XXI
To był sen, ta część z Namjoonem. Wszystko inne jest prawdą, mieszkam z nim i Kaiem.
- Kookie.. - albo to nie był sen. - Wstawaj, Kai wyszedł do szkoły.. zrobiłem śniadanie. - jednak sen, nadal byłem w małym pokoju pod schodami.
- Już, chcesz mi podać majtki? Nie mam ich na sobie.. - mruknąłem.
- Nieźle się bawiliście..
- Zawsze śpię bez ubrań, chyba, że ty akurat śpisz ze mną. - wytłumaczyłem. - Podasz mi je? - zapytałem, widząc jak jeszcze dalej je odrzucił.
Zabrał ode mnie kołdrę tym samym odkrywając moje całe ciało, nie zawstydzilem się i tak widział mnie jakieś trzy razy nago.. przypadkiem gdy wszedł do łazienki. Podniosłem się i sam poszedłem po swoją bieliznę, był problem. Leżała na podłodze w rogu, musiałem wypiąć się pośladkami prosto w jego stronę..
- Nie zamierzasz ich założyć? - zapytał zdziwiony, patrząc jak wychodzę z pokoju.
- Po co? Nagość jest dobra. - uśmiechnąłem się,. - Co zrobiłeś do jedzenia? - zapytałem, siadając na blacie w kuchni.
- Zejdź z blatu.. - mruknął, jednak nie zrobiłem tego. - Omlety.. - odpowiedział, podając mi talerz.
- Dziękuje!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top