Część I

Młoda dziewczyna siedziała dość niespokojnie w gabinecie, czekając na to co ma nastąpić. Dziś niespodziewanie ciotka Marika wezwała ją do swojego biura. Czyżby coś się stało? Nie wiedziała. Mimo, że kilka dni temu dopiero skończyła szesnaście lat, to nie przeszkodziło jej odnosić sukcesów jakie inni odnoszą po wielu latach. Nie na darmo była asystentką swojej ciotki i pomagała jej w interesach. Marika widziała w dziewczynie ukryty talent, który odziedziczyła po swych rodzicach. Po tej ludzkiej kobiecie i Kyouheiu. W tej branży dziewczyna mogła zdziałać wiele. Zwłaszcza, że była pod opieką klanu i miała wśród nich wielkie poparcie. Mówiąc szczerze, Keira miała tylko jedną misję, która ucieszy wiele osób, włącznie z nią. To zemsta na jej ojcu i całkowitemu wyniszczeniu firm członków rodziny Touma. Planowali to od wielu lat i w końcu postanowili wcielić w życie swój plan. Tak zdecydował szef. Dziewczyna była na to gotowa. Zresztą jak to się mówi im szybciej się coś zrobi, tym lepiej.
-Witaj Keiro.
-Dzień dobry ciociu Mariko. Stało się coś?
Marika usiadła za biurkiem na przeciwko nastolatki.
-Nie. Dlaczego tak myślisz?
-Nigdy nie wzywasz mnie bez żadnego powodu. Dlatego pytam.
-Masz rację. Jednak nie martw się to nic złego. Mam dla ciebie dobre wieści. Od dziś będziesz jednym z moim dyrektorów do spraw zewnętrznych firmy. Co oznacza, że to od ciebie będzie zależało wiele rzeczy i jak będzie wyglądała współpraca z innymi firmami.
-Ojej.... ciociu! Nie spodziewałam się tego. To dla mnie wielki zaszczyt.
-Tak. Zasługujesz na to. A teraz do pracy kochana... - uśmiechnęła się, wstała i już jej nie było. 
Miała nadzieje, że szef klanu wiedział co robi. Od czasu, gdy ta firma była było tylko przykrywką dla ich prawdziwego celu i formalnie jej właścicielem była Marika, tylko na papierze. Rzadko tu była i musiała tu być tylko w sprawach, które są zależne tylko od właściciela. W innych wyręczała ją jako asystentka dziewczyna, przynosząc jej te rzeczy do domu. Teraz nastolatka będzie mogła podejmować decyzje samodzielnie i gdy skończy to co się zaczęło wiele lat temu, tą firmę po prostu się sprzeda a szef pozbędzie się Keiry znajdując jej inne zajęcie. Bo w końcu tak łatwo nie pozbędzie się wampira z tak dużą mocą.

***

-Panie Touma... Panie Touma... Panie Touma!
Kyouhei o dziwo siedział nad czymś głęboko zamyślony, że nawet sekretarka nie mogła go wybudzić skutecznie z tej nieobecności duchowej.
-Panie Touma!!!
-Tak? O co chodzi Sakura?
-W korytarzu czeka na pana pan Jousuke. Mam go wpuścić?
-Tak. Wprowadź go.
Ciekawe czego mógł od niego chcieć? Skoro i tak nie miał nic do roboty to może go wysłuchać. W końcu nie na co dzień jeden z twoich ludzi pracuje w firmie twojej konkurentki.
-Panie Touma. Dzień dobry. Pan wybaczy, ale to nie może czekać.
-Panie Jouseuke, co się stało? - spytał czarnowłosy udając troskę o swojego byłego pracownika.
-Zostałem zwolniony. Pani Marika mnie zwolniła nie podając żadnych konkretnych powodów.
-Niech to!
Mimo swojego wieku Jousuke był jednym z najlepszych ludzi jakich mogła mieć Marika. Więc jaki miała cel by go zwalniać.
-Zwłaszcza, że na moje miejsce wzięła swoją bratanicę.
-Bratanicę?
-Tak. Nikt z nas jej do tej pory nie widział. Podobno jednak, mimo swojego młodego wieku, wiele osiągnęła. To ona zajęła moją posadę.
-Rozumiem. Jeśli to już wszystko, przepraszam ale mam ważne spotkanie.
-Naturalnie. Dziękuje za wysłuchanie. Do widzenia.
Kyouhei mógł odetchnąć po spotkaniu z tym człowiekiem. Nie na darmo przeniósł go do firmy Mariki. W końcu dzięki temu mógł mieć jej wszystkie poczynania na oku. A teraz? Bratanica? Co ona wyprawia i w co bawi się klan? Zapewne w tym musi mieć udział klan, skoro zamieszana jest Marika. Pozostaje tylko pytanie o co tu chodzi?

