° Part 9 °

Afuro mierzył wzrokiem Midorikawę, który nie zważając na niego zakładał kłódkę na jakiś kamienny przycisk z runami, w ścianie swojego domu.

-Czy mogę wiedzieć co robisz? - westchnął poddańczo.

-To przycisk który w razie potrzeby uruchamia ochronę w moim domu. Każdy strażnik takie ma - odparł zielonowłosy - Ale Tuptuś lubi mnie drażnić, więc wolę go jakoś zabezpieczyć. O, skończyłem.

-Dobra, to teraz skoro każdy już zawarł sojusz, to zostałeś tylko ty i Suzuno - mruknął Hiroto.

-To, że nakarmił moje krewetki nie znaczy, że mu do końca wybaczyłem - prychnął Mido.

- Midori daruj już mu - westchnął Nagumo - Każdy popełnia błędy, nie słyniesz czasem z wybaczania?

-Wybaczyłem mu już tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć razy - burknął zielonowłosy - W czym było jakieś tysiąc sojuszy, brutalnie zerwanych przez jego burze śnieżne nad moim ogródkiem.

-To... Dużo razy - mruknął Haruya, patrząc z góry na Suzuno.

Srebrnowłosy popatrzył na nich i westchnął, zakładając ręce na ramiona.

-No co?! - krzyknął.

-Nie sądzisz, że trochę za dużo ingerujesz w inne pory roku? - zauważył Afuro - Bo wiesz... Wy tak jakby jesteście porami roku, więc... Czekajcie...

-A co jeśli gdy my ingerujemy w swoje sprawy pór roku, to to samo dzieje się na Ziemi? - przerwał mu Hiroto - Wiecie, na przykład gdy Suzuno wysyła śnieżycę na teren Midorikawy. Przecież jeśli strażnik wiosny choruje to na Ziemi to może...

-Sprawiać, że w kwietniu pada śnieg! - przerwał mu Afuro - Nie przerywaj mi kasztanie! Właśnie miałem powiedzieć, że to wy możecie powodować ten cały chaos! Gdy Nagumo odgryza się Suzuno i rozpuszcza cały jego śnieg, to może powodować brak śniegu w Boże Narodzenie!

-Gdy ja kłóciłem się z Mido, mogłem zaczerwienić liście na drzewach mimo wiosny - dodał niechętnie Hiroto i spojrzał na swojego chłopaka - A Twoje ciągle psikanie na mnie pyłkiem mogło sprawić, że w jesień ciągle padało...

-Hiroto nie pleć bzdur - machnął ręką Mido - Jak moje pyłki mogły pogorszyć jesień?

-Mam alergię na pyłki Mido - westchnął Kiyama, patrząc na niego wyrozumiale - To też zalicza się do chorowania.

-Ooooh - mruknął cicho zielonowłosy i postukał się palcem w policzek - To by wyjaśniało czemu tyle kichasz w moim ogródku...

-Japierdole, jakim cudem oni są razem? - westchnął Afuro, łapiąc się za głowę.

-Zadajemy sobie to pytanie od wielu lat - mruknął Nagumo - Ale skoro już wyjaśniliśmy sytuację, to kiedy zawarliśmy sojusz, sytuacja powinna wrócić do normy nie?

-Tak myślę - mruknął Afuro patrząc na Midorikawę - Mido.

-Co?-burknął chłopak.

-Zlituj się pistacja, naprawdę nie chce mi się już patrzeć na Suzuno - westchnął Nagumo - On obiecuje już nie sprowadzać na Ciebie śniegu...

-Ta, cokolwiek - burknął niebieskooki.

-Ostatni raz... - mruknął niechętnie Mido uściskując rękę srebrnowłosego - Aaa! Zimny jesteś! - pisnął nagle głośno, potrząsając ręką.

Nagumo westchnął ciężko i odsunął się o krok, odciągając Afuro i Hiroto ze sobą.

-Poboli tylko chwilę - mruknął do Suzuno.

Srebrnowłosy już otwierał usta by coś powiedzieć, gdy nagle zaatakowała go chmara wróbli. Krążyły wokół niego niczym rój pszczół, odlatując dopiero gdy Mido przestał się śmiać i w końcu je przegonił.

-Byłbyś dobrym strachem na wróble - wydusił z siebie, znów zaczynając się śmiać, widząc sterczące na wszystkie strony włosy chłopaka.

