38

Perspektywa Bretta:

- Wszystko gotowe?- zapytałem jednego z pracowników

- Tak, pokój przygotowany, krew i szampan już się chłodzą, a jacuzzi włączone. Czy coś jeszcze przynieść?

- Nie

- Dobrze, ale jeśli zdecyduje się pan to proszę dzwonić z telefonu hoteloweg. Nasi ludzie są do pana dyspozycji

- Dziękuję- odparłem kiwając głową, a mężczyzna opuścił pomieszczenie

Mamy dziś sobotę, a ja stresuje się jak głupi. Byłem już na wielu randkach, jednak ta jest wyjątkowa. Dziś spotykam się z Liamem na randce, a blondyn wyznaczył mi pewne kryteria które muszę spełnić.

Po pierwsze ma być to odizolowane od ludzi i to jest zrozumiałe. Nikt z uczniów nie może nas zobaczyć bo wybuchł by skandal.

Po drugie, zero dotykania go jeśli nie zechce... oczywiście ja wpadłem na pomysł jak przejść ten zakaz. Po prostu wybrałem pokój z kinem domowym i dużym łóżkiem... oczywiście bez kanapy, aby się nie wykręcał

No i po trzecie absolutny zakaz rozbierania. Na to też znalazłem rozwiązanie. Pokój który wybrałem posiada jacuzzi na balkonie. Po filmie zaproszę go tam no, a przecież kto normalny wchodzi do jacuzzi w ciuchach

Nagle w pokoju rozległo się głośne pukanie, a ja ze strachu podskoczyłem. Dobra Brett ogarnij się. Masz tylko jedną szansę

Klepnąłem się w policzka, po czym zabierając głębszy wdech ruszyłem w stronę drzwi. Niepewnie chwyciłem za klamke, po czym otworzyłem drzwi, a moim oczom ukazał się najpiękniejszy widok na świecie...Liam

Blondyn ubrany był w bordową koszule, czarne spodnie i tego samego koloru lakierki. Wyglądał po prostu cudnie, jednak nie będzie w tym długo, bo przecież i tak to z niego zdejmę

- Bałem się, że już nie przyjdziesz- powiedziałem posyłając mu cwany uśmiech, po czym gestem ręki zaprosiłem do środka

- Przyjście tu było jedynym sposobem, aby się od ciebie uwolnić- przewrócił oczami, a ja zaśmiałem się lekko

Blondyn wszedł do środka, a ja pomogłem mu zdjąć marynarkę. Powiesiłem ją na wieszaku, a w tym samym momencie z kieszeni odzieży wypadła kartka. Od razu schyliłem się podnosząc ją i dopiero teraz zorientowałem się, że jest to zdjęcie

Stare zdjęcie na którym był Liam jakaś dziewczyna i mężczyzna

- To nie ładnie tak grzebać ludziom w rzeczach- powiedział blondyn wyrywając mi zdjęcie

- Wypadło ci z marynarki- zacząłem się tłumaczyć- czemu zabrałeś ze sobą zdjęcie?

- Przypadkowo- wyjaśnił i nie wiedzieć czemu w jego głosie wyczułem nutkę strachu- po prostu przejdźmy już do "randki" i miejmy to z głowy

- W takim razie zapraszam- powiedziałem wskazując na łóżko

Chłopak obrócił się, a jego twarzy od razu pokryła się czerwienią

- Co to ma znaczyć?- zapytał przerażony

- Jak to co- zacząłem podchwycą do niego od tyłu, po czym położyłem dłonie na jego biodrach. Liam wzdrygnął sie, a ja poczułem ogromną satysfakcję- będziemy oglądać film- dodałem wciskając przycisk na pilocie

Nagle z sufitu wysunął się ogromny telewizor, a ja zerknąłem na reakcję blondyna. Na jego twarzy malowało się lekkie zażenowania pomieszane ze wstydem. Ciekawe jakie brudne myśli krążyły mu po głowie

- Chodź- powiedziałem podnosząc go w stylu panny młodej

- Brett!- krzyknął zdezorientowany

- Spokojnie, dziś jest nasz dzień- powiedziałem opanowanym głosem po czym położyłem blondyna na łóżku. Liam zabrał głębszy wdech, a ja w tym samym momencie usiadłem obok niego- to co dziś oglądamy? Mamy cały pakiet filmów romantycznych więc wybieraj co

- Marvela- przerwał mi- chcę coś z produkcji Marvela

- Naprawdę lubisz tą produkcję?- zapytałem będąc w niemałym szoku

- Oczywiście- odparł spoglądając głęboko w moje oczy- czy to jakiś problem?

