XXV
- Zerwaliśmy.
- Co?
- Miał cały czas dziewczynę. - położyłem się obok niego, przytulając.
- Jak?
- Normalnie, bał się.. o mnie. Myślał, że coś sobie zrobię. Po tym jego przyjściu, byłem zdziwiony.. ucieszyłem się i jakoś tak wyszło. Że, bał się powiedzieć.. - zacząłem bawić się jego palcami. - Ale nie mam do niego żalu.
- Jesteś wspaniały młody..
- Wiem. - przytuliłem się do niego. - Jestem najlepszym człowiekiem na ziemi. - uśmiechnął się i rozwalił moje włosy.
- Oj młody, czyli Jongin się wyprowadza? - zapytał.
- Tak, będziemy we dwoje. - zdziwił się.
- No nie, właśnie nie we dwoje.. - ja wiem co on powie. - Moja była dziewczyna wraz ze swoją córką się wprowadzi.. - pojebało go. - Jej facet ją wyrzucił z mieszkania, a ja szczerze przywiązałem się do tej małej..
- Kurwa pojebało Cię? Po tym jak Cię zdradziła?! - ojć.
- Chwila Jeonggukie skąd ty o tym wiesz? - podniósł się i podszedł do mnie.
- Yoongi mi powiedział. - tak, napewno idioto.
- Yoongi nic nie wiedział, o jej zdradzie. - kurwa. - Kookie, powiedz mi prawdę.. przecież nic Ci nie zrobię.. - przytulił mnie.
- Dobra ale sam tego chciałeś. - za dużo emocji dziś. - Nikt mnie nie porwał, nic mi się nie stało. Żyłem sobie spokojnie, no czasem spadłem z drzewa gdy Cię śledziłem. Ale tak to nic, nie miałem jakiegoś strasznego byłego. Wyrzuciłem kartę, więc nie mogliście się do mnie dodzwonić. Wracając, miałem kilka kamer w twoim mieszkaniu.. jak i w miejscach gdzie bywałeś. Widziałem dokładnie gdy zawsze ten facet był w tamtym mieszkaniu i dotykał tamtej suki, widziałem wszystko. - odsunął mnie delikatnie.
- Jesteś pojebany.
- Wiem.
- Jak ty mogłeś to wszystko wymyślić? Przecież to nie jest normalne..
- Właściwie bardzo proste, spodobałeś mi się i zniknąłeś po seksie odrazu. Więc postanowiłem nieco Cię śledzić.. - popatrzył mi w oczy.
- Widziałeś wszystko? - zapytał niepewnie.
- Mówiąc wszystko masz na myśli gdy każdym razem wkładałeś w innego chłopaka? Tak widziałem, widziałem jak później każdy z nich płakał. A ty zadowolony odjeżdżałeś, miałeś trzy ulubione kluby. - przytulił mnie znowu. - Bolało za każdym razem..
- Przepraszam, ale..
- Nie mów nic, nie pozwalaj jej tylko znowu z tobą zamieszkać..
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top