III

Sobota 22.09.18
Godzina 22:32

Sam dziś za dużo nie zdziałałem. Jestem chory, zapalenie oskrzeli. Lekarz zabronił mi wychodzić z domu, by nie przejść na gorsze zapalenie. Jednak jakoś godzinę temu mój telefon zadzwonił, po raz pierwszy od dwóch lat.

Od kiedy zacząłem chodzić do klubów, posiadałem dwa numery. Jeden takowy prywatny, dla rodziny i znajomych. Jednak drugi dla poznanych ludzi w klubie, te kartę z pierwszym numerem wyrzuciłem. U tej drugiej wszystkie (oprócz numeru Namjoona) zablokowałem..

Po chwili podniosłem się z łóżka, odkładając chwilowo laptop ze względem na dom chłopaka. Poczekałem jeszcze chwile a ułyszałem ponownie podstawowy dzwonek komórki.

Namjoon..

- Halo? - odebrałem, zastanawiając się skąd posiada mój numer.

- Ym, hej. Może mnie pamiętasz? Farbowany blondyn z klubu? Z przed dwóch lat.. - Spytał, podejrzanym głosem.

- Ah, tak. - udałem zaskoczenie, by nie wydać się. - Chłopak który jest bogiem seksu w łazience? - zaśmiałem się, jednak chodzenie na aktorstwo w dzieciństwie się przydało.

- Tak, Namjoon. Nie myślałem iż mnie pamiętasz, wreszcie stało się to dwa lata temu.. - mruknął, zasmuconym głosem. - Ym.. może zechciał byś się spotkać? Oczywiście o ile masz czas..

- Mam czas Hyung, tak? Chyba dobrze pamiętam iż byłeś starszy? - zapytałem, doskonale wiedząc ile ma lat.

- Mam 23 lata, to może spotkamy się w mojej ulubionej restauracji. Wyślę ci adres sms.. - Przycichł, zastanawiając się prawdopodobnie nad moim imieniem.

- Jeongguk, Jungkook, Kookie, Ciasteczko. - przedstawiłem się, starając przybrać normalny ton i nie wypluć lecących mi na usta słów. - Co najwyżej twoja „ofiara". - zaśmiałem się.

- Oo ofiara? - szepnął, załamanym głosem.

- Ej, to nie było specjalnie. Nie mam ci tego za złe, było mi bardzo dobrze. Tobie chyba także? - spytałem, co z tego iż wiedziałem nieraz jak załatwiał innych. Z nimi zachowywał się w inny sposób.

Im nie patrzył prosto w oczy, ich brał od tyłu. Nie chciał nawet patrzeć w ich oczy, a jak już patrzył nie było widać tego napięcia seksualnego..

- Em, tak było dobrze. Wiesz nie za bardzo pamiętam tamten stosunek, mam pamięć jak jakiś dzieciak..

- Zawsze możemy to powtórzyć kochanie.. - szepnąłem seksownym głosem, starając się brzmieć najbardziej ulegająco jak tylko potrafię.

- Zmiana planu, przyjedź do mnie. Wysłałem już adres.. - Warknął, i rozłączył się.

Wreszcie cie znowu poczuje Kochanie..

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top