✉ 77

Miałam oglądać horror, a tym czasem piszę wam nudesy. Kochajcie mnie za to. 

Dziękuję za prawie 6K wyświetleń. Jesteście niesamowici

––––

Jungkook wszedł do środka, już nawet nie dbając o pukanie. W dłoniach trzymał trzy siatki. Dwie z jedzeniem i jedna z farbą. Dodatkowo zakupił też jakieś pędzle, tak gdyby Yoongi ich nie miał. 

– Jestem! – Krzyknął, informując starszego o swoim przybyciu. Odłożył siatki i ściągnął z siebie kurtkę i buty. Chwycił zakupy i wszedł do środka, kierując się do sypialni, bo prawdopodobnie tam był Yoongi. 

I rzeczywiście, to tam znalazł Mina. Chłopak poprawiał lampki choinkowe na ścianach. Z wieży leciała cicha, romantyczna muzyka, gdy ten podniósł wzrok i uśmiechnął się delikatnie na widok Jungkooka.

– Dawaj tą farbę. Za drzwiami i drugim pokoju jest drabina, weź no przynieś – Polecił jeszcze i odebrał od niego reklamówki. Kook wydawał się być zdezorientowany całą sytuacją, ale grzecznie poszedł pod drabinę, by następnie postawić ją obok tego przerażająco uroczego mężczyzny. 

Yoongi wszedł na drabinę i położył na niej farbę i pędzle. Otworzył opakowanie i zamoczył w niej pędzelek, następnie wyciągając się do góry, i malując na suficie gwiazdkę.

I tak, może godzinę później siedzieli pod trzema kocami, oświetlani jedynie przez namalowane gwiazdki na suficie, jedząc jakieś jedzenie, z muzyką w tle.

– Chciałeś mi coś powiedzieć, no nie?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top