***

Keira była szczęśliwa. Nie mogła przecież zmarnować takiej okazji jaką dostała. Od dziecka była do tej roli przygotowana. Zwłaszcza odkąd jej rodziną ją porzuciła. Zwłaszcza jej ojciec... Nienawidziła go najbardziej na świecie! Wyparł jej się! Zarzucił jej kłamstwo! Nadal nie może o tym zapomnieć i ten pamiętny dzień śni jej się po nocach. Jej życie nie mogło być bardziej koszmarne czy mroczniejsze niż było. Była wampirem. W dodatku o wyjątkowo silnych mocach. Jej ojciec jest nazywany zdrajcą klanu i  wyrzekł się jej. W dodatku jest zamieszany w śmierć jej matki. Jej dziadek oraz wujek są ludźmi, zaś babcia jest wampirem, który nie chce mieć z wampirami nic wspólnego, odwracając się od jej ojca a potem od niej. Nikt jej nie chciał. Nikomu z rodziny Touma nie była potrzebna. Tylko klan ją zrozumiał. Zajął się nią i zaopiekował. Pomógł jej osiągnąć to, co teraz miała i umiała. Ciotka Marika wzięła ją pod swoje skrzydła i nauczyła ją wszystkiego, wysyłając na różne kursy do różnych szkół. Żadna z ludzkich dziewcząt w jej wieku, nie umiała tyle co ona. Jedyne na czym jej zależało przez całe życie to zemsta. Zniszczy rodzinę Toumy udowodniając, że nie łączy ją z nimi nic oprócz nazwiska. Do osiągnięcia jej celu idealnie nadaje się jej nowe stanowisko. Jej zemsta będzie się toczyła maleńkimi kroczkami. By wszystko nie stało się od razu. Najbardziej  boli wtedy, gdy z dnia na dzień tracisz to na czym pracowałeś latami. Tylko od czego tu zacząć? Bez tracenia cennego czasu otworzyła swojego laptopa i przejrzała grafik tego człowieka, którego ciotka Marika zwolniła podobno za jakieś uchybienia. Musiała zapoznać się z swoim nowym czasem pracy. Szczególnie gdy zobaczyła z kim ma umówione spotkanie. Masaki Touma 13:45. Jedyny brat jej wyrodnego ojca. Jej wyrodny wujek. To będzie ciekawe spotkanie. Zwłaszcza, że jej tam nie będzie. 
-Panno Keiro...
-Tak Satsuna?
-Ma pani gościa... Mam go wpuścić?
-Niby kogo?
-Pan Kyouhei Touma z firmy LVC. 
Że co?! Jakim prawem tu przychodził?! 
-Nie wpuszczaj tu go... Za żadne skarby nie chcę się z nim widzieć!
-Ale panienko Keiro, co mam mu powiedzieć?
-Powiedz mu, że wyszłam na spotkanie i nie wrócę w najbliższym czasie do biura. Niech nie czeka. 
-Dobrze.
Gdy kobieta wyszła, nastolatka odeszła od biurka i spojrzała przez okno. Nie spodziewała się jego wizyty ani także nie chciała go widzieć. Ostatni raz rozmawiała z nim gdy miała sześć lat.  Od tamtej chwili minęło dziesięć lat. Czy rozpoznał by w niej swoją córkę? Zapewne nie. Według niego on nigdy nie miał córki, żadnego dziecka. Tamte słowa wyryły się w jej psychice niczym dłuto, które wyryło napis na kamieniu. Pozostają do dziś i kierują jej wewnętrzną złość w jego kierunku. Objęła się ramionami i zaczęła cicho szlochać. Nie rozumiała sama siebie. Miała nadzieje, że Setsuna się go już pozbyła. Nie chce go nigdy widzieć na oczy. Nigdy! Wyrządził jej o wiele większą krzywdę niż sądził.  

***

Kyouhei wiedział, że musi pójść i załatwić tą sprawę osobiście. Musi porozmawiać z Mariką. Zaszedł do jej firmy jednak jej tam nie było.
-Pan Touma... Co pana tu sprowadza?
Gdy się obrócił ujrzał Setsunę. Była ona jedną z najlepszych sekretarek Mariki oraz także była wampirem. W końcu Marika nie chce zatrudniać nic nie wartych dla niej ludzi.
-Witam panią. Przyszedłem zobaczyć się z panią Mariką, ale...
-Przykro mi, lecz pani Mariki nie ma obecnie w firmie. Czy mam jej coś przekazać prezesie Touma?
-Nie... - już miał odejść gdy nagle coś go oświeciło.
-Powiedz mi... czy może obecny nowy dyrektor główny jest w obecnej chwili wolny?
-Nie wiem. Mogę pójść i zapytać. Niech pan tutaj zaczeka. - rzekła i zniknęła za rogiem.
Mężczyzna nie miał zbyt wielkiego wyboru. Usiadł na kanapie w holu i czekał. Chciał poznać dziewczynę, która wygryzła z pracy jednego z jego najlepszych do tej pory współpracowników. Po paru minutach kobieta wróciła z dla niego niedobrymi wieściami.
-Przykro mi, ale panna Keira jest zajęta. Może następnym razem?
-Tak. Przepraszam za kłopot. Do widzenia.
Pożegnał się i opuścił teren firmy jego znajomej. Wsiadając do auta po raz ostatni zerknął w stronę konkurencyjnego przedsiębiorstwa i zauważył jakąś sylwetkę, która szybko zniknęła zanim zdążył jej się w ogóle przyjrzeć.
-Matsushita... Mam dla ciebie pewne zadanie.
-Słucham?
-Spróbuj się czegoś dowiedzieć czegoś o tej dziewczynie. Jednak nikt nie może o tym wiedzieć.
-Rozumiem. Zrobię co będzie w mojej mocy.  

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top