💚 𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝟑𝟎 💚

💚

Upewnij się, że przeczytał*ś trzydziesty rozdział książki "Tylko z Tobą"

Nicky i Madeline pojechali gdzieś wspólnie poza miasto na jeden dzień, prawdopodobnie by wypocząć od Kenzie i Masona, dlatego chłopak dał się ponieść. Jego nowi koledzy zakupili dla niego kilka paczek papierosów, ponieważ sam nie mógł ich kupić, dlatego korzystał z tego, że rodziców w domu nie było, a Kenzie zajęta była Riko.

Aktualnie leżał na jednym z białych leżaków na tarasie w samych kąpielówkach, dokańczając jednego z papierosów. Później wyrzucił go do kosza, wracając na swoje miejsce, opalając się. Niedługo miał mieć sesję zdjęciową do jednego z bardzo popularnych magazynów o celebrytach, dlatego chciał dobrze wyglądać. W pewnym momencie usłyszał, jak Tommy dwie działki dalej parkuje na podjeździe swoim samochodem.

— Witam, sąsiedzie.— powiedział niedługo później starszy chłopak, opierając się o czarny płot kilkaset metrów od leżaka.

— Dzień dobry, panie Winehouse.— odpowiedział ze śmiechem Mason, poprawiając się na leżaku.— Gdzie byłeś?

— Na zakupach.— oznajmił starszy.— Mógłbym dotrzymać ci towarzystwa?

— Oczywiście.— odparł ucieszony chłopak z uśmiechem, wstając z leżaka, przechodząc ścieżkę wokół wielkiego domu, otwierając Tommy'emu bramkę, przez którą wszedł.

— Nicky'ego i Madeline nie ma, to pewnie masz spokój, co?— zauważył Tommy, zamykając za sobą metalową bramkę, a młodszy skinął głową.

— I to jak.— odparł, a następnie oboje udali się na tył domu, gdzie znajdował się wielki ogród. Mason wrócił na swój leżak, natomiast Tommy rozebrał się do samych kąpielówek, kładąc się na miejscu obok Masona.

— Pooglądamy dzisiaj jakieś filmy?— zaproponował Tommy po chwili, patrząc na chłopaka siedzącego obok.

— Możemy.— odparł zadowolony.— Kupimy też coś dobrego do jedzenia. Co ty na to?

— Wspaniały pomysł. Cieszę się, że zarezerwowałeś dla mnie w końcu jakiś wieczór... Przez cały tydzień wakacji nie było cię w domu w żaden wieczór.— zauważył Tommy.— Masz może kogoś na boku?

— Nawet gdybym miał, to nie jesteśmy razem, Tommy. Nigdy nie zapytałeś.— mruknął pod nosem młodszy, wzruszając ramionami.

— Moja w tym głowa? Mogłeś zrobić dokładnie to samo.— stwierdził Tommy, marszcząc brwi.— Dokładnie od końca roku szkolnego jesteś strasznie rozdrażniony i ciągle rzucasz jakimiś ironicznymi żartami, walisz sarkazmem...

— Ludzie się zmieniają.— prychnął Mason.

— Ale nie ty, Mason.— westchnął Tommy, ujmując dłoń młodszego chłopaka w swoją własną.— Gdzie stracił się mój radosny, kochany Mason, który nie wiedział co to smutek lub sarkazm?

— Dorósł.— stwierdził Mason.— Poza tym, nie możesz stracić czegoś, co nigdy nie było twoje.

— Byliśmy najlepszymi przyjaciółmi...— mruknął Tommy.

— Ale mnie pocałowałeś.— odparł blondyn, wzruszając ramionami.— Kurde, miałem czternaście lat, co sobie myślałeś? Tak czy siak, później mnie opuściłeś i w podskokach pobiegłeś do Ashley. Od tamtego momentu uważam, że nie jestem ciebie wart, dlatego nigdy też nie chciałem pytać.

— Nie wiedziałem, że cię to uraziło...— westchnął Tommy, głaszcząc dłoń Masona kciukiem.

— Nie uraziło. Po prostu namieszało w głowie.— odrzekł Mason, wyrywając mu swoją dłoń.

— Jeśli tak, to najmocniej cię przepraszam, Mason.— wyszeptał Tommy, nachylając się w jego stronę.— Walisz fajkami.

— Coś ci się ubzdurało.— stwierdził Mason tylko, zakładając ręce na krzyż.— Zamierzasz mnie jeszcze dobijać i oskarżać?

— Dobrze, przepraszam. Po prostu spędźmy wspólnie dzisiejszy wieczór.— odpowiedział Tommy, unosząc ręce w geście obronnym.

— W porządku. Ale jeżeli usłyszę jakiekolwiek zarzuty w moją stronę, wylecisz przez okno w moim pokoju.— oznajmił tylko Mason.

— Oczywiście.— odpowiedział uradowany Tommy, a młodszy wstał z leżaka, idąc do domu przez drzwi tarasowe. Zanim jednak wszedł do środka, przystanął w progu przeszklonych drzwi, odwracając się z powrotem w stronę Tommy'ego.

— I nawet nie myśl o tym, że dostaniesz dupy.— wtrącił, a Tommy tylko pokręcił przecząco głową, unosząc ręce w geście obronnym. Mason zniknął za drzwiami, a rozmarzony starszy chłopak wrócił do siebie, zadowolony.

— Słyszałam to.— oznajmiła Kenzie siedząca na blacie w kuchni w siadzie skrzyżnym, jedząc owoce z miski.— Choć nie wiem, czy chciałam.

