.18.
- Który to już raz?! - huknął Dean, znad panelu sterującego. - Który raz Diabeł wydostał się z Klatki i sieje zniszczenie?! Czy naprawdę nie możemy go w końcu zabić?! Tak na amen?!
Sam przewrócił oczyma, nadal siedząc w swoim fotelu z Serafinką w ramionach. Dziewczyna szlochała cicho, przerażona swoim odkryciem.
- Próbowaliśmy. Był Colt, było wejście do Klatki, nawet Amara. I nic. Co więcej możemy zrobić? Masz jakiś kolejny genialny pomysł? - rzucił, a z każdym jego słowem głos młodszego Winchestera coraz bardziej się podnosił, aż zza regałów dobiegło głośne miauknięcie.
Newt wyszedł ze swojej kryjówki, nastroszony i wyraźnie wściekły. Gabriel wydał z siebie dziwny dźwięk, coś pomiędzy śmiechem a kwaknięciem, po czym pstryknął palcami i rozdał wszystkim po butelce jakiegoś nieznanego im piwa.
- Stary, tobie nie proponuję, ale w razie czego...
- Zamknij się, tchórzu i słuchaj uważnie - warknął kot, bezceremonialnie przerywając byłemu Tricksterowi w połowie zdania. - Kiedy byliście na polowaniu, zająłem się czytaniem. Kombinowałem w różnych sprawach, ale gdy tylko podniósł się alarm, wybrałem pierwszą z brzegu książkę o archaniołach. Wiem, że posiadasz broń na swój gatunek. Ostrze Archanioła. Tylko ty możesz go użyć, możesz nim zabić swego brata.
- Ale...
- Ale?! Ty jeszcze masz jakieś zastrzeżenia?! On cię zabił! - wrzasnął gardłowo sierściuch. - Masz na swoje szczęście córkę, która może wykonać zadanie za ciebie. Jednak musicie znaleźć broń Krwawego Serafina, stworzone przez Śmierć Pióro, zdolne zabić wszystko.
- Mamy posłać na praktycznie samobójczą misję dziewczynę, która ledwo dwa miesiące temu opanowała swą moc? - warknął Dean, świdrując kota morderczym spojrzeniem. - Sam mówiłeś, że nie dasz skrzywdzić Sevil, a teraz proponujesz coś takiego?
Kot prychnął, jakby miał alergię na pomówienia. W bardzo zwierzęcy sposób przetarł nos łapką, kilkakrotnie zwilżając ją językiem. Dopiero po minucie czyszczenia zwrócił się do swojej Stworzycielki, która patrzyła sennie na rozgrywającą się w bibliotece scenę.
- Stworzycielka jest bardziej gotowa niż ty, Sam czy Gabriel - odparł na zarzuty Newt. - Jej matka kolaborowała z Lucyferem, więc nie widzę żadnych przeszkód. Mam rację?
Serafinka skinęła głową, jednocześnie walcząc ze snem, który atakował jej wyczerpany organizm. Poprawiła się nieco na kolanach Sama, po czym przywołała jego komputer. Młodszy Winchester próbował coś powiedzieć, ale zamilkł, kiedy zobaczył jej sprawne poszukiwania.
- Pióro Śmierci, Krwawe Pióro, Pióro Zagłady, to tylko kilka z wielu nazw sztyletu w kształcie pióra - zaczęła, zanim ktoś zdołał się odezwać. - Ostatnio było w posiadaniu milionera, Jamesa Neilla, jednak ten już dawno nie żyje. Nie miał dzieci, a majątek przepisał na Kościół Świętego Michała w Michigan, który stopniowo wyprzedaje należące do niego przedmioty, aby opłacić renowację ołtarza w swojej parafii. Być może broń nadal jest w posiadłości Neilla, trzeba by się tam wybrać, a jeśli Pióra nie ma w domu, będziemy zmuszeni prześledzić aukcje Kościoła, po których dojdziemy do obecnego właściciela. Co o tym sądzicie? - rzuciła, patrząc na otępiałą rodzinę i przyjaciół. - Halo, ziemia do Winchesterów i aniołów wszelkiego stopnia!
