Rozdział 14 - Pierwszy Rok
Na zewnątrz robiło się już coraz cieplej, śnieg na dobre już stopniał, a na drzewach można było zobaczyć piersze listki i pąki kwiatów. Kwiaty zaczęły rozkwitać, a trawa przybrała kolor soczystej zieleni. Ptaki co ranek cwierkały nowe melodie i coraz więcej uczniów odwiedzało błonia. Jedynym słowem szła wiosna.
Dziś był jeden z tych weekendów, który spędzałam w Lestrage Manore. Spytacie pewnie czemu tu jestem i czemu nie spędzam tego czasu w szkole z swoimi znajomymi? A odpowiedź na te pytania jest prosta : moja mama ubzdurała sobie, że potrzebuję jakiś dodatkowych ćwiczeń, bym była najlepsza w szkole z zaklęć i eliksirów. Właśnie zamierzałam w kierunku takiego jakby "pokoju do ćwiczenia zaklęć" by tam spotkać się z mamą na ten "trening". Weszłam do pomieszczenia i rozejrzałam się dookoła. Nic się nie zmieniło od ostatniej wizyty tutaj. Ściany były ciemnoszare, a podłoga wyłożona była panelami z ciemnego drewna. Znajdowało się tam parę małych okien, które przysłaniały szmaragdowe zasłony.
-Gotowa? - spytała mnie mama, które niespodziewanie znalazła się w pomieszczeniu.
-Chyba... to znaczy tak. - odparłam.
-Dziś poćwiczymy zaklęcie mało czarnomagiczne, ale bardzo potrzebne. - wyjaśniła. - Będzie to Expecto Patronum.
-My smierciozercy zazwyczaj nie umiemy go wyczarować, lecz ty smierciozercą nie jesteś więc może Ci się uda. - kontynuowała.
-Okej. - pokiwałam lekko głową.
-Wyjmij różdżkę i zrób nią obrót. - wykonałam polecenie. - Wyśmienicie! Teraz pomyśl o jakimś miłym wspomnieniu. Jeśli już masz to zrób znowu obrót różdżka i krzyknij Expecto Patronum i pamiętaj, by nadal myśleć o czym miłym. - pouczyła mnie.
-Expecto Patronum! - krzyknęłam, ale z ojej różdżki zamiast patronousa pojawiała się delikatna niebieska mgiełka. - Nie wyszło mi.
-To zaklęcie jest trudne i mało komu wychodzi za pierwszym razem. Może twoje wspomnienie jest za słabe, pomysł o czymś innym i może wtedy uda cie się wyczarować patronusa. I krzyknij głośniej, musisz pokazać tu dużo emocji by każda komórka twojego ciała chciała to zrobić. - pouczała mnie.
-Expecto Patronum!!! - Krzyknełam naprawdę głośno i a obok mnie pojawił się mój patronus. To był... wąż? Ciekawe czemu akurat wąż.
-Brawo kochana! Wąż, cudowny patronus! Jaka ja jestem z ciebie dumna.
-Mamo, a jak myślisz czemu akurat wąż? - spytałam.
-Może dlatego, że jesteś w Sliterinie. - rzuciła.
-Możliwe. Co jeszcze dziś robimy?
-Miałam cie już puścić, ale skoro wolisz ćwiczyć to pokaż mi wszystkie zaklęcia, które nauczyłaś się do tej pory.
-Okej.
Najpierw rzuciłam Lumos i Nox, później Bombarde i Bombarde Maximum, Patronusa i parę innych zaklęć (nawet Imperio)
-Na dziś już koniec. Idź do siebie i odpocznij, bo dziś wieczorem wracasz do szkoły.
Poszłam do swojego pokoju i nie mając co robić poszłam do naszej domowej biblioteki. Była ona pełna książek i tych starych i nowych. Zaczęłam poszukiwać jakiejś ciekawej lektury. Poszłam do działu zatytuowanego " księgi rodzinne" i tak zaczęłam szukać czegoś ciekawego. Natrafiłam na książke o tytule "Żywioły - demony". Tytuł mnie zaciekawił, ale co dziwne ta książka nie została napisana przez nikogo z moje rodziny, bo na okładce znajdowało się nazwisko "Riddle". Może skrzaty podczas układania ksiąg odłożyły ją na złe miejsce? Pewnie tak było. Wzięłam opasły tom i zaczęłam go czytać.
Rozdział 1
Demony. Są one z nami od zawsze, lecz mało osób o nich wie. [...] *
Prawdopobnie istnieją cztery (możliwie, że pięć, lecz nie jest to potwierdzone) demony. [...] *
Demona mogą mieć tylko osoby, które są spokrewnione z rodem Kingów [...]*
Wyróżnieniamy cztery moce demonów : ognia, wody, powietrza, ziemia(czytaj drzewa, rośliny), a jeśli demonów jest pięć to jest także moc absolutna. Nikt nie wie na czym ona polega ani czy istnieje. Wiadomo tylko, że jest najsilniejsza z wszystkich mocy i jeśli wpadnie w źle ręce może doprowadzić do zagłady całego świata [...]*
Demon ukazuje się zazwyczaj gdy osoba posiadająca go ma powyżej 12 lat ale poniżej 23 lat. [...] *
Mocami demona posługuje się gestami, bez użycia różdżki. [...] *
Niekiedy osoba, która miała demona nigdy nie dowie się o jego istnieniu, bo demon uznała, że się nie nadaje do pełnienia tej funkcji [...]*
Bardzo zaciekawił mnie temat tych demonów, lecz nie mogłam już dłużej czytać, bo za parę godzin miałam znowu znaleźć się w Hogwarcie i musiałam spakować jakieś drobiazgi i wogóle jeszcze dotrzeć do tego Hogwartu, co było proste, bo użyliśmy sieci Fiuu, bo miałam kominek w moim dormitorium. Pożegnałam się z mamą, którą powiedziała, że za tydzień także po mnie przyjdzie. Poszłam prosto od chłopaków by poinformować ich o moim powrocie ale ich nie było więc cały wieczór spedziłam sama czytając dalej te książke o Demonach.
*wszystko co ma te gwiazdki jest wymyślone przez mnie i taka ksiega w świecie magi pewnie nie istniała. Tak samo ród King. (i te demony to taki początrk czegoś fajnego w książce co zacznie się trochę później)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top