- Ależ skąd. Też lubię więc jestem trochę zaskoczony... oczywiście pozytywnie zaskoczony- odparłem na co ten uśmiechnął się wesoło- w takim razie wybierz- dodałem podając mu pilot

Blondyn ochoczo przejął ode mnie przedmiot, po czym bez zastanowienia wpisał tytuł filmu. Pewnie wiedział bym co wpisuje gdyby nie to, że cały czas wpatrywałem się w jego duże usta. Mam ochotę znów go pocałować, bo są naprawdę miękkie i idealnie komponują się z moimi ustami

- Zaraz zjesz mnie tym wzrokiem- powiedział

- Przepraszam, po prostu mam straszną ochotę cię pocałować- wyjaśniłem kładąc dłoń na piersi

- Zapomnij- odparł wracając wzrokiem na ekran

Zaśmiałem się lekko, po czym przerzucając dłoń przez jego ramię, spojrzałem na ekran. Mięśnie blondyna spięły się lekko, a ja dla rozluźnienia atmosfery, zacząłem gładzić kciukiem jego ramię

Na szczęście mój plan zadziałał, bo po chwili blondyn rozluźnił się i sam lekko przysunął w moją stronę. Oczywiście udawał, że się poprawia, jednak ja wyczułem tą niepewność.

Uśmiechnąłem się pod nosem, po czym próbowałem skupić się na filmie. Oczywiście tylko próbowałem, bo coś nie dawało mi spokoju...chodzi o to zdjęcie

Może i widziałem je przez ułamek sekundy, jednak dobrze je zapamiętałem. Zdjęcie było bardzo stare, a patrząc na stroje pochodzi z drugiej połowy dziewiętnastego wieku.

Tak jak wcześniej wspomniałem na zdjęciu widniała kobieta, która siedziała bokiem na krześle, a za nią stał Liam i jeszcze jakiś mężczyzna.

- Słuchasz mnie w ogóle- usłyszałem głos Liama przez co od razu się otrząsnąłem

- Przepraszam zamyśliłem się, co mówiłeś?- zapytałem spoglądając na blondyna

- O tym, że nie wygonie mi- wyjaśnił, zakładając dłonie na piersi, a ja wpadłem na świetny pomysł

- W takim razie chodź bliżej- powiedziałem i nie czekając na jego odpowiedź, przysunąłem blondyna bliżej

Liam oparł się o moją klatkę piersiową, a jego ręka niekontrolowanie spoczęła na moim brzuchu. Chłopak wzdrygnął się lekko i nie ukrywam bardzo mnie to zadowoliło

- Leż i zrelaksuj się- rzuciłem czując, że chce się podnieść

Liam odpuścił po czym mało niepewnie wtulił się w mój tors. Co za wspaniałe uczucie

*******

Po obejrzeniu filmu i wypiciu specjalnie zmrożonej krwi stwierdziłem, że czas na następny podpunkt randki. Jacuzzi!

Oczywiście blondyn miał lekkie opory, jednak po krótszej namowię zgodził się. Teraz szczęśliwy jak dziecko czekam, aż Liam przyjdzie tu z przebieralni. Nie mogę się już doczekać, aż zobaczę go pół nagiego

- Jestem- usłyszałem niepewny głos blondyna

Momentalnie spojrzałem w tamtą stronę, a moje ciało zamarło. Ciało blondyna wygladalo po prostu wspaniale, jego uda były idealnie okrągłe, brzuch lekko umięśniony, a obojczyki pięknie wystawały

- Bałem się, że już uciekłeś- rzuciłem wystawiając rękę w jego stronę

- A wiesz, że taka myśl przeleciała mi przez głowę- odparł po czym chwytając za moją dłoń wszedł do środka

No proszę, tyłek też ma ładny

Chłopak usiadł po drugiej stronie jacuzzi, po czym zaczął się rozglądać. Nie dziwię się, to najwyższe piętro, a widoki stąd są przepiękne, szczególnie teraz gdy jest wieczór

- Podoba się?

