💚 𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝟐𝟕 💚

💚

Upewnij się, że przeczytał*ś dwudziesty siódmy rozdział książki "Tylko z Tobą"

Nazwisko Masona pojawiało się wszędzie, ale aktualnie w szkole było dosłownie wszędzie. Po jego zjawiskowym wbiciu gola i wygraniu meczu wszyscy byli pod ogromnym wrażeniem jego umiejętności. Zostały trzy dni do zakończenia roku szkolnego, jednak mimo tego w szkole było bardzo dużo osób. Mason mijał się z całkiem nieznanymi sobie osobami, a ci wciąż zbijali z nim piątki.

— Przylgnęła do ciebie łatka szkolnego piłkarzyka.— zachichotała Rylee, gdy Mason zjawił się przy swojej szafce.

— Dobrze, że piłkarzyka, a nie szkolnego fuckboya.— odpowiedział ze śmiechem Mason, opierając się o swoją szafkę.— Zdecydowanie nie chciałbym być kimś takim...

— Ale większość uważa, że piłkarzyki mają wywalone ego w kosmos.— stwierdziła dziewczyna, patrząc znacząco na przyjaciela.

— Słuchaj, w moim związku to Tommy jest osobą, która ma wywalone ego. Gdyby to usłyszał, zapewne by zaprzeczał, ale... znasz go.— mruknął Mason pod nosem.— À propos Tommy'ego, powinniśmy spotkać się we trójkę. Byłoby świetnie, gdybyśmy spotkali się albo u niego w domu, albo u mnie. Chociaż u mnie może być trochę podejrzanie, bo ostatnio rodzice nas przyłapali...

— Jeju, nie wyobrażam sobie, żeby mój tata miałby mnie przyłapać...— westchnęła dziewczyna, robiąc się aż czerwona na policzkach.

— Było bardzo krępująco, ale na szczęście Nicky i Madeline są bardzo wyluzowani, więc...— stwierdził z triumfalnym uśmiechem Mason, rozkładając ramiona.

— To dobrze. A co do spotkania, możemy spotkać się dzisiaj po lekcjach.— oznajmiła dziewczyna.

— Ta klucha pewnie wyleguje się w swoim ciepłym łóżku, nic nie robi i się leni, więc napiszę do niego, żeby kupił coś dobrego na wieczór.— zaproponował Mason, a następnie wyciągnął telefon i napisał do chłopaka.

— Nie wiem, w którym momencie zatrzymałam się i przestałam ogarniać, w jakiej wy relacji żyjecie...— podjęła dziewczyna.— Mój mózg zatrzymał się gdzieś w okolicach, kiedy Tommy zerwał zaręczyny z tą całą Ashley.

— Nie wierzę, że osoba z tak wysokim ilorazem inteligencji się pogubiła.— zachichotał chłopak.— Ale racja, to było bardzo skomplikowane.

— W takim razie możesz mi wytłumaczyć. Mamy okropnie dużo czasu, bo nauczyciele mają nas już gdzieś.— stwierdziła blondynka, a młody mężczyzna skinął głową, wchodząc do sali i siadając na swoim krześle. Do niego dosiadła się dziewczyna.

— Tommy i Ashley byli ze sobą chyba ze dwa lata, kiedy on stwierdził, że jej się oświadczy. Kupił cudowny pierścionek, oczywiście z pomocą Nicky'ego, który później udawał, że o niczym nie wiedział, a następnie się jej oświadczył. Na szczęście w porę zrozumiał, że to nie to, że życie z nią będzie do bani, więc poszedł z nią zerwać... a w jej szafie znalazł jakiegoś faceta, z którym go zdradziła.— wyjaśnił Mason, łapiąc się aż za głowę.— Ogólnie powalona sytuacja.

— Ashley to twoja kuzynka, nie?— upewniła się Rylee, a chłopak skinął głową.

— Na szczęście nie spod tego samego nazwiska.— wtrącił pod nosem blondyn, a później zaczął dalszą opowieść:— Żyłem z Tommym w przyjacielskich stosunkach, do momentu, gdy Kenzie wyleciała z rodzicami do Francji, a on sprawował nade mną opiekę w tamtym momencie.

— I wtedy Tommy dopuścił się do tego, żeby współżyć z ledwo legalnym chłopcem.— dodała szeptem, ale i ze śmiechem Rylee.

— No wiesz ty co? Okropna jesteś.— stwierdził Mason ze sztucznym oburzeniem i złożył ręce na krzyż.— No, ale w sumie ta, zależy, jak ktoś to odbierze.

— A teraz co jest między wami?— spytała z zaciekawieniem, a Mason wzruszył ramionami.

— Żebym ja jeszcze wiedział.— westchnął.— Nie mam zielonego pojęcia, ale jest super.

— To dobrze, że wszystko się między wami układa.— powiedziała z uśmiechem rozmarzona dziewczyna, wpatrując się w przyjaciela.

— A ty kogo masz na oku?— zagadnął po chwili Mason, poruszając znacząco brwiami. Dziewczyna wywróciła oczami.

