a ten w końcu oprzytomniał. (Ja ci dam księżniczkę Jimin!PRZESTAŃCIE MNIE TAK NAZYWAĆ BO WAM PRZEJADĘ TRAKTOREM PO MORDACH!)

-I co z tym zboczeńcem? - spytał Jungkook rozglądając się dookoła.

-Tak się rzucał na drzwi, że go ochrona zwinęła- zaśmiał się Jimin.

__________________

CO TO BYŁO XD
ALE CRINGE...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top