— Tak jakoś wyszło.— odparł Mason i zachichotał pod nosem, nalewając sobie wody ze szklanego pojemnika do szklanki. Dodał tam kostek lodu, a następnie odwrócił się w stronę siostry, opierając się o blat.

— Niechcący słyszałam całą waszą rozmowę.— podjęła Kenzie, zerkając na brata ukradkiem.— Pierwsza sprawa: naprawdę całowałeś się z nim, kiedy miałeś czternaście lat?

— Po pierwsze, nie twoja sprawa, po drugie, to on mnie pocałował.— oznajmił Mason z westchnieniem.— Oddałem pocałunek, ale to trwało z dziesięć sekund... Później Tommy został nagle chłopakiem Ashley.

— Przykro mi.— westchnęła szczerze dziewczyna.— Złamał ci serce, co?

— Nie.— skłamał Mason, uciekając wzrokiem.

— No weź, poproś go o bycie twoim chłopakiem.— powiedziała stanowczo Kenzie i szturchnęła brata ramieniem.— Najwyżej powie „nie” i trudno. Pójdziesz dalej.

— Gdyby to było takie łatwe, też zapytałabyś Riko, czy będzie twoim chłopakiem.— odpowiedział Mason, pokazując siostrze język.

— Tu mnie masz.— westchnęła, bawiąc się borówkami.— Niestety to, że jest facetem, mnie nie usprawiedliwia... Dobra. Mam pomysł.

— Oho, chyba wyjdę, zanim cokolwiek powiesz.— mruknął pod nosem Mason, odbijając się od blatu i chcąc wyjść z pomieszczenia.

— No chwila, stój.— powiedziała natychmiast dziewczyna, schodząc z wyspy kuchennej i łapiąc brata za ramię.— Umówimy się, że ty powiesz Tommy'emu, a ja powiem Riko. Mamy czas do końca tygodnia, a jeżeli ktoś się nie wywiąże, skacze na bungee.

— Dobra, wchodzę w to tylko dlatego, że wiem, że nie chciałabyś skakać na bungee.— powiedział z chytrym uśmiechem Mason, łapiąc siostrę za dłoń, którą potrząsnął.

— A ty zesrasz się w gacie, kiedy tylko pomyślisz, że miałbyś powiedzieć to Tommy'emu.— odparła Kenzie, a następnie wyminęła go i poszła na górę.

— Ale się wkopałem.— mruknął sam do siebie Mason, wzdychając.

Nie zaprzestał jednak na użalaniu się na sobie. Wyszukał w internecie jakąś szybką, ale dobrą potrawę do przygotowania, zszedł na dół do kuchni, gdzie zaczął gotować. Niespodziewanie usłyszał, jak drzwi domu się otwierają.

— Wróciliśmy!— usłyszał melodyjny głos Madeline, która właśnie ściągała swoje szpilki. Po niej do domu wszedł Nicky, zsuwając buty. Weszli do salonu, czując piękny zapach dochodzący z kuchni.

— Gotujesz?— spytał zdziwiony Nicky, zauważając swojego syna w kuchni z fartuchem na biodrach i przy garach.

— Też w to nie wierzę.— westchnął Mason, próbując odratować przesoloną potrawę, której przed chwilą spróbował.

Nicky podszedł do blatu, chwycił czystą łyżeczkę ze szuflady, zanurzył ją w potrawie, później unosząc ją do ust i kosztując. Niemal wykrzywił usta w grymasie.

— Mam być szczery czy kłamać?— spytał cicho, zerkając na Masona, który się załamał.

— Wiem, przesoliłem, a Tommy przyjdzie tutaj za godzinę.— wyszeptał zdenerwowany, wsadzając twarz w dłonie.— Mam dość.

— Dobra, zsuń się.— odpowiedział od razu Nicky, chwytając swój czarny fartuch i zakładając go.— Przygotowuję coś szybkiego, ale dobrego.

— Dziękuję!— wykrzyknął Mason, a następnie ścisnął ojca, który zachichotał, klepiąc syna po plecach.— Mamo, wyprasujesz mi koszulę?

— Marzyłam o tym.— odpowiedziała sarkastycznie Madeline, po czym wstała z kanapy, na której się wyłożyła, idąc do pokoju syna. Wzięła czarną koszulę, prasując ją.— Randka z Tommym?

— Powiedzmy.— westchnął zdenerwowany Mason.— Chciałbym zapytać się go, czy zostanie moim chłopakiem.

— Nie stresuj się, słońce. Wiem, że mogę tak tylko mówić, ale byłam nastolatką i doskonale zdaję sobie sprawę z tego, jak bardzo jest to dla ciebie ważne. Po prostu staraj się trochę wyluzować.— powiedziała Madeline, stanęła naprzeciwko niego, ścisnęła jego policzki, całując czoło.— Nie bój się. I powodzenia.

— Dziękuję.— odpowiedział, pochylając się i przytulając mamę, a ta położyła swoją głowę na jego ramieniu, mocno obejmując.

Mason szybko przebrał się w czarną koszulę, która była zapięta tylko do czwartego guzika, a podwinięta była na wysokości łokci, oraz czarne spodnie. Ułożył trochę włosy, zbiegając na dół i przygotowując stolik z dwoma krzesłami na tarasie. Wyłożył całe pyszne jedzenie, które przygotował Nicky, zapalając wszystkie światła w ogrodzie, co dawało naprawdę romantyczny nastrój.

— Pięknie tutaj.— powiedział z uśmiechem Tommy ubrany w białą koszulę i niebieski bezrękawnik z dzianiny, trzymając w rękach czerwone róże.

Pora wygrać zakład z Kenzie, pomyślał Mason, odwracając się w stronę Tommy'ego.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top