— Ja chcę skupić się teraz na nauce.— oznajmiła poważnym tonem, zakładając ręce na krzyż. Po chwili westchnęła, wiedząc, że Mason nie odpuści.

— Na pewno ktoś ci się podoba. Przecież mi możesz zaufać... Nigdy nie wyjawię nikomu twojego sekretu.— powiedział poważnie Mason, obserwując reakcję przyjaciółki.

— No dobra.— uległa w końcu, poprawiając się na krześle.— Podoba mi się James.

— Mój James?— spytał od razu zdziwiony Mason.

— Dziwnie to zabrzmiało, ale tak, twój James.— przytaknęła dziewczyna.

— Myślałem, że nie lecisz na piłkarzyków.— stwierdził Mason i wybuchnął śmiechem, widząc minę dziewczyny.— Ale słuchaj, jeżeli chcesz, mogę dzisiaj go zaprosić. Na pewno zgodzi się przyjść.

— No nie wiem... Trochę to stresujące.— stwierdziła dziewczyna, patrząc na przyjaciela niepewnie.

— Nie, gdy będę obok. Będziemy w czwórkę, a już za niedługo będziemy chodzić na podwójne randki.— powiedział podekscytowany Mason i klasnął raz w dłonie, ewidentnie zadowolony z siebie.— Na przerwie zagadam do Jamesa.

— Bez ciebie w życiu bym do niego nie zagadała...— wymamrotała dziewczyna, patrząc na przyjaciela niczym jak na swojego wybawiciela.

— To pikuś.— stwierdził blondyn i machnął lekceważąco ręką, mierząc dziewczynę wzrokiem.— On lubi dziewczyny takie jak ty.

— Takie jak ja, czyli jakie?— spytała Rylee, unosząc brwi.

— Z kokardą we włosach, w różowych sweterkach, dziewczyny dobrze uczące się i czytające książki... A ty to wszystko masz.— oznajmił z wesołym uśmiechem.

— A mnie się jednak wydaje, że woli totalne przeciwieństwa. Zamieniłam z nim kilka słów, wydawał się być miły, ale... sam wiesz, jaką kiedyś w szkole robił sensację samą swoją osobą.— zauważyła dziewczyna.

— Tak, wiem, ale uwierz mi, ja znam go najlepiej ze wszystkich jego znajomych i jest tak naprawdę małą, miękką kluską w środku z twardą skorupką. Niczym chiński deser.— stwierdził ze śmiechem Mason.— A dzisiaj sama się o tym przekonasz.

— Zaczynam się bać...— mruknęła dziewczyna pod nosem.

Po szkole całą trójką ruszyli do domu Tommy'ego, który, gdy tylko dostał wiadomość od Masona, natychmiast wygramolił się ze swojego łóżka – do którego wrócił zaraz po powrocie z łóżka Masona – i zaczął sprzątać. Nieczęsto zaprzątał sobie głowę sprzątaniem, dlatego kurz w domu był naprawdę ogromny. W końcu po dłuższym czasie opróżnił zmywarkę, a następnie poszedł do sklepu, by zakupić jakieś słodkości. Później uprzedził Nicky'ego i Madeline, że Mason będzie u niego, ale wraz z Rylee i Jamesem.

— Cześć!— krzyknął z uśmiechem Mason, wchodząc do środka jego domu, a Tommy ruszył mu naprzeciw. Za młodszym chłopakiem stała dwójka jego znajomych.

— Siema, wchodźcie i rozgośćcie się.— polecił od razu Tommy, podchodząc do Jamesa i potrząsając jego dłonią.— Tommy.

— James.— odparł z uśmiechem chłopak, a później cała czwórka ruszyła do salonu.

— Czego się napijecie?— spytał najstarszy, gdy rozłożyli się na kanapie.— Oczywiście zaproponowałbym wam coś mocniejszego, ale Rylee nie pije, jak upiję Masona, to Nicky i Madeline mnie zabiją, a twoich rodziców nie znam, ale podejrzewam, że również nie byliby zadowoleni.— stwierdził ze śmiechem Tommy.

— Więc doszliśmy do konkluzji, że musimy pozostać przy herbacie lub coli.— westchnął Mason, rozkładając się bardziej na kanapie.— A później zamówimy pizzę i świetnie spędzimy razem wieczór. Pójdę pomóc Tommy'emu przygotować przekąski, a wy sobie porozmawiajcie.

Dodał szybko chłopak, a następnie, jakby w ogóle przez jakieś dwie minuty układał się na kanapie, wstał z niej, idąc do kuchni. Rylee, zaczerwieniona po uszy, zgromiła go tylko morderczym spojrzeniem. Blondyn uśmiechnął się pod nosem, idąc do kuchni.

— Ta dwójka ma się ku sobie, prawda?— szepnął z uśmiechem Tommy, aby przypadkiem go nie usłyszeli.

— I to jak.— stwierdził z uśmiechem Mason, zakładając ręce na krzyż i opierając się o blat.

— To jak? Gdzie ich razem zamykamy?— spytał z szerokim uśmiechem Tommy, a Mason tylko wsadził twarz w dłonie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top