-Masz armię wróbli - wysyczał zirytowany Suzuno, starając się zachować spokój - Dlaczego mnie to nie dziwi?

-Dobra, może odejdźmy już stąd. Zdecydowanie lepiej czułem się na mniej szalonych częściach tego światka - zaproponował Afuro, pchając wszystkich w stronę plaży Nagumo.

-Ej, czemu do mnie? - mruknął od razu Nagumo - Kto powiedział, że was tam chcę?

-Jeśli wiosna oznacza ataki wróbli, zające i krokodyle, na stronie jesieni są wredne wiewiórki i śnieg, o części zimowej już nawet nie wspomnę to tak. Idziemy do Ciebie - powiedział zbulwersowany Afuro - Przysięgam, że nie wiem czemu to ja zostałem wybrany. Endou miałby o wiele więcej cierpliwości niż ja. Już czuję, że będę miał zmarszczki...

-Strasznie dramatyzuje - szepnął Nagumo - I tak już wygląda jak dziewczyna, zmarszczki tego nie pogorszą...

-Słyszałem! - krzyknął z przodu Afuro.

-On nawet chodzi jak dziewczyna - mruknął Hiroto, po chwili dostając po głowie od Midorikawy.

-Nie patrz się mu tam gdzie nie powinieneś - fuknął młodszy strażnik - Bo zostaniesz...

-Strachem na wróble - dokończył za niego uśmiechnięty Hiroto - Tak, wiem.

Zielonowłosy tylko uśmiechnął się po chwili stając w miejscu.

-Ej, słuchajcie - powiedział głośno.

-Co jest Midorikawa? - westchnął Suzuno - Co znowu?

-Nie możemy tak sobie pójść na terytorium Nagumo - powiedział czarnooki - Suzuno i Hiroto mogą źle się czuć, wszyscy możemy przebywać tylko u mnie albo u Hiroto, temperatura jest tam taka pomiędzy, jeśli wiecie o czym mówię - dodał szybko - A poza tym nawet jeśli te problemy z pogodą były winą naszych kłótni to...

-A ustalamy, że były bo to jedyne logiczne wytłumaczenie - przerwał mu zirytowany Suzuno, podchodząc do chłopaka - Co jeszcze?

Strażnik Wiosny prychnął pod nosem i odwrócił wzrok, zakładając ręce na ramiona.

-Hiroto mówił, że Nagumo rozpuścił śnieg tylko tam gdzie byliście, więc wszędzie indziej nadal jest zimno. A to znaczy, że armagedon pogodowy trwa.

-Nie wiem czy wiesz, ale nie umiem rozpuszczać śniegu! - wydarł się na niego Suzuno, po chwili wywracając oczami widząc łzy w oczach niższego chłopca - Naprawdę?

-Suzuno Fuusuke! - krzyknął na niego Nagumo, wskakując przed zielonowłosego i odpalając swój tryb starszego brata - Czemu na niego wrzeszczysz?!

-Bo...

-Nie obchodzi mnie to - przerwał mu Nagumo - Pójdziemy znowu na część Hiroto, i rozmrozisz pozostały śnieg. Spróbujemy zawołać Hitomiko, a gdy wszystko będzie okej to rozejdziemy się w spokoju.

-A dlaczego miałbym się ciebie słuchać ? - mruknął niechętnie Suzuno.

-Dlatego - powiedział Nagumo, całując go niespodziewanie i zostawiając go w totalnym szoku - Co tak stoicie, idziemy na część Hiroto - odparł, ze złośliwym uśmieszkiem idąc w stronę części Jesieni.

Pozostali jeszcze przez spory czas stali z otwartymi szeroko oczami wpatrując się raz w odchodzącego Nagumo, a raz na stojącego wciąż w miejscu Suzuno.

-Jak... Co... - wydusił z siebie srebrnowłosy, dopiero po chwili otrząsając się i patrząc na oddalającego się Nagumo ze złością w oczach.

-Zatkaj uszy - polecił Hiroto Midorikawie, przesuwając go za siebie.

-TULIP-HEAD! - wydarł się Suzuno, powodując, że na każdego z nich spadł śnieg z drzew.

-Cóż... - mruknął Hiroto, otrzepując siebie i i swojego zmarzniętego chłopaka - Nie zareagował aż tak źle...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top