Pierwszy ocknął się Castiel, który skinął głową na znak aprobaty planu. To samo uczynili bracia, tylko Gabe nadal się wahał. Był rozdarty między pozwoleniem córce na zabicie swego brata, a strachem o jedynego żyjącego potomka, który mógłby przejąć po nim schedę na stanowisku Trickstera albo kogoś podobnego. Nie chciał, żeby coś się jej stało, a jednocześnie pragnął śmierci Lucyfera, który nie dość, że siał terror i zniszczenie, to zdradził swojego najmłodszego brata, gdy nie sprzeciwił się swemu ojcu, gdy po prostu poddał się jego karze. Między Chuckiem a prawdą, Gabriel kochał swego brata, ale nie mógł mu wybaczyć tego, że go opuścił. Kilka tysięcy lat później sam tak postąpił, zostawiając małego Castiela, opuszczając Niebo, aby ukrywać się i nie mieć nic wspólnego z wojną między starszymi braćmi. Nie chciał, żeby jego jedyna żyjąca córka podzieliła los swego rodzeństwa, które od lat było martwe. Osunął się po kolumnie biblioteki, chowając twarz w dłoniach; z jego gardła wydostał się cichy płacz. Castiel objął go mocno, po chwili walki z samą sobą Sevil również przytuliła się do ojca, pierwszy raz od czasu ich poznania. Winchesterowie patrzyli na tą scenę z pewną dozą zazdrości, ale także wzruszenia, gdy Gabriel wtulił się w szyję Serafinki, nie wypuszczając jej z objęć, jakby bał się, że zaraz zniknie, a jego marzenia o rodzinie rozwieją się niczym dym z kadzidła.
- Tato, ja muszę to zrobić, wiesz o tym, prawda? Pomóż mi, pomóż nam wszystkim, a już nie będziesz musiał się ukrywać - szepnęła w jego ramię. - Boję się wuja, ale nie zamierzam czekać na to, aż sam mnie zabije... Proszę, pomóż nam...
Archanioł Gabriel, Boski Posłaniec, jedna z najpotężniejszych istot na świecie, przylgnął do swojej córki, szepcząc coś po enochiańsku. Cas odwrócił głowę, zawstydzony słowami swego brata, który szeptał słowa miłości i oddania do swojej ostatniej żyjącej córki. Sammy trzepnął brata i anioła, wyciągając ich do kuchni.
- Dajmy im chwilę prywatności, nawet jeśli to pokój tymczasowy, przynajmniej przestali sobie skakać do gardeł, a my mamy Diabła na głowach - mruknął, przecierając zmęczoną twarz. - Cas, co ty o tym wszystkim sądzisz? O pomyśle Newta, gotowości Sevil do walki? W końcu szkoliłeś ją od początku.
Młodszy anioł potarł tył głowy, jakby się zmieszał.
- Nie wiem, jak bardzo jej moce wzrosły po tym "incydencie" ani w jakim stopniu je opanowała, ale jednego jestem pewien: moja bratanica nie zawaha się, gdy przyjdzie pora na jej ruch. - Zmierzwił swoje i tak rozczochrane włosy. - Jednak musiałaby poćwiczyć posługiwanie się Piórem, gdyż nie jestem w stanie określić zakresu działania tej broni, tak naprawdę nie wiem nawet, jak wygląda. Po odpowiednim treningu na pewno poradzi sobie ze wszystkim, nawet z Lucyferem.
Dean nadal nie wyglądał na do końca przekonanego, jednak na razie nie zamierzał się wtrącać. Zamiast tego zgarnął z podłogi kota, który przyszedł właśnie do kuchni, zaczął go głaskać i karmić swoim bekonem, który dawno już wystygł. Newt ułożył się na jego podołku, mrucząc głośno, wyraźnie zadowolony z takiego obrotu sprawy.
