35. Zaniedbana chatka Kooka

Główny bohater: Jungkook
Boh. drugoplanowy: -
Relacja: Para
Słowa: 553
Data: 03.09.2024.

_______________
Ja i Jungkook byliśmy parą. Mieliśmy zamieszkać razem więc pojechaliśmy do jego domu. Gdy wysiadłam z auta zobaczyłam przed sobą małą, rozpadającą się chatkę, która miała tylko dwa pomieszczenia z bardzo zachwaszczonym i zaniedbanym podwórkiem.

Naprawdę nie spodziewałam się, że Jungkook mieszka w takiej biedzie. Oczywiście wiedziałam o tym, że nie ma jakoś dużo pieniędzy ale nie spodziewałam się, że jest aż tak źle.

Weszłam na podwórko rozglądając się po zaniedbanej posesji pełnej drzew. Na szczęście ja byłam osobą, której nie zależy na pieniądzach i nie miałam nic przeciwko żeby tu zamieszkać. Jednak Kook martwił się tym, że nie będę tu chciała się przeprowadzić.

- Ja wiem, że tu nie jest za pięknie ale obiecuje, że doszlifuje to miejsce - Spuścił głowę jakby czuł się winny, że żyje w biedzie.

- Kookie spokojnie, mi się tu naprawdę podoba, zawsze marzyłam mieć mały domek gdzieś na odludziu, trochę tu ogarnę chwasty i będzie fajnie - Uśmiechnełam się miło.

- Nie nie nie, ja tu wszystko ogarnę, mam nawet już wszystko przygotowane - wskazał na deski obok - Idź do koleżanki a ja tu zrobię co trzeba - Zaczął mnie wypychać z podwórka.

- Ale naprawdę tu jest oke- - Przerwał mi.

- Proszę idź. Przyjdź o 19 i będzie tu pięknie. Idź idź. - Wypchał mnie za furtkę.

- Uhh no dobrze, niech ci będzie - Zaczęłam iść po ulicy do koleżanki a Jungkook jak poparzony zabrał się do roboty. Prawdę mówiąc nawet nie zdążyłam wszystkiego tam obejrzeć. Poszłam więc do koleżanki i razem spędziłyśmy trochę czasu. (Tu był jakby nowy inny sen jak właśnie coś tam robiłam z tą koleżanką ale już tego totalnie nie pamiętam. No a potem tak fajnie wróciłam do tego poprzedniego snu.)

Wracałam do naszej chatki, wtedy w oddali zobaczyłam Jungkooka, wyszedł po mnie. Podszedł i zasłonił mi oczy.

- To będzie taka niespodzianka - Zaczął mnie prowadzić pod domek. Zatrzymaliśmy się przednim i odsłonił mi oczy. Zobaczyłam domek pięknie odbity jasnymi deskami z odbudówką.

- O woow Kook jak ty to tak szybko zrobiłeś? -

- bardzo się starałem. Teraz mamy 3 pomieszczenia ale później pokaże ci co tam jest. Teraz chodźmy do ogrodu - Zaczął iść w tamtym kierunku.

Zaczełam się rozglądać, trawnik był w miarę wykoszony, przed oczami ukazał mi się kurnik z ślicznym kurami i kurczaczkami. Moje serduszko zaczęło się rozpływać wtem usłyszałam rżnie koni.

Odwróciłam się i za białym odmalowanym płotkiem biegały dwa pięknie siwe (Czyli białe) konie z fioletowymi kwiatami w grzywie.

- O rany jakie piękne! - Myślałam że się rozpłynę, tam było tak pięknie. Moje oczy zaszkliły się na ten widok, czułam się jak w raju. Konie podeszły do mnie i przyniosły mi w pyskach te same kwiaty, które miały w grzywie. Wzięłam je i powstał piękny bukiet.

Chyba jednak Jungkook nie jest taki biedny skoro stać go na dwa konie. - Pomyślałam.

Jungkook podszedł do mnie i objął ramieniem. - To wszystko dla ciebie kochanie - powiedział, a ja go przytuliłam.

- Chodź pokaże ci nasz domek - Złapał mnie za rękę i poprowadził do małej chałupki. Weszliśmy i położyłam kwiaty na stoliku. Podeszliśmy do jakichś drzwi.

-Dobudowałem mały pokoik w którym... - Otworzył drzwi - Będzie mieszkało w przyszłości nasze dziecko - Uśmiechnął się. (Ja nie chce mieć dzieci XD) Zdziwiona weszłam do środka, było tam ciasno ale przytulnie, stała mała szara kanapa, białe biureczko i szafa.

- Awww jakie to urocze - Spojrzałam na niego. - Ale chyba trochę za bardzo wybiegasz w przyszłość - Zaśmiałam się.

_______________________
W końcu coś mi się przyśniło, ale wciąż uważam że to było nudne XD ale za to naprawdę piękne widoki były.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top