✉ Rozdział 17
- Nie to nie może być on - mówi mój przyjaciel.
- Przyjrzyj się Jack! To jest Mario! Jestem tego pewna! - wybucham po raz kolejny tego dnia.
- Cicho bo Cię jeszcze usłyszą idiotko! - karci mnie blondyn - Zapomniałaś, że masz otwarte okno?
- Nie - szepczę i siadam na krześle z zamiarem dokończenia mojej w miarę ciepłej herbatki, lecz Jack mi na to nie pozwala.
- Zadzwonie i sprawdzę czy to Mario.
- Co?
- No bo skoro to jest Mario to wyciągnie telefon i odbierze, a jeśli nie, to znaczy że się pomyliłaś.
- Ja się nigdy nie mylę kochaniutki.
Johnson wyciągnął telefon i wybrał numer Maria. Całą sytuację obserwowałam z okna, oczywiście tak, żeby być calkowicie niewidoczną dla osób na dworzu.
Niższy mężczyzna w pewnym momencie wyciągnął telefon i odszedł kawałek od drugiego. Przyłożył urządzenie do ucha i już wiedziałam, że po raz kolejny miałam rację.
- Hej Mario! Słuchaj ja zostanę u Sary na noc, więc możesz kupić mi cole jak będziesz szedł do sklepu? - mój przyjaciel dalej prowadził tą konwersację, a ja nadal przypatrywałam się dwóm mężczyznom.
Ten wyższy zaczął się już chyba niecierpliwić i gestem pokazywał towarzyszowi, że ma zakończyć tą rozmowę, ten wyraźnie nie chcąc zdenerwować tęższego od siebie mężczyzny, jakąś błahą wymówką zakończył połączenie.
- Miałaś rację - Jack odwrócił się twarzą w moją stronę, a na moją twarz wstąpił uśmiech zadowolenia, który po chwili zamienił się w smutek. Czemu smutek? Dlatego że Mario wydawał się osobą, której można zaufać, a jednak on nas tak jakby zdradził, co nie było miłe.
_________
Za to, że nie było mnie tak długo, postanowiłam napisać dla was kolejny rozdział tego dnia! Ktoś z tego powodu zadowolony?
Love ya ♡
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top