- Rodzinka nie usiłuje się na wzajem pozabijać? - spytał z roztargnieniem Sammy, nalewając sobie czwartą tego dnia kawę.
Kot przełknął wyjątkowo duży kawałek bekonu, potem przysunął sobie kubek z resztką kawy i popił kęs, po czym rzekł:
- Prowadzą ze sobą szczerą i bardzo łzogenną rozmowę. Sevil uderzyła go już kilka razy w twarz, ale na razie jest w porządku. Jeszcze trochę tam posiedzą, więc lepiej zajmijmy się Piórem.
- Właściwie, to skąd ty o nim wiesz? Ja słyszałem tylko legendy na jego temat, a były one dość niejasne - rzekł Cas, zazdrośnie patrząc na zadowolonego kota. Sam zwierzak nie był pewien, czego anioł zazdrości bardziej: tego, że wybrał Deana, czy też tego, że sam chciałby usiąść łowcy na kolanach.
Podczas gdy ludzie i anioł zajęli się przeglądaniem aukcji sprzedających majątek Neilla, Newt patrzył na nich ze szczytu szafki nad zlewem, gdzie Sevil położyła mu poduszkę. Kocur obserwował mieszkańców bunkra od dłuższego czasu, więc wiedział o nich praktycznie wszystko. Wiedział, że między braćmi istnieją rzeczy, o których zwyczajnie się nie mówi; nie rozmawiali o komplecie kosmetyków do włosów, które Sam trzymał w szafce przy prysznicu, nie rozmawiali o czterech kartonach pełnych nut, które zapisał Dean, nie rozmawiali też o całych godzinach, które jeden lub drugi z braci spędzał na dachu, skąd wracał z zaczerwienionymi oczyma. To się po prostu działo.
Newt wiedział, że pomimo wyraźnego sprzeciwu starszego łowcy Castiel nadal siedział przez całe noce w kącie jego pokoju, obserwując Deana. Raz anioł położył się obok niego, jednak bał się choćby go dotknąć. Kot, kiedy to zobaczył, wyszedł na korytarz, przeklinając pod nosem napięcie, które narosło wokół Deana i Castiela.
Wiedział też o bezsennych nocach Sama, kiedy siedział w łóżku wpatrzony w martwy punkt. Nie płakał, tylko patrzył, czasem nerwowo ściskając broń w dłoni. Newt nigdy nie wychodził z jego pokoju, gotów rzucić się na jego rękę z pazurami, gdyby tylko spróbował unieść pistolet. Czasem po prostu kładł się na ramieniu Sama, mrucząc cicho dopóki młodszy łowca nie zasnął i siedział przy nim do rana, kiedy Sam uciekał od wydarzeń z nocy na jogging.
Dlatego teraz, gdy widział tą trójkę razem, odnosił wrażenie, iż nad głową każdego z nich unosi się wyobrażenie wszystkiego, co zaprzątało ich umysły na codzień. Niespełnione miłości, tęsknoty, śmierć i przytłaczająca ilość bólu. Jednak gdy natrafili na ślad Pióra, wszyscy troje krzyknęli z radości, po czym pobiegli do biblioteki, gdzie Gabriel czyścił pióra Sevil.
Mieli robotę do wykonania.
________________
Houk.
Trochę czasu mnie nie było, fakt, ale zrozumcie, że wredne lekcje i przeklęte kursy zawsze będą mnie dobijać.
No i - shocker! - będę miała czwartą sztukę rodzeństwa. I wiecie co? Ja chcę w końcu mieć brata. Mam trzy siostry, a choć to najmłodsze będzie prawie 19 lat młodsze ode mnie, to ja chcę w końcu mieć brata, którego będę uczyć wiązania krawatów i straszyć wszystkie dziewczyny, które się do niego zbliżą.
Anyway, niedługo koniec pierwszej części See Evil. Jeśli macie jakieś pomysły, to dajcie znać.
A poza tym, tradycyjnie, czytajcie, głosujcie i komentujcie.
Wasza skonfundowana,
J.M.Vector ♡.♡.♡
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top