Obserwacja
"Patrzysz a nie widzisz, drogi Watsonie..." - to zdanie prześladuje mnie od dłuższego czasu. Dlatego też, dzisiejszy rozdział poświęcimy obserwacji oraz temu, by widzieć a nie tylko patrzeć.
Najpierw prosty przykład jak tego nie robić:
Andżelika ubrała czerwoną bluzę. Więc jej ulubionym kolorem jest czerwony... NIE.
To, że ubrała czerwoną bluzę któryś tam dzień z rzędu, nie znaczy że lubi czerwony. Może za to oznaczać, że albo lubi tę buzę (choć bardziej to, że jest ona wygodna), bądź to że Andżelika po prostu jest śmierdziuszkiem i nie zmienia ubrań.
Dobra, wiemy już jak tego nie robić. Teraz ważniejsza sprawa: Jak poprawnie obserwować?
1. Spostrzegawczość. Ona na pewno bardzo ułatwia nam dostrzeganie najmniejszych elementów, ruchów czy zmian. Ze spostrzegawczością można się urodzić i ją używać nawet o tym nie wiedząc. Oczywiście "używać" w cudzysłowie. Jednak mało osób wie, iż można ją także wyćwiczyć. Jest to proces żmudny, trudny i nieprzynoszący szybko efektów. Jednym z ćwiczeń jest np. kazać komuś przestawić jedną rzecz u niego w domu. Dlaczego u niego? Ponieważ u siebie znamy wszystko doskonale, a jeżeli u tej osoby jesteśmy dopiero drugi raz to wszystkie szczegóły mogły zostać pominięte.
2. Omiatanie. Jako, że zamierzam wstąpić do lotnictwa (spokojnie nie będę was bombardować :P) interesowałam się maszynami, mundurami, szkoleniem, itd. Piloci używają właśnie omiatania nieba. Jest tu może od Zwiadowców? Tak? Nie? Cóż... po pierwsze polecam serię książek, a po drugie oni także używali takiej metody. Na czym ona polega? Jest to dość proste: zamiast skupiania się na jednym punkcie, "omiatamy wzrokiem" większą powierzchnię, dzięki czemu widzimy np. zmiany (przemieszczanie się obiektu).
3. Selekcja/wzrok selektywny. Posiada go mało osób. Jest dziedziczny, a "wytrenowanie go" jest naprawdę, naprawdę trudne. Wręcz niemożliwe. Znalazłam się w gronie szczęściarzy, którzy go posiadają (dzięki tato!). Jest on pomocny m.in. w znalezieniu kolczyka w szkatule. Wystarczy, że znal jego kolor i praktycznie sam mi się ukazuje. Spróbujcie zrobić takie doświadczenie: wyjrzyjcie przez okno i skupcie się na czerwonym kolorze, nie mrugając i nie ruszając oczami. Mi przed oczami uwydatniają się rzeczy o tym kolorze. Mocno uwydatniają. Póki jesteśmy młodzi da się to ukształtować, ale potem może być ciężej. Niektórzy (ehem-mójtata-ehem) dochodzą do takiego poziomu, iż są w stanie znaleźć obiekty po rozmiarze, kształcie, a nawet fakturze!
4. Potrzebne informacje. Bądźmy szczerzy: nikt z nas nie jest na takim poziomie żeby po jednym rzucie oka wiedzieć gdzie dana osoba mieszka, pracuje i jakie ma życie towarzyskie. Zacznijmy, więc od znajomych. Koleżanka mówiła, że jedzie na dyskotekę a dzień po jest w skowronkach? Pewnie kogoś poznała. Wiesz, że twój kolega chodzi na kosza, nie było go jeden dzień razem z kilkoma innymi chłopakami, pewnie ma turniej. Informacje wszystko zmieniają.
5. Nie wysuwaj pochopnych wniosków. Widzisz, że ktoś ma sierść na nogawce? ON MA PSA! ON MA PSA! Nie do końca... Zawsze mógł iść ulicą i jakiś pies mógł się o niego otrzeć. Oczywiście ta pierwsza opcja także może być poprawna. Można to sprawdzić za pomocą dalszych obserwacji. Zacznij temat o psach. Powiedział, że je lubi i posmutniał? Zapewne nie ma ale chciałby. Zaczął trajkotać o swoim psie? No cóż... Pierwsza teza potwierdzona! Punkt dla ciebie! Powiedział, że nie lubi psów? Na stos z nim.
6. Ćwicz. Ćwiczenie czyni mistrza. Nie będę rozwijać tego punktu, gdyż jest on chyba oczywisty.
Jaka jest różnica pomiędzy widzieć a patrzeć. Myślę, że różnica jest bardziej niż subtelna. Widzieć oznacza dostrzegać, zauważać. Patrzeć znaczy mieć otwarte oczy. To tyle.
Pewnie spodziewaliście się drugiej części dedukcji, co? A tu klops (no i mi się klopsa zachciało)! Kiedyś jeszcze powrócę do tematu optyki i różnych sztuczek z nią związanych.
Życzę wam oczywiście samych poprawnych obserwacji i żegnam. Do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top