8. Jeśli już wkroczyłem do twojego życia, nie mogę odejść.
-A więc? Czym sobie zasłużyłam na ten podarunek? Ile one kosztowały? Jak tylko skombinuje kasę oddam ci wszystko - odpowiedziałam, chcąc jak najszybciej, znać odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.
-A więc.. Nie tylko ja zapłaciłem za okulary, twoja ciocia też miała w tym swój udział. Każdy z nas zapłacił pół kwoty której przy okazji się nie dowiesz.. A czym sobie zasłużyłaś? ... Hmm trudno na to odpowiedzieć, po prostu chyba swoją odwagą, że tutaj nadal z nami jesteś, a ja mogę ci teraz towarzyszyć.. Madison, nie wiem co się u ciebie kiedyś działo, ale wiedz, że doskonale sobie zdaję sprawę, że nie było ci lekko. Chciałbym ci też powiedzie że nie uważam twojej nieudanej próby samobójczej za głupotę i dziecinadę, wręcz przeciwnie to było chyba odważne posunięcie, ja sam nie wiem czy byłbym w stanie nawet pomyśleć o tym, że z własnej woli miałbym sobie odebrać życie - pochłaniałam każde słowo, które zostało wypowiedziane przez chłopaka. Nigdy bym nie pomyślała, że ktoś, a już w ogóle ON, może tak pomyśleć o samobójstwie. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, że jestem odważna przez to, że nadal istnieję.
Siedziałam na przeciwko Shawna wpatrując się w niego. Chciałam coś powiedzieć.. i to nawet bardzo, ale nie miałam pojęcia jak ubrać w słowa moje uczucia. Miałam pustkę a jednocześnie mętlik w głowie. Jeszcze nigdy, a to przenigdy, nikt w paru zdaniach nie zawarł tylu uczuć? Niee.. to chyba złe stwierdzenie, może bardziej zachwytu.
-Shawn.. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak wiele znaczą dla mnie twoje słowa. Przez te dwa dni kiedy się nie widzieliśmy obwiniałam siebie, że ci powiedziałam o tym wydarzeniu, myślałam, że mnie nie odwiedzasz tylko i wyłącznie dlatego, że nie chcesz mieć do czynienia z psychopatką, czy coś w tym stylu. Bałam się, że mnie opuścisz - mój wyraz twarzy był zdecydowanie za poważny, czułam się jakbym właśnie powiedziała mowę pogrzebową dla sąsiada.
-Nie.. Ja po prostu musiałem sobie to troszkę przemyśleć, ale nigdy nie brałem pod uwagę opuszczenia ciebie, jeśli już wkroczyłem do twojego życia, nie mogę odejść. To by było nie fair. Wydajesz się być na prawdę fajna, dobry nadatek na moją przyjaciółkę.
-Dziękuje - to jedyne co potrafiłam teraz z siebie wydusić.
Mój przyjaciel Shawn.
** Perspektywa Shawn'a**
Siedzieliśmy na łóżku i już powoli kończyły nam się tematy do rozmowy. Wiedziałem, że muszę jej jeszcze coś powiedzieć, niestety za żadne skarby nie potrafiłem sobie przypomnieć, co to takiego miało być.
-Wak..- Madison zaczęła coś mówić, ale szybko jej przerwałem, własnie mi się przypomniało co jej miałem powiedzieć.
-Wakacje! - krzyknąłem - Właśnie.. Madison wczoraj twoja ciocia rozmawiała z moją mamą i stwierdziły, że jutro.. a w zasadzie po jutrze jest jeszcze po 11pm haha wybieramy się do Hiszpanii. Prawdopodobnie na 3-4 dni. Mi tam to pasuje a tobie? - spytałem
-Nie jestem do końca przekonana co do tego czy chcę jechać, nie mam za fajnego ciała do bikini - odpowiedziała krzywiąc się przy tym.
-Daj spokój. Chcę sobie popatrzeć, a teraz będę miał dobry pretekst. - odpowiedziałem śmiejąc się w duchu. Kiedy zauważyłem, że dziewczyna się czerwieni na moje słowa, zdałem sobie sprawę, że nie za często ktoś tak do niej mówił. Z tego co pamiętam miała tylko jednego chłopaka.
-Shawn! - z zamyśleń wyrwał mnie krzyk dziewczyny oraz poduszka uderzająca o moją twarz.
Zaśmiałem się. Jej reakcja była w sumie słodka. Widać po niej, że jest nieśmiała, ale postaram się, żeby czuła się dobrze w moim towarzystwie, w końcu jesteśmy przyjaciółmi.
Spojrzałem na zegarek i stwierdziłem że pora się już zbierać, jest grubo po 11pm.
-Mad, ja już się będę zbierał - powiedziałem.
Spojrzałem na przyjaciółkę i zauważyłem na jej twarzy grymas niezadowolenia.
