💚 𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝟔 💚

💚

Upewnij się, że przeczytał*ś szósty rozdział książki "Tylko z Tobą"

Przyjaciele następnego dnia dopiero wszystko sobie wytłumaczyli. Rylee powiedziała mu, że zdecydowanie nie chciała przeżywać swojego pierwszego pocałunku na oczach ich wszystkich, a już tym bardziej ze swoim przyjacielem, z którym łączyły ją jedynie przyjacielskie stosunki. Poza tym napisała mu również, że widziała minę Tommy'ego, który zdawał się nie być w ogóle zadowolony, choć nie wiadomo, z jakiego powodu.

Dlatego Mason mógł jechać na wakacje z rodzicami w bardzo dobrym humorze, ponieważ wszystko sobie wytłumaczyli. Po dotarciu na lotnisko, a byli tam około godzinę przed wystartowaniem samolotu, weszli do środka ogromnego budynku. Samolot przecież mieli własny, wystarczyło jedynie do niego wejść i polecieć, jednak najpierw trzeba było go odnaleźć.

— Gdzie nasz samolot?— zapytał znudzony Mason, ciągnąc swoją zieloną walizkę, a Madeline wzruszyła ramionami, będąc prowadzona przez Nicky'ego, który również ciągnął czarną walizkę, oraz jedną dodatkową – różową walizkę swojej żony. Blondynka również ciągnęła jedną różową, a Kenzie – która pozostawała gdzieś z tyłu, zapatrzona w telefon – ciągnęła fioletową.

— Po drugiej stronie lotniska.— oznajmił Nicky, wciąż przedzierając się przez tłum ludzi. Ciągle ktoś ich zaczepiał, prosząc o autograf lub zdjęcie, jednak Nicky'emu i Madeline to wcale nie przeszkadzało.

— Ojeju.— westchnął Mason, wywracając oczami.— Za dużo chodzenia.

— Przestań narzekać.— westchnął Nicky, patrząc na swojego syna zza ramienia. Mason tylko znów wywrócił oczami, jednak chwilę później usłyszał powiadomienie swojego telefonu.

Rylee 🤠
I jak?

Mason 🌞
Okropnie, na razie tata szuka samolotu i zbytnio nie może znaleźć...

Rylee 🤠
Czyli widzę, że wszystko w normie 🤣
Żartuję, oczywiście. Pozdrów swoich rodziców, mam nadzieję, że podróż miło Wam minie.

Mason 🌞
Ja też mam taką nadzieję.

Rylee 🤠
Daj spokój, ciesz się czasem spędzonym z rodzicami.

Mason 🌞
Oni albo będą gdzieś wychodzić, albo spędzą czas w domu 🙃

Rylee 🤠
Jak zwykle narzekasz...
Będzie fajnie.

Mason 🌞
Mhmm, powiedzmy. Dobra, kończę. Pa 😗

Rylee 🤠
Pa 🥰

— Jest i on.— powiedział Nicky z szerokim uśmiechem, wskazując dłonią na ogromny, biały samolot, który na sterze kierunku miał ogromny, czarny napis śliczną czcionką: „Harper”.

— Cudowny jak zwykle.— dodała Madeline, również z promiennym uśmiechem na twarzy. Zeszli po wysokich schodach prowadzących na dół, a następnie podeszli do stewardessy.

— Dzień dobry.— powiedzieli jednocześnie wszyscy, kiedy podeszli na tyle blisko, aby kobieta mogła ich usłyszeć.

— Dzień dobry, Harperowie.— odpowiedziała z uśmiechem kobieta ubrana w koszulę i czarną spódnicę.— Zostawcie tutaj swoje walizki. Zaraz ktoś się nimi zajmie. Zapraszam na pokład.

Dodała, a następnie wszyscy skinęli głową w jej stronę, wchodząc po kolejnych schodach, jednak te tym razem prowadziły do środka samolotu. Kiedy weszli w głąb latającej maszyny, w oczy wpadły im różowe fotele, poduszki, kanapy i koca.

— Widać, że mama urządzała.— powiedziała ze śmiechem Kenzie, rozsiadając się na jednym z foteli, okrywając kocem.

— Jasne.— prychnęła Madeline, wyciągając swój telefon z różową obudową, nagrywając instastory. To samo oczywiście zrobił Nicky, a Mason przyglądał im się ze zmarszczonymi brwiami.

— Macie jeszcze siłę to robić?— spytał zaintrygowany, unosząc brew.

— Oczywiście, że tak.— odpowiedzieli niemal jednocześnie, a kiedy ich instastory się dodały, rozłożyli się na jednej z kanap, mocno wtulając w siebie.

— Mogę wybrać film?— spytała Kenzie, odkładając swój telefon obok siebie, zakładając nogę na nogę.

— Jasne.— odpowiedziała Madeline i podała jej pilota. Kenzie oczywiście wybrała komedię romantyczną, dlatego Mason stwierdził, że lepiej będzie, jeśli pójdzie spać.

Wszyscy znaleźli się na Zanzibarze dopiero kilka godzin później. Wysiedli z samolotu, dostali swoje walizki, a następnie Nicky znów zaczął ich prowadzić – doskonale wszyscy wiedzieli, że nie skończy się to dobrze.

