Kariera

- Moim zdaniem, powinien pan pokazać wszystkim że nie boi się konsekwencji. -
- I co? Przyjść na obiad z dziećmi? -
- Czemu nie. -
- Zabawne... -
- Ja mówię poważnie. -
- A ja ci mówię że to niemożliwe. -
- Jak pan jest w stanie pogodzić rodzicielstwo i nauczanie? Ja bym chyba nie dała rady. -
- Czasami bywa ciężko, ale póki co udaje mi się wychowywać dzieci i nauczać was czegoś pożytecznego.-
- To jest w sumie urocze. -
Szatyn popatrzył na dziewczynę.
- Niby co? -
- Jest pan samotnym tatusiem, sporo dziewczyn by na pana poleciała. -
- Doprawdy? -
- Mhm... Wie pan biedny, zrozpaczony ojciec poszukuje prawdziwej miłości po stracie ukochanej. -
- Ty weź nie pij tej herbaty bo ci szkodzi. Może ktoś coś tam dosypał...
- Bardzo zabawne panie... -
- Wystarczy Harry. -
- Nie wypada... -
- Nie przesadzaj, jesteśmy tutaj sami. -
- No dobrze... -
Zielonooki zaczął się przyglądać dziewczynie. Była dosyć ładna jeśli porównać ją do dziewczyn z jej roku. Długie blond włosy opadały jej falami na ramiona. Mały zasady nosek ukazywał zadziorny charakter a w niebieskich tęczówkach można było ujrzeć dziwny błysk podniecenia.
- Masz już jakieś plany kim chcesz zostać w przyszłości?-
- Cóż... Chciałabym zostać łamaczem klątw. -
- Intrygujący wybór. -
Blondynka się zarumieniła.
- Według mnie jest to zawód który spełnia moje wszystkie ambicje. -
- Z tego co wiem aby móc się dostać potrzebujesz wybitnego z mojego przedmiotu. -
- Tak, również z transmutacji i zaklęć. -
- Dasz sobie radę. Wydaje mi się że nadajesz się do tego. Masz otwarty umysł i jesteś pełna chęci do działania. -
- Dziękuje. -
- Niedługo będzie obiad. -
- Naprawdę? Jak ten czas szybko mija. Będę już się zbierać pan... Harry. -
- Do zobaczenia na zajęciach Mirando. -
- Do zobaczenia niedługo Harry. -
Dziewczyna opuszcza pokoje swojego profesora rozmyślając o tym że zielonooki jest cholernie przystojny.
- Nie powinno być trudno go uwieść... -
Na twarzy blondynki pojawił się kpiący uśmieszek.
- Będzie mój, jeszcze przed świetami. -

Kto tęsknił?! Nareszcie jestem żywa po sylwestrze!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top