- I to bardzo- powiedział z nadmierną ekscytacją. Zaśmiałem się lekko, a ten spojrzał na mnie pytająco - co cię tak bawi

- Nie nic- odparłem po czym przysunąłem się w jego stronę

- Ciebie nie interesują te widoki?- zapytał, a ja w tym sam momencie położyłem ramię na oparciu. Przejechałem dłonie po jego włosach, a mój wzrok błądził po jego twarzy

- Oczywiście, że interesują...jednak teraz mam coś ciekawszego do oglądania- wyszeptałem łapiąc go lekko za brodę

Uniosłem głowę Liama w górę, po czym z cwanym uśmiechem na ustach zbliżyłem się do niego. Chłopak były zestresowany tą sytuacją, jednak nie protestował. Przymknąłem lekko oczy, a już po chwili złożyłem na ustach Liama delikatny pocałunek.

Oderwałem się od niego po czym odsunąłem lekko. Nie mogę się spieszyć bo go przestraszę

- Napijmy się- zaproponowałem. Sięgnąłem po kieliszki z szampanem, po czym podałem blondynowi- za nas- dodałem wyciągając kieliszek w jego stronę

Blondyn przewrócił oczami, jednak ostatecznie stuknął się ze mną kieliszkiem. Pomiędzy nami nastała cisza, a ja z ekscytacją patrzyłam na Liama, który teraz strasznie się zawstydził...po prostu cudny widok

Tylko, że dalej to zdjęcie nie daje mi spokoju

- Mogę cię o coś spytać- powiedziałem nie wytrzymując. Blondyn uniósł głowę znad kieliszka, a gdy nasze oczy skrzyżowały się kiwnął głową- kto był na tym zdjęciu? Na tym co wypadło ci z marynarki

Liam na moje słowa zbladł lekko i nie wiedzieć czemu obrócił głowę w bok. Pomiędzy nami na powrót nastała cisza, a ja z niecierpliwością czekałem na odpowiedź

- To mój brat i jego dziewczyna - wyznał po chwili ciszy, a ja zmarszczyłem brwi. Skoro to nic nadzwyczajnego to czemu się stresuje

- Ach teraz rozumiem- powiedziałem, a ten posłał mi pytające spojrzenie- Moją babcia też nosi zdjęcie mojej mamy, aby dodać sobie otuchy. Mówi, że to zdjęcie przypomina jej aby się nie poddawać- wyjaśniłem

Liam spojrzał gdzieś w bok, a pomiędzy nami na powrót nastała cisza. Trochę dziwna ta sytuacja

- Powiedziałem coś nie tak?- zapytałem niepewnie

- Nie... wszystko okey...tylko, że coś sobie uświadomiłem- powiedział wstając, po czym wyszedł z jacuzzi. Chłopak owinął się ręcznikiem, a ja patrzyłem na niego z niedowierzaniem

- Czekaj gdzie Idziesz?- zapytałem zdezorientowany. Chłopak obrócił się w moją stronę, po czym spojrzał bezuczuciowo

- Randka dobiegła końca. Ja dotrzymałem obietnicy przychodząc, teraz ty dotrzymają obietnicy i daj mi spokój- powiedział i nie czekając na moją odpowiedź ruszył z miejsca

Chłopak zniknął za szklanymi drzwiami, a ja z niedowierzaniem patrzyłem w tamtą stronę. Kompletnie nie wiem co się teraz stało... przecież nic takiego nie powiedziałem. A może on naprawdę nic do mnie nie czuje i czekał tylko na odpowiedni moment aby odejść

- A i jeszcze jedno- powiedział wychodząc na balkon, Liam był już ubrany, a w dłoni trzymał swoją marynarkę- jeśli znów trafisz do mojego gabinetu będę zmuszony wyrzucić cię ze szkoły

- Ale

- Dowidzenia- przerwał mi

Liam opuścił balkon, a już po chwili usłyszałem trzaśnięcie drzwiami. Co tu się właśnie stało! Kompletnie zdezorientowany chwyciłem za telefon po czym wybrałem odpowiedni numer

- Słucham- powiedział głos w słuchawce

- Przynieście mi coś mocnego- powiedziałem do obsługi hotelu

Ja tego na trzeźwo nie zniosę

⊰᯽⊱┈──╌❊ ❊ ❊╌──┈⊰᯽⊱

Jeśli zastanawiacie się, co tu się odj*bało i macie takie WTF na twarzy, to jest to jak najbardziej prawidłowa reakcja

Oczywiście zachowania Liama będzie wyjaśnione w późniejszych rozdziałach

Sorry za błędy

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top