— Gdzie ty nas zaprowadziłeś?— spytał Mason, widząc w pobliżu tylko jakąś bardzo zaniedbaną restaurację.

— Chyba skręciłem w złą uliczkę.— wymamrotał Nicky, drapiąc się po karku.

— Oto dowód na to, że trzeba używać czegoś takiego jak nawigacja.— powiedziała ze śmiechem Madeline, wyciągając telefon i włączając odpowiednią nawigację.

No i właśnie wtedy Madeline poprowadziła ich prawidłowo – już piętnaście minut później znaleźli się przed ogromnym i ekskluzywnym domem. Prawie równał się z tym, w którym rodzina mieszkała na co dzień, jednak jedną lepszą rzeczą było to, że kiedy wyszło się przez taras, można było wykąpać się w wodzie połączonej ze skrawkiem Oceanu Indyjskiego.

— Tutaj jest... cudownie.— powiedziała z uśmiechem Madeline, rozglądając się.

— Zdecydowanie.— potwierdziła Kenzie, kiwając energicznie głową. Mason również skinął głową, otwierając usta ze zdumienia. Już niedługo później wszyscy weszli do środka.

Wszystkie pomieszczenia w domu były naprawdę ogromne i ekskluzywne. Madeline i Nicky zajęli oczywiście największą sypialnię z najwygodniejszym łóżkiem, a Mason i Kenzie dostali dwie mniejsze sypialnie.

Kiedy chłopak wszedł do środka, od razu rozejrzał się po pomieszczeniu. Pośrodku stało białe łóżko, wyglądające na bardzo wygodne, z zielonymi poduszkami, a pod nim rozpościerał się biały dywan. Ściany w pokoju były ciemnozielone, a na ścianie naprzeciwko wejścia znajdowały się ogromne okna oraz balkon. Przed łóżkiem znajdowała się biała pufa, a nad nim wisiały półki z kwiatami. Na suficie powieszony był wiatrak, a w pomieszczeniu pachniało kwiatami.

— Wow.— powiedział z uśmiechem Mason, wciąż się rozglądając i chodząc po pomieszczeniu. Rozpakował swoją walizkę, wszystkie ubrania wkładając do białej szafy w kącie pokoju.

Kiedy już wszystko ogarnął, rzucił się na łóżko, rozkładając ramiona i patrząc się w sufit, aż w końcu zasnął.

— Mason? Żyjesz?

Obudził go delikatny głos Madeline, która uchyliła drzwi jego pokoju, zaglądając do środka. Kiedy zobaczyła śpiącego syna, uśmiechnęła się ciepło, a kiedy Mason ją zauważył, również się rozpromienił.

— Chyba żyję. Nie mam zielonego pojęcia.— powiedział, podnosząc się na łokciach, dalej leżąc na łóżku.

— Wiesz, chcemy teraz się wszyscy wykąpać. Pomyślałam, że nie może cię to ominąć.— oznajmiła Madeline, a Mason skinął głową.

— Zaraz będę, tylko się przebiorę.— odpowiedział, a blondynka skinęła głową.

— Oczywiście.— dodała, wychodząc i zamykając drzwi od jego pokoju, wracając do siebie.

Mason przebrał się w czarne kąpielówki, wziął jeden ze swoich ręczników, wyciągnął klapki, a następnie wyszedł z pomieszczenia, zamykając drzwi. Zszedł po długich, całkiem przeszklonych schodach, wychodząc na taras.

— O wow.— powiedział zszokowany, patrząc na ogromny ocean, a jego widok był naprawdę piękny. Na marmurowym tarasie rozłożone były cztery białe leżaki, a przed nimi „basen”.

— Kto pierwszy ten lepszy!— krzyknęła podekscytowana Kenzie, jako pierwsza wskakując do głębokiej wody. Później wskoczył Nicky, po nim Mason, a Madeline ostatnia, gdyż ta zbytnio się nie śpieszyła.

— W porządku.— powiedziała ze śmiechem, powoli wchodząc do wody, w różowym, dwuczęściowym, mocno skrojonym i skąpym stroju kąpielowym i z różowymi okularami przeciwsłonecznymi w kształcie serduszek.

— Jakaś kara dla przegranego?— spytała ze śmiechem Kenzie, patrząc na obu chłopaków.

— Hmm...— powiedział Nicky, unosząc brew, zagryzając wargę i zaczynając się zastanawiać.

— Tylko nie to.— powiedziała Madeline i wybuchnęła śmiechem, cała zanurzając się w wodzie. Oczywiście na Nicky'ego padło robienie jej zdjęć w czystej i ładnej wodzie.

Po około dwóch godzinach kąpania się Mason wyszedł z wody, biorąc ręcznik i wracając do swojego pokoju. Wszedł do łazienki, zabrał czyste bokserki i wziął szybki oraz odprężający prysznic.

Po kąpieli wyszedł z kabiny, powycierał się, ubrał bokserki, a następnie wyszedł z pomieszczenia, z powrotem znajdując się w swoim pokoju.

Wyszedł na balkon, usiadł na jednym z wiklinowych krzeseł, rozkoszując się cudownym widokiem na wyspę, mogąc wszystko ułożyć sobie w głowie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top