-Zostań na noc, proszę - szepnęła, ledwo słyszalnie. Ja jednak chciałem się z nią podroczyć.
-Co mówiłaś? Zasuń rolety? - udawałem, że źle usłyszałem wypowiedziane przez nią zdanie.
-Nie, prosiłam żebyś został u mnie na noc, jako przyjaciel - powiedziała głośniej niż chwilkę temu.
Czemu miałbym nie zostać? Mama i tak rano nie przychodzi do mnie do pokoju, a ja dawno u nikogo nie nocowałem, czemu nie.
-Zostanę - zgodziłem się na propozycję dziewczyny.
***
Kiedy wyszedłem z łazienki i znów znalazłem się w pokoju dziewczyny, przez pierwszą chwile miałem wrażenie, że śpi jednak zaraz zdałem sobie sprawę, że ma tylko lekko przymknięte oczy i chyba o czymś intensywnie myśli.
-Masz jakiś materac? Do spania? - spytałem, nie wiedząc co teraz mam zrobić.
-Tak ale dmuchałbyś go do drugiej rano jak nie więcej, jeśli chcesz to połóż się do mnie, łóżko jest duże. - jej twarz znów oblał rumieniec.
***Perspektywa Madison***
-Dobra - chłopak zgodził się na dzielenie ze mną łóżka, a raczej na towarzyszenie mi tej nocy.
Leżeliśmy dobre dziesięć minut oddaleni od siebie, już myślałam że Shawn usnął, leżał nie ruchomo, przez dziesięć minut, dobry z niego zawodnik. Jednak nagle przysunął się do mnie i obtulił mnie, przez co moje plecy były dosłownie przyssane do jego nagiego brzucha.. Zaraz! Zaraz! Dam sobie rękę uciąć, że chłopak z łazienki wyszedł w koszulce, co by oznaczało, że się jej pozbył. Tylko kiedy ja to przeoczyłam? Boziu.. on chyba chce, żebym na zawał tu zeszła. On leży sobie koło mnie wtulając się w moje plecy, bez koszulki! W samych spodenkach, a ja? Czuje się tak niezręcznie, to jest pierwszy chłopak z którym spędzam noc, i nie nie chodzi mi tutaj o kochanie się, raczej o to, że jeszcze nigdy nie leżałam z żadnym chłopakiem o tej porze w łóżku. Zaznaczając, że do tego nie posunęliśmy się nawet z moim byłym. Nie mam pojęcia jak się teraz zachować? Powinnam się teraz odwrócić i przytulić go jak najmocniej potrafię? A może lepiej udawać, że śpię i wcale teraz nie myślę o tym jak jego przytulas poprawił mi humor?
Uspokoiłam na chwilkę moje myśli i zorientowałam się, że Shawn chyba jednak śpi, cisza jaka panowała w moim pokoju..Mniejsza.. może po prostu on we śnie zawsze tak robi? Że się do kogoś przytula? Tylko do kogo? Może śpi w miśkiem? Nie mam zielonego pojęcia.
Moje myśli znów się uspokoiły.
Leżałam wpatrując się w ścianę, nadal nie wiedząc co zrobić. Aż poczułam, że chłopak kciukiem "rysuje" wzorki na moim brzuchu.. Teraz to byłam gorzej niż sparaliżowana, ja wręcz nie potrafiłam złapać powietrza, a do tego zdolność ruchu została mi na tę chwilę odebrana. Wiedziałam, że jako przyjaciel nie powinien tego robić, jednak wcale nie chciałam tego przerwać, mimo wszystko było mi przyjemnie, a w ramionach PRZYJACIELA czułam się bardzo bezpiecznie.
W końcu zdobyłam się na odwagę, odwróciłam się do niego twarzą, nie spał, jestem tego pewna.
Wtuliłam się w jego klatkę piersiową, a głowę miałam pod jego brodą.
-Jesteś pierwszym chłopakiem, z którym leże w łóżku o tej godzinie i wcale nie chce cię wyrzucić, wręcz przeciwnie. Dziękuje ci za to, że zostałeś - szepnęłam. Zaczęłam się robić czerwona. Niech to szlag!
Chłopak się poruszył, oddalił mnie troszkę od siebie i zetknął nasze czoła nasuwając na nas kołdrę w taki sposób, że byliśmy zakryci od stóp do głów.
-Jesteś pierwszą dziewczyną którą znam tak krótko, a już mam ochotę ją pocałować - szepnął gładząc ręką moje włosy.
********************************
Hejka!
Jak myślicie? Czy w następnym rozdziale Shawn pocałuje swoją przyjaciółkę? A może Madison znów z tego wybrnie? - CZEKAM NA WASZE OPINIE.
Mam nadzieję że rozdział wam się spodoba.
Ja wam życzę miłego czytania.
Dziękuje za każde vote i komentarz to bardzo mnie motywuje do dalszej pracy.
Do następnego rozdziału.
Love ya!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top