✉ Rozdział 16
Trzymałam kubki z gorącą herbatą, kiedy Jack postanowił zadać mi jedno z najbanalniejszych pytań w tej sytuacji.
- Ej Sara? Będzie Ci przeszkadzało jak włączę muzykę?
- Czy serio jedyną rzeczą jaką masz mi teraz do powiedzenia jest to czy możesz włączyć muzykę?! - zamachnęłam się zdenerwowana i zirytowana, i nim się obejrzałam napój wylądował na moim przyjacielu, a ten krzyknął z bólu.
- Nie musiałaś od razu na mnie wylewać tej pieprzonej herbaty!
- Przepraszam!
- Przynieś coś żebym mógł to zetrzeć i coś zimnego, a nie tak stoisz!
- Nie krzycz na mnie!
- To się rusz!
Zbulwersowana wyciągnęłam mrożony groszek z zamrażarnika i podałam Jack'owi, a chwilę potem zcierałam gorący płyn ze stołu.
- Ch-chesz coś zimnego do picia? - zapytałam nieśmiało.
- Nie, dziękuję - odparł mój przyjaciel, pocierając skroń.
- Jak będziesz coś chciał to powiedz, okey? - potrząnął głową na znak potwierdzenia, a ja usiadłam na parapecie z kubkiem mojej herbaty i zaczęłm tępo wpatrywać się w drzewo rosnące przy akademickim parkingu.
Dwie postaci, całe ubrane na czarno przebiegły nagle przez cały parking i wbiegły do męskiego akademika.
- Um Jack?
- No?
- Właśnie ktoś wbiegł do waszego akademika.
- No i?
- No i to, że teraz jeden wyszedł razem z Mario?
- Że co? - podbiegł do okna i upuścił groszek na podłogę.
- To co widzisz.
_______
Witam wszytstkich po długiej przerwie! Mam nadzieję, że rozdział się choć troszeeczkę spodobał, chociaż jest dość krótki, to to właśnie on zaczyna akcję :)
Tak więc czekajcie na nowy, liczę, że ciekawszy i dłuższy, rozdział i do